Połączenie? TAK. Dla mojej rodziny.
- Popiera pan połączenie z miastem?
Zenon Rabęda, mieszkaniec Starego Kisielina, były wieloletni przewodniczący rady gminy: - Popieram połączenie nie dla siebie, tylko dla młodych, dla mojej rodziny. Połączenie da nam wszystkim szansę na lepszy i szybszy rozwój. W pojedynkę będzie i gminie, i miastu znacznie trudniej. Za moim poparciem dla połączenia nie kryją się żadne osobiste korzyści. To wyłącznie wybór lepszej drogi rozwoju.
- Połączenie spotyka się z gwałtownym sprzeciwem większości gminnych radnych. Ponoć wywierali także na pana naciski, by wycofał pan swoje poparcie na rzecz połączenia. To prawda?
- Nie wiem, skąd zaczerpnął pan tę informację. Ja mogę tylko zdementować – nikt mnie do niczego nie namawiał: ani do popierania połączenia, ani do wycofania poparcia. To była moja samodzielna decyzja.
- Mariusz Rosik został przez radnych niedawno odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego właśnie za popieranie połączenia…
- Nie wiem, nie znam wszystkich szczegółów. Z jednej strony, te liczne jego nieobecności na posiedzeniach komisji nie mogą budzić mojego entuzjazmu, choć domyślam się, że skoro Rosika nie było, to widać miał ku temu ważne powody. Z drugiej strony, może zastanawiać ta zbieżność jego odwołania z ogłoszeniem przez Rosika poparcia dla połączenia. Ale nie chcę gdybać, nie mam szczegółowej wiedzy.
- Jak pan ocenia poprzednie kampanie połączeniowe?
- Przeżyłem ich kilka. Najdłuższą za czasów prezydent Bożeny Ronowicz. Jako przewodniczący rady gminy często spotykałem się z pełnomocnikiem prezydenta miasta, Stanisławem Szymkowiakiem, właśnie w tej sprawie. Nasze rozmowy były bardzo podobne. Ja pytałem o szczegółowe propozycje w zakresie oświaty, sportu, straży pożarnej itp., a Szymkowiak konsekwentnie sprowadzał nasze rozmowy do wysokiego poziomu ogólności.
- A jak pan ocenia obecną kampanię?
- Moje poparcie dla połączenia jest najlepszą jej oceną.
- Jaki wynik referendum pan prognozuje?
- Nie jestem wróżką. Mogę tylko odwołać się do mojej intuicji. A ta mi podpowiada, że o wyniku referendum zadecyduje przede wszystkim frekwencja.
- Dziękuję.
Piotr Maksymczak