Fundusz Integracyjny: Jany otrzymały trampolinę i nagłośnienie

30 Czerwiec 2013
To była kameralna uroczystość. Bez podskakiwania ani głośnej muzyki. W piątek prezydent Janusz Kubicki wręczył mikrofon sołtys Monice Turzańskiej. – Bo to najmniejsza paczka – śmiali się oboje.

A paczki przywiezione przez miasto zajęły dużą część filii bibliotecznej w Janach. W ramach Funduszu Integracyjnego mieszkańcy sołectwa przegłosowali na zebraniu wiejskim, że chcą kupić sprzęt nagłaśniający na wiejskie imprezy i trampolinę dla dzieci.

- Wszystko to wypróbujemy podczas festyny w przyszłą sobotę – komentowała pani sołtys patrząc jak zaproszeni przez nią fachowcy rozpakowują sprzęt: kolumny nagłaśniające, mikser, kable, mikrofony i oświetlenie. Wszystko zgodnie z złożonym przez wieś zapotrzebowaniem.

Skakania nie było

Niestety prezydent Janusz Kubicki, który specjalnie przyjechał do biblioteki w Janach nie miał okazji poskakać na trampolinie. Może to i dobrze, bo kawał z niego chłopa.
Gospodarze nie chcieli jej rozkładać, bo sala za mała a sprzętu nie chcieli rozstawiać na dworze. Generalną próbę przejdzie w sobotę.
Była jednak okazja, żeby porozmawiać – prezydentowi ani wicewójtowi Ireneuszowi Bogucewiczowi nigdzie się nie śpieszyło.

Samorząd jest po to, by zaspokajać potrzeby mieszkańców. Koniec. Kropka!

Janusz Kubicki

- Cieszę się, że udało się zaktywizować mieszkańców, którzy w głosowaniu określili, co jest im potrzebne, a my w ramach Funduszu Integracyjnego mogliśmy to zrealizować – mówił prezydent Kubicki, patrząc na paczki ze sprzętem. – To dla mnie ważne doświadczenie. Zarówno ja, jak i zapewne pan wójt, w głównej mierze zajmujemy się zadaniami strategicznymi. Skupiamy się nad całością. Dlatego tak bardzo ważne jest, by oddać głos mieszkańcom, którzy określą co im jest potrzebne. Tak w mieście, w ramach budżetu obywatelskiego, jak i w sołectwach w ramach Funduszu Integracyjnego. Ja zawszę jako przykład podaję wieżę lęgową dla jerzyków. Do głowy by mi nie przyszło, że zielonogórzanie mają takie potrzeby. Jednak zgłosili taki projekt, przegłosowali go i teraz to realizujemy. Samorząd jest po to, by zaspokajać potrzeby mieszkańców. Koniec. Kropka!

Zadowolona pani sołtys

- Jestem zadowolona, że sprzęt dotarł do nas przed Dniem Mieszkańca Jan – uśmiechała się sołtys Monika Turzańska. – W naszej wsi trwają właśnie prace przy budowie chodnika, też wspomagane przez Fundusz Integracyjny. Skoro jest okazja to staramy się dobrze wykorzystać te pieniądze. Mamy jeszcze kilka innych projektów.

- To jest przykład dobrej współpracy gminy z miastem. Mam nadzieję, że mieszkańcy miasta na tym również skorzystają – komentował wicewójt Ireneusz Bogucewicz. – W gminie budżet jest tak konstruowany, że opiera się o postulaty zgłoszone przez mieszkańców. Samorząd wiejski pracuje nad inwestycjami. Od dawna mamy fundusz sołecki na najpilniejsze potrzeby.

Tyle było części oficjalnej.

Może usiądziemy

- Już tak nie stójmy, może usiądziemy i porozmawiamy – zaproponował prezydent. Szybko znalazły się krzesełka, a rozmowa przybrała bardziej swobodny charakter.

Najwięcej pytań miał Stanisław Katarzyński. – Co z rolnikami i dopłatami? Mówi pan, że dołoży do nich. Skąd weźmie pan pieniądze? – pytał.

- Nie wiem czy pan wie, że w mieście więcej osób korzysta z dopłat bezpośrednich niż w gminie – odpowiadał prezydent. – One nie zależą od tego czy jest to miasto, czy wieś. Problem jest z dopłatami z tzw. ONW. Tutaj nikt nie wie jak będzie w przyszłości. Unia chce zmian. Prawdopodobnie ONW zostanie ograniczone, ale to będziemy wiedzieć dopiero wtedy, kiedy rząd wyznaczy te nowe obszary. Rocznie rolnicy w gminie z ONW dostają ok. 500 tys. zł. Dostają też pieniądze na mikroprzedsiębiorstwa. W ciągu sześciu lat z tego programu w gminie skorzystały cztery osoby. Jest też PROW, dzięki któremu np. remontowane były świetlice. To w skali gminy, nie chciałbym się pomylić, kilka milionów złotych – chyba ok. 3 mln. Po ewentualnym połączeniu na wieś trafi ok. 100 mln zł. Za to można zrobić o wiele więcej. Jeżeli rolnicy z powodu połączenia stracą ONW, stworzymy jakąś formę rekompensaty. Skąd pieniądze na ten cel? Z podatków, które teraz idą do powiatu i nie wracają do gminy. To ok. 5 mln zł rocznie.

- Chwała panu prezydentowi, że chce utrzymać gminne stowarzyszenia i dotacje dla nich na dotychczasowym poziomie, ale ekonomia jest nieubłagana – dalej dopytywał S. Katarzyński.

- Jest nieubłagana, ale czy po połączeniu obu samorządów pieniądze, które są teraz w budżecie gminy znikną? Nie! Dalej będą – tłumaczył J. Kubicki. – Nie po to się łączymy, żeby je zabierać. To byłoby bez sensu. Chodzi o większe możliwości walki o środki z zewnątrz. Dlatego musimy walczyć żeby Zielona Góra była większa i silniejsza. Wtedy lepiej zadbamy o przyszłość wszystkich mieszkańców. W tej chwili to dwa zasobne samorządy. Nie ma jednak gwarancji, że będzie tak zawsze. Wielkie miasta ciągną wszystko do siebie. Pieniądze, firmy, możliwość podejmowania decyzji. To widać na każdym kroku. Kiedyś, jak pracowałem w Polmosie, to wszystkie decyzje zapadały na miejscu. Teraz np. dział marketingu jest w Warszawie. Musimy razem się przed tym bronić. Dlatego połączenie jest takie ważne.

Do tej pory większość inwestycji jest prowadzonych w dużych wsiach, a my jesteśmy pomijani. Trzeba to zmienić – mówił.
- Jestem za tym, żeby bardziej docenić niewielkie sołectwa. Powinniśmy dbać o równomierny rozwój  – zgadzał się z nim prezydent. Taki zapis znalazł się w Kontrakcie Zielonogorskim.
- Będą dodatkowe miliony dla małych wsi - zapewnia prof. czesław Osękowski.

(tc)


Fundusz Integracyjny w Janach

Brak chodnika wzdłuż głównej drogi to największa bolączka mieszkańców. – To powinno być dawno załatwione – mówił „Łącznikowi”, w styczniu, jeden z mieszkańców, Jan Szyrna.

Dlatego aż 30 tys. zł z Funduszu dofinansuje jego budowę. Co z pozostałą pulą pieniędzy? Za 20 tys. zł zostanie kupiony sprzęt nagłaśniający i oświetlenie imprez. Na dokumentację adaptacji budynku remizy strażackiej przeznaczono 10 tys. zł. Ogrodzenie poniemieckiego cmentarza będzie kosztować 4 tys. zł, za 3 tys. zł zostaną kupione trzy namioty imprezowe.

I jeszcze jeden, ale jakże wdzięczny wydatek... Najmłodsi mieszkańcy z pewnością ucieszą się z trampoliny, za 800 zł!


Wieś się bawi!

W przyszłą sobotę, 6 lipca, Jany zapraszają mieszkańców i gości na imprezę plenerową „Dzień Mieszkańca Jan” 2013. Spotykamy się na boisku wiejskim.
O 16.00 wystąpi zespół Winne Grona,
o 17.00 – pokaz Sztabu Ratownictwa z Zielonej Góry,
17.30 – Studio Teatralne Guliwer przedstawi „Bajkę do góry nogami”,
o 19.00 – pokaz tresury psów (ośrodek szkolenia „Psia Sfora” ze Stożnego).
O 20.00 rozpocznie się rodzinny turniej sportowy na wesoło, rozstrzygnięte zostaną konkursy „Mój ogród” i na najsmaczniejsze ciasto.
O 20.45 – pokaz tańca brzucha,
od 21.00 zabawa taneczna z zespołem Helicon.
Będzie mnóstwo zabaw dla najmłodszych, smakołyki dla łasuchów, prezentacje motocykli. Na imprezę zaprasza Stowarzyszenie Rozwoju Miejscowości Jany oraz Rada Sołecka wsi.

 

Artykuły powiązane: 

W Janach budujemy chodnik

W Janach już wiedzą – za pieniądze z Funduszu Integracyjnego powstanie m.in. chodnik, i ogrodzenie cmentarza. Tak w środę zadecydowało zebranie wiejskie. Dzień wcześniej mieszkańcy Starego Kisielina nie mogli dojść do porozumienia.

W Janach wreszcie powstaje chodnik

- To dla nas dobry rok. Powstanie plac zabaw, zajęliśmy się poniemieckim cmentarzem, no i naszą piętą Achillesową, chodnikiem. Wreszcie powstaje – mówi sołtys wsi Jany, Monika Turzańska.