W Zatoniu park mógłby być perełką
W sklepie spożywczym w Zatoniu pracuje Wioletta Małycha-Dabiach. Związana jest z tą miejscowością od urodzenia. - Martwimy się wspólnie o to, co tutaj się dzieje, stowarzyszenie Nasze Zatonie to najlepszy dowód na to, że zależy nam na tym miejscu. Po raz kolejny członkowie stowarzyszenia porządkowali ostatnio park – podkreśla mieszkanka Zatonia. – Problemem jest także to, że w parku nie ma gdzie usiąść. Zresztą to miejsce mogłoby być tutejszą perełką
Pani Wioletta wskazuje również na doskwierający mieszkańcom brak świetlicy wiejskiej. – Jest stary nie wyremontowany budynek po byłej świetlicy ale popada w ruinę, aż szkoda patrzeć, przydałyby się chociaż okna - dodaje.
(kg)