PIŁKA RĘCZNA. Sezon skończony

3 Kwiecień 2020
Piłkarze ręczni PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego podzielili los innych, którzy zakończyli już zmagania w tym sezonie. Związek Piłki Ręcznej w Polsce podjął decyzję o tym, że więcej spotkań już nie będzie.

Akademicy tym samym zajęli 9. lokatę w I lidze. AZS zgromadził 5 zwycięstw i zanotował 11 porażek, w tym aż 4 w drugiej rundzie, która rozpoczęła się w lutym. AZS pokonał w niej tylko SPR Bór Oborniki Śląskie, zespół zamykający tabelę. Ostatni mecz, jaki AZS rozegrał, też nie napawał optymizmem. Przedostatni MKS Real Astromal Leszno nie dał szans akademikom, wygrywając miesiąc temu pewnie u siebie.

W tabeli zaczynało robić się nerwowo. Przedwczesny koniec być może pomógł zielonogórzanom nie wpaść w jeszcze większe tarapaty. Trener Ireneusz Łuczak ocenił swoich podopiecznych w skali szkolnej na „trójkę”. – Byliśmy na podobnym poziomie jak w tamtym roku, ale bardziej liczyłem na zawodników, którzy przyszli z zewnątrz. Nie wspomogli nas tak, jak zakładałem – przyznał trener.

Ciężar walki o punkty spadał głównie na barki graczy, którzy mieli dłuższy staż gry w Zielonej Górze. Błysnęli, zdaniem trenera, skrzydłowi. – Bardzo duży postęp zrobił Szymon Gołębiowski na lewym skrzydle. Pokazał, że ma wielki potencjał. Cieszę się też, że nie zawodził Kacper Kiersnowski, który większość meczów grał od pierwszego do ostatniego gwizdka na prawej stronie – wyznał I. Łuczak, który indywidualnie wyróżnił też strzegącego bramki Marka Kwiatkowskiego.

Akademikom nie udało się pokonać żadnego z zespołów, które plasowały się w czołowej szóstce I ligi. Najwięcej bramek dla zielonogórzan w całym sezonie rzucił Jędrzej Jasiński – 66. Niebawem rozpoczną się rozmowy o przyszłości. Trener już teraz zapowiada zmiany. – Musimy trochę odmienić ten zespół. Pewne rzeczy nie zafunkcjonowały. Teraz jest sporo czasu na chłodną analizę. Oglądam w domu mecze i oceniam każdego zawodnika. Indywidualnie porozmawiam z każdym i powiem, kto sprostał moim wymaganiom. Roszady na pewno będą, nie wiem jeszcze tylko jak duże – zaznacza szkoleniowiec akademików, dla którego był to trzeci rok pracy z AZS-em.

(mk)