Związkowcy żądają podwyżek

21 Grudzień 2015
- Oczekujemy na systemowe uregulowanie problemu podwyżek płac w miejskich jednostkach budżetowych - domagał się Krzysztof Peno w imieniu Porozumienia Związkowego Zielona Góra 2015.

Poniedziałkowa sesja rady miasta zaczęła się z 15 minutowym opóźnieniem. Radni mieli olbrzymie problemy z dotarciem do swoich foteli. Przed wejściem do ratusza, na sali obrad panował tak wielki ścisk, że nie mogło być mowy nawet o zdjęciu płaszczy czy kurtek. Ten niespodziewany tłum gości to ok. 100 osobowa pikieta związkowego porozumienia protestująca z powodu zbyt niskich płac w miejskich jednostkach budżetowych.

- Żądamy godziwych wynagrodzeń – głosiły napisy na licznych transparentach rozciągniętych ponad głowami protestujących.

Zgodnie z regulaminem rady, przedstawiciel związkowców dostałby prawo głosu dopiero pod koniec sesji, w okolicach godz. 14.00. Adam Urbaniak, dostrzegając ekstremalny ścisk na sali, grożący paraliżem obrad, natychmiast zaproponował, aby tytułem wyjątku oddać mównicę przedstawicielowi związkowców już na samym początku sesji. Propozycja przewodniczącego rady została przez wszystkie kluby przyjęta z milczącą aprobatą.

- Nasze miesięczne realne płace spadły w ostatnich latach ok. 450 zł. Według nas, niektóre inwestycje miejskie powstają kosztem naszych wynagrodzeń. Prezydent od lat tłumaczy nam, że zbyt późno zgłaszamy nasze oczekiwania płacowe, dlatego już teraz upominamy się o nasze pieniądze. Domagamy się systemowego uregulowania problemu podwyżek w miejskich jednostkach budżetowych. Najpierw ludzie, dopiero potem cała reszta – przekonywał Krzysztof Peno z sesyjnej mównicy.

Tuż potem związkowcy złożyli radzie i władzom miasta życzenia świąteczne oraz przekazali na ręce prezydenta Janusza Kubickiego prezent w postaci symbolicznej figurki św. Mikołaja przyozdobionego drucianymi okularami.

- Żeby pan lepiej widział nasze problemy – żartowali związkowcy. Prezydent Kubicki podziękował za życzenia i prezent. Cała pikieta przebiegła w spokojnej i kulturalnej atmosferze. Trwała zaledwie kilka minut.

(pm)