Zielona Góra ma wzięcie

6 Wrzesień 2016
- Miasto wśród inwestorów cieszy się bardzo dobrą opinią – ocenia Stanisław Iwan, wiceprezes KSSSE.

- Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna z przytupem otworzyła biuro w pałacyku na terenie Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w Nowym Kisielinie. Tyle hałasu z powodu jednego biura?
Stanisław Iwan, były senator, obecny wiceprezes zarządu KSSSE, mieszka w Zielonej Górze: - Poniedziałkowa uroczystość miała symboliczne znaczenie. To pierwsze biuro poza główną siedzibą KSSSE. Dla wszystkich staje się już jasne, że zielonogórska podstrefa KSSSE ma wzięcie, nie ma dnia, aby nie było pytań o warunki inwestowania w tej strefie. A że nie da się poważnych rozmów prowadzić w hotelach lub restauracjach, postanowiliśmy otworzyć tu biuro.

- Skąd wzrost zainteresowania inwestowaniem w Zielonej Górze?
- Miasto wśród inwestorów cieszy się bardzo dobrą opinią, przykładem pan Johan Brinkmann, który publicznie zapowiedział, że będzie wszystkim znanym mu niemieckim przedsiębiorcom osobiście rekomendował inwestowanie właśnie w Zielonej Górze.

- Jakoś trudno mi uwierzyć o decydującym wpływie uroku zielonogórskich władz…
- Jakość, otwartość i życzliwość władz to czynniki trudne do przecenienia, ale oprócz tych trudno mierzalnych, równie ważne są inne, np. dobre połączenia komunikacyjne, duże zasoby wykształconej siły roboczej, uniwersytet jako zaplecze wciąż odnawiającego się źródła pozyskiwania fachowców. I co najważniejsze – wysoki poziom przygotowania samej strefy gospodarczej, czyli terenu z doprowadzonymi mediami, z wytyczonymi i wybudowanymi drogami dojazdowymi, z jasnymi i przewidywalnymi perspektywami rozwoju.

- Kto u nas zainwestuje w najbliższym czasie?
- Myślę, że w trakcie kilku najbliższych miesięcy zakończymy negocjacje z przynajmniej trzema firmami. Proszę nie pytać o ich nazwy ani o rodzaj branży. Wciąż obowiązuje mnie dyskrecja, która musi towarzyszyć tego typu delikatnym i wrażliwym negocjacjom. Ale jestem dobrej myśli, jeszcze trochę cierpliwości.

- Biuro będzie czynne…
- … zawsze wtedy, gdy będzie potrzebne. To będzie biuro o charakterze operacyjnym. Sądzimy, że najdalej za rok może zabraknąć w Zielonej Górze wolnych działek. I choć proces lokalizacji kolejnej miejskiej strefy aktywności gospodarczej można w miarę szybko przeprowadzić, to proces nadawania jej przywilejów specjalnej strefy ekonomicznej nie jest ani prosty, ani krótki. Ostateczną decyzję podejmuje rada ministrów. Konkurencja jest spora, dlatego warto z odpowiednim wyprzedzeniem przystąpić do tej procedury.

- Gdyby to zależało od pana, gdzie wybudowałby pan tę nową strefę?
- To przede wszystkim domena miejskich władz, rozważane są różne warianty, ale dopóki nie zostały podjęte ostateczne decyzje, lepiej nie zapeszać.

- Dziękuję.
Piotr Maksymczak

Artykuły powiązane: 

Strefa otworzyła biuro w Kisielinie

- Współpracowałem z kilkoma strefami ekonomicznymi, ale w Zielonej Górze spotkałem się z najlepszym przyjęciem – komplementował Dariusz Stasik, prezes zarządu Wielkopolskiego Przedsiębiorstwa Inżynierii Przemysłowej.