Nagroda i medal za rewitalizację

23 Kwiecień 2021
To niecodzienny widok - zadowolony wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk obserwujący, jak krople deszczu odbijają się od szklanego dachu przypałacowej szklarni. Budynek jest jednym z elementów odnowionego parku w Zatoniu. Czekają nas kolejne inwestycje.

- Długo dyskutowaliśmy z projektantem Pawłem Kochańskim, jak zabudować ten trejaż, by osłonić ludzi od wiatru i deszczu, a jednocześnie, jak ma funkcjonować, gdy będzie piękna pogoda. Jak widać, konstrukcja się sprawdza - mówił K. Kaliszuk. W miniony wtorek, około godz. 14.00, w Zielonej Górze padał rzęsisty deszcz. W tym samym czasie, w Parku Książęcym w Zatoniu, wojewódzka konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć wręczała władzom miasta nagrodę „Lubuskie Konserwacje” edycja 2021 - za kompleksowe prace związane z zabezpieczeniem ruin pałacu, odbudowę oranżerii i konserwacją jej wystroju malarskiego i architektonicznego oraz rewaloryzację parku pałacowego.

To miejsce i prowadzone w nim prace wielokrotnie opisywaliśmy w „Łączniku”. Jeszcze zanim prace zakończono, Zatonie stało się modnym miejscem. W pogodne weekendy przyjeżdżają tu tłumy. Odnowa to strzał w dziesiątkę.

- Właśnie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków. Przy takiej okazji nie sposób nie mówić o ludziach, bo oni odgrywają ogromną rolę, troszcząc się o zabytki - mówiła B. Bielinis-Kopeć. - Zacznę od Jarosława Skorulskiego. Wszyscy, którzy znają współczesną historię Zatonia i są związani z tym miejscem wiedzą, jaką ogromną rolę odegrał jako społecznik. Zainicjował powstanie Stowarzyszenia Nasze Zatonie. Dzięki determinacji spełnił nie tylko swoje marzenia, ale marzenia wielu z nas.

To m.in. dzięki jego uporowi park został odnowiony. Docenił to minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, przyznając J. Skorulskiemu brązowy medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Wręczył go wicewojewoda Wojciech Perczak.

- Miasto powinno mieć galerię ludzi pozytywnie zakręconych i prezentować w niej takie osoby jak laureat - żartował wicewojewoda.

J. Skorulski przypomniał historię pałacu i ludzi, którzy go budowali, poprawiali, a później zabezpieczali ruiny pałacu i przywracali świetność zapuszczonemu parkowi. Dziękował m.in. wiceprezydentowi Kaliszukowi, Agnieszce Kochańskiej (projekt odnowy parku), P. Kochańskiemu (projekty małej architektury) i konserwatorom zabytków. - Ironia losu. Dziesięć osób, które bardzo mocno przyczyniły się, by to miejsce wyglądało tak, jak wygląda, a nagrodę zgarnął Jarek z Zatonia - żartobliwie podsumował J. Skorulski.

Następnie B. Bielinis-Kopeć wręczyła pamiątkową statuetkę wiceprezydentowi Kaliszukowi, bez którego zabiegów rewitalizacja parku nie byłaby możliwa. - Może w przyszłości uda się na przykład zadaszyć ruiny pałacu, bo jak widzimy, gdy pada deszcz, zostają one wyłączone z użytkowania - mówiła.

- Nie spotkalibyśmy się tutaj dzisiaj, gdyby nie fakt, że przed ośmiu laty prezydent Janusz Kubicki powiedział, że duży może więcej i trzeba połączyć miasto i gminę. To miejsce do dzisiaj należy do lasów państwowych. Sama gmina nigdy nie miałaby szans, by taki projekt zrealizować, kosztował ponad 20 mln zł, połowa to unijne pieniądze - tłumaczył wiceprezydent.

K. Kaliszuk jest przekonany, że w kolejnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej pozyskamy kolejne pieniądze, chociażby na tę część parku, która obecnie nie podlegała zmianom.

- Jesteśmy po rozmowach z panią dyrektor Gośniewską-Kolą z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Mamy nadzieję, że uzyskamy kilkadziesiąt hektarów terenu wokół parku, które przeznaczymy na parkingi, tereny rekreacyjne i place zabaw - dodał K. Kaliszuk. Dwie działki są położone przy drodze do Marzęcina. To potencjalne miejsce na dwa parkingi po około 100 miejsc. Trzeci, największy, wraz z częścią rekreacyjną miałby powstać po drugiej stronie parku.

Podczas uroczystości srebrną odznakę za „Opiekę Nad Zabytkami” otrzymała Karolina Idryjan, która również zajmowała się Zatoniem.

(tc)