Obwodnica południowa? To las gospodarczy. I tak go wytną

5 luty 2015
- W całej Polsce mieszkańcy miast i wsi domagają się budowy obwodnic. Tylko nie w Zielonej Górze! - pisze Andrzej Brachmański. - Jako zdeklarowany zwolennik budowy obwodnicy, w jej planowanym przebiegu, chciałbym przedstawić mój punkt widzenia i pokazać, gdzie odbywa się manipulacja opinią publiczną.

1. Będą cięli Las Piastowski. Na to hasło wielu zawyło z oburzenia. Nie wgłębiało się w niuanse, nie próbowało wejść w szczegóły. Będą cięli Las Piastowski, ergo: nie będę mogła chodzić na spacery z pieskiem, przynosić wody ze źródełka etc. etc. Pierwsza część tej manipulacji polega na tym, że nie ma czegoś takiego jak „Las Piastowski”. Sięgnijcie, kochani zielonogórzanie, w głąb swej pamięci. Czy jeszcze latem ubiegłego roku był „Las Piastowski”? Znaliście takie pojęcie? Nie. Były Wzgórza Piastowskie. Pojęcie „Las Piastowski” stworzono na użytek akcji sprzeciwu. Bo w podświadomości ludzi mniej zorientowanych powstaje zbitka pojęciowa - „Las Piastowski – Wzgórza Piastowskie”. Więc jak ktoś krzyczy – tną „Las Piastowski”, to większość myśli – będą cięli las na Wzgórzach. A to nieprawda. Planowana obwodnica przebiegać ma poza terenem Wzgórz Piastowskich. Na okrągło licząc, od amfiteatru, w linii prostej, jest to ok. 3 km. To dalej niż od amfiteatru, w linii prostej, do ratusza.

2. Będą cieli las. Gdy to słyszymy, to co widzimy ? Olbrzymie połacie wyciętego lasu, zręby i halizny. A jaka jest prawda? Zostanie wycięty pas lasu o długości mniej więcej 4 km i szerokości mniej więcej 40-50 metrów. Portal internetowy Geoportal pozwala liczyć powierzchnie. Teren lasu zawarty między drogami Zielona Góra-Ochla-Wilkanowo-Zielona Góra to ok. 18,5 km kw. Do wycinki pójdzie co najwyżej 0,2 km kw.! Zostanie jeszcze 18,3 km kw., z czego ok. 17,8 km kw. w zwartym kompleksie między amfiteatrem a obwodnicą (są to, oczywiście, bardzo zgrubne obliczenia na podstawie Geoportalu).

3. Zostanie zniszczony cennie przyrodniczo teren. By to sprawdzić, zadzwoniłem do zastępcy nadleśniczego Nadleśnictwa Zielona Góra, pana mgr. inż. Piotra Puzio. Jeszcze nim otwarłem usta, powiedział, że jest przeciwnikiem obwodnicy. - Dlaczego? Bo my, leśnicy, jesteśmy przeciw wycinaniu drzew. Uśmiałem się setnie, bo właśnie w chwili, kiedy to piszę, z terenu, który nas interesuje, trwa intensywny wywóz ściętego drewna. Ale pan nadleśniczy przyznał bez zbędnych ceregieli: Ten terenie nie jest cenny przyrodniczo, to zwykły las gospodarczy. Są tam drzewostany rębne, które będziemy wycinali w najbliższym czasie, są drągowiny, które do trzebieży i wycinki poczekają kilka, kilkanaście lat i są młodniki, które wytniemy za kilka dziesięcioleci.

Dla mniej biegłych użyję takiego porównania: las gospodarczy niczym nie różni się od uprawy zboża. Tylko, że zboże ścina się co roku, las co 40-70 lat. I jeszcze jedna informacja - terenami ciekawszymi i cenniejszymi przyrodniczo są tereny na południe od drogi Ochla-Świdnica, gdzie niektórzy proponują „odsunąć” obwodnicę. Tu mamy, w nomenklaturze leśnej, tylko „bór świeży” - czyli zwykłą sośninę, a tam są bagna, torfowiska, ols i kolonie bobrów. Jeśli gdzieś jest coś cennego przyrodniczo to tam, a nie tu.

Wszystkie te zmanipulowane informacje przeciwników obwodnicy grają na emocjach – ludzie, bądźcie przeciw, bo zabierają Wam coś cennego. A to nieprawda! Ale w Polsce, jak w Europie, „zielonym” bardzo łatwo rozhuśtać emocje i jakoś tak się dziwnie składa, że media zawsze przedstawiają życzliwiej ich racje, przysparzając im tym samym zwolenników. Widzieliście kiedyś, by media powiedziały, że „zieloni” nie mają racji? Nawet jak przez rok blokowali otwarcie trasy S-3 z powodu jeziorka, a w Poznaniu od lat nie można domknąć obwodnicy z powodu żabki, której nikt nie widział, to i tak media wezmą stronę „zielonych”. Po prostu protesty i emocje sprzedają się lepiej. Zwłaszcza, jeśli są to protesty przeciwko władzy. Nawet jakby miała najracjonalniejsze pomysły.

A teraz popatrzmy na argumenty z pozoru racjonalne.

1. Nie ma potrzeby budowania obwodnicy, bo w Zielonej Górze ruch samochodowy jest mały, nie ma korków, a obwodnicą nikt nie będzie jeździł. To prawda! Na dziś. Ale obwodnica powstanie za kilka lat i ma służyć miastu przez lat 40 albo i więcej. Czy uświadamiamy sobie, co by było, gdyby prezydent Doganowski i jego ekipa 25 lat temu nie podjęli decyzji o budowie Trasy Północnej i dzisiaj by jej nie było?

2. Zamiast wydawać 150 milionów na obwodnicę, niech miasto wyda je na remonty dróg osiedlowych, które są w opłakanym stanie. Prawda. Wiele dróg osiedlowych jest w opłakanym stanie. Ale… te 150 milionów to nie są pieniądze z budżetu miasta, lecz z budżetu państwa! Ot, taki datek Skarbu Państwa dla Zielonej Góry. Znaczony. Można go wydać na obwodnicę lub nie otrzymać wcale. Więc nawet jeśli obwodnica nie powstałaby, to nie będzie 150 milionów na drogi osiedlowe! A jest na te pieniądze sporo chętnych, którzy z dziką rozkoszą słuchają zielonogórskiej awanturki i zacierają rączki. Środowa „Gazeta Prawna” doniosła, że o wpisanie na listę obwodnic realizowanych ze środków Skarbu Państwa dopominają się m.in. Myślibórz, Gryfino, Węgorzyno, Milicz, Oława, Świdnica (dolnośląska) i Wałbrzych. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że trzymają kciuki za to, by projekt południowej obwodnicy Zielonej Góry padł!

Z tym wiąże się argument, który przytoczę za „Gazetą Prawną” – stawka jest wysoka a czasu niewiele. Obecny okres programowania Unii Europejskiej to ostatni okres, gdzie będzie sporo (choć ciągle niewystarczająco) pieniędzy z unijnego budżetu na dopłaty do drogowych inwestycji. Ta nasza też ma być realizowane ze środków europejskich. Więc jeśli nie teraz, to kiedy? Gdy już nie będzie europejskiego wspomagania? Wtedy szanse na budowę tej drogi spadną bardzo. Aż mam ochotę zapytać przeciwników: co powiecie swoim wnukom, kiedy zapytają Was, dlaczego muszą jeździć przez zapchane centrum (a wtedy już będzie zapchane).

3. Zamiast wydawać na obwodnicę, wyremontujmy istniejącą drogę nr 279 ze Świdnicy do Drzonkowa, niech pełni rolę południowej obwodnicy. Po pierwsze – znaczna część tej drogi jest wyremontowana a ostatni odcinek nie wiadomo kiedy będzie remontowany, bo to droga marszałka i remontu nie ma w planie tej kadencji. Ale nawet jeśli, to… rozumiem, że przeciwnicy obwodnicy chcą „uszczęśliwić” mieszkańców nowych części Zielonej Góry - Ochli, Kiełpina, Drzonkowa - zwiększonym ruchem samochodowym? Kilkaset pospolitych sosenek jest dla nich ważniejsze niż zdrowie mieszkańców tych osiedli?

Czy więc w sprawie obwodnicy nie ma o co walczyć? Jest ! Po pierwsze o to, by szła jak najbliżej południowego skraju lasu. Po drugie – choć nie ma takich norm - by w środkowym jej odcinku powstało choć jedno przejście dla zwierzyny, które jednocześnie mogłoby pełnić funkcję przejścia dla spacerowiczów i rowerzystów (ew. przejście dla zwierzyny plus kładka dla ludzi). Po trzecie - by powstała jak najszybciej.

Czy po wybudowaniu obwodnicy nic się nie zmieni? Oczywiście, że się zmieni. W pierwszej kolejności zniknie parking za Wilkanowem, z którego korzystali grzybiarze. Trzeba będzie go przenieść bliżej wsi. Po drugie, ulegnie zmianie trasa, z której latem często korzysta niewielka grupa, ale regularnie uprawiająca nordic walking. Zmienią się ciągi zwierzyny i wielu spacerowiczów, ruszających spod amfiteatru, dotrze dalej niż tylko do Wieży Wilkanowskiej. I doda jeszcze te prawie trzy kilometry spaceru, by zobaczyć mitycznego potwora – „Obwodnicę Południową”.

Pani poseł Bożenna Bukiewicz nie jest bohaterką mojej bajki. Ale uważam, że za jej działania i za jej skuteczny lobbing w sprawie obwodnicy należą się gromkie oklaski. Południowa obwodnica Zielonej Góry jest nam potrzebna!

Andrzej Brachmański

P.S. A tak swoją szosą… Który z przeciwników budowy obwodnicy był kiedykolwiek na terenie, gdzie ma przebiegać obwodnica? Ja byłem przed chwilą, by jeszcze raz obejrzeć ten las. Zobaczyłem obraz, jaki kiedyś posłużył za tło dla żartobliwego określenia województwa zielonogórskiego: piaski, laski i lembaski. Las bez podszytu, sośnina pospolita. Nawet nie kopalniak. Zwykła papierówka…

 

 

Artykuły powiązane: 

Protest w sprawie obwodnicy południowej

Przeciwnicy obwodnicy południowej nie chcą, by ona powstała. Żądają, by respektować zdanie mieszkańców, ale… nie chcą referendum w tej sprawie.

Obwodnica południowa? Nie przez Wzgórza Piastowskie

- Nigdy nie było takiego planu, by na Wzgórzach Piastowskich budować obwodnicę południową Zielonej Góry – mówi prezydent Janusz Kubicki i zapowiada w tej sprawie referendum.

Obwodnica południowa – jest umowa

Nie licząc trasy ekspresowej S3, będzie to największa inwestycja drogowa w okolicach Zielonej Góry. Na wybudowanie 12 kilometrów obwodnicy południowej miasta potrzeba ok. 150 mln zł.