Mieszkańcy Kiełpina naprawdę dobrze wybrali

3 Marzec 2013
- Walczymy o ten chodnik od ładnych paru lat. I wreszcie się udało! – cieszy się Katarzyna Jankowska, sołtys Kiełpina.

- O! My tu umówiliśmy się z blondynką... Blondynką od zawsze, wydawało mi się. A wita nas rudowłosa sołtyska! Jaka zmiana! Mieszkańcy panią poznają?
- Aaa, jakieś półtora miesiąca temu zdecydowałam się na ten krok. Może to tak na wiosnę... Ale mówiąc poważnie, czy blondynka, czy szatynka, czy ruda, nieważne. Przecież nie z powodu koloru włosów mieszkańcy wybrali mnie na sołtysa. Zaufali mi, tak jak wcześniej zaufali mojej mamie. I ja tego zaufania nie mam zamiaru zawieść.

- Jest pani najmłodsza w gronie zielonogórskich sołtysów. Myślałam, że pan Maciej Olszewski z Przylepu, ale szybko mnie wyprostował, że to pani Katarzyna taka dzierlatka!
- Ale powiem pani, że wiek nie ma znaczenia. Tak samo ludzie przychodzą do młodszego, jak i starszego sołtysa. Po poradę, po wsparcie, porozmawiać, pożalić się. Sprzyja temu też miejsce, w którym teraz jesteśmy. Można powiedzieć, że punkt biblioteczny, w którym pracuję, jest takim sercem wsi. To nasze centrum. Tu się przychodzi nie tylko po książki. Jest stół do ping-ponga, z którego często korzysta młodzież, tu robimy zebrania, o, proszę, krzesła tylko czekają, żeby je poustawiać. Jest tu dostęp do internetu. A jak trzeba, to i miejsce na tańce się znajdzie. Z większą imprezą zawsze możemy się przenieść do budynku zaprzyjaźnionego koła łowieckiego Ostoja. W zeszłym roku urządziliśmy tam piknik rodzinny. Zabawa była przednia!

- Mieszkańcy wybrali. Za pieniądze z Funduszu Integracyjnego będzie remontowany chodnik wzdłuż głównej drogi. To wybór po pani myśli?
- Przede wszystkim po myśli mieszkańców. Ale ja też się z takiej decyzji cieszę. Rozmawiam z ludźmi, wiem, na co się żalą, czego im brakuje. O chodnik walczymy już od ładnych paru lat. Regularnie piszemy do powiatu. I regularnie dostajemy odpowiedź, że nie teraz. Że nie ma pieniędzy. A tu za sprawą funduszu integracyjnego rozwiążemy ten problem. Zrobimy chodnik. Trzeba go odnowić, wyrównać. Teraz nie ma szans, żeby przejechała po nim matka z wózkiem, musi zejść na drogę, a sama pani widziała, jaki ruch! Uważam, że mieszkańcy naprawdę dobrze wybrali. Zrobimy coś trwałego. Coś, co będzie nam służyło przez wiele lat. Coś, co tu zostanie. Przecież nikt nam chodnika nie zabierze.

- Była też propozycja, żeby te pieniądze przeznaczyć na rewitalizację parku...
- Jednak nie przeszła w głosowaniu. To decyzja mieszkańców. W tej chwili chodnik jest pilniejszą potrzebą. A park? Niewiele z niego, tak naprawdę, zostało. Ale pewnie, że warto byłoby zrobić tam porządek. Może kiedyś się uda wyczarować z parku miłe miejsce... Z ławeczkami... W tej chwili nie sądzę, żeby ktoś tam na spacery chodził.

- Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, mówili też, że brakuje placu zabaw i autobusów.
- To prawda. W sumie mogliśmy przeznaczyć pulę z Funduszu na plac zabaw, ale gmina nam już obiecała takie miejsce dla najmłodszych, więc stwierdziliśmy, że pieniądze z miasta wydamy na coś innego. Autobusy? Na pewno są osoby, ale moim zdaniem, to zaledwie garstka mieszkańców, które ucieszyłyby się, gdyby do Kiełpina zaczęły jeździć autobusy MZK. Na pewno byłoby im łatwiej dojechać do pracy w mieście... Marzy nam się jeszcze remont punktu bibliotecznego, poszerzenie drogi... Ale to już melodia przyszłości...

Daria Śliwińska-Pawlak

 

Artykuły powiązane: 

Będzie chodnik! Kiełpin się cieszy.

- I dobrze, że chodnik będzie poprawiony. Przez te nierówne płytki już dwa razy się wywróciłam – mówi Maria Włodarczak. To mieszkańcy Kiełpina zdecydowali. Pieniądze z Funduszu Integracyjnego przeznaczyli na remont chodnika wzdłuż głównej drogi.