W środę do Zielonej Góry przyjedzie minister edukacji. W nagrodę

27 Styczeń 2013
Za co ta nagroda? Za sześciolatki w podstawówkach. Niemożliwe! – Możliwe! – śmieje się wiceprezydent Wioleta Haręźlak. – Jesteśmy na drugim miejscu w kraju. Wyprzedza nas tylko Gdańsk.

Ale o co chodzi? O reformę edukacji zakładającą, że wszystkie sześciolatki pójdą do szkoły – czyli nasze dzieci zaczną się wcześniej uczyć. Ten pomysł napotkał na opór rodziców, rząd przesuwał terminy, a część samorządów niewiele robiła, czekając na rozwój sytuacji.

Teraz, w ramach promocji tego programu, do najlepszych miast przyjedzie minister edukacji Krystyna Szumilas. Będzie w Zielonej Górze 30 stycznia. O 10.00 spotka się z nauczycielami w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Podgórnej. Później odwiedzi przedszkole nr 8 i przejdzie do Szkoły Podstawowej nr 1, gdzie spotka się z sześciolatkami. Dla mieszkańców jednak najciekawsze będzie spotkanie z rodzicami pięciolatków, którzy muszą zadecydować czy posłać wcześniej swoje dziecko do szkoły, czy też nie. Rozpocznie się o 15.30 w budynku dawnego CKUiP przy ul. Długiej.

- Wizyta pani minister Szumilas, to forma wyróżnienia. Sporo zrobiliśmy, by przystosować nasze szkoły dla sześciolatków – tłumaczy wiceprezydent Haręźlak. – Wszystkie szkoły mają odpowiednie sale, świetlice i place zabaw przystosowane dla małych dzieci.

I bardzo dużo sześciolatków, które poszły do szkoły. Dwa lata temu było to 480 dzieci, w zeszłym 289. Plan na ten rok zakłada, żeby 1 września do szkół trafiło 500 maluchów.

- Myślę, że pani minister w Zielonej Górze po raz kolejny potwierdzi, że od reformy nie ma odwrotu i od 2014 r. wszystkie sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkoły – dodaje Haręźlak. – Namawiam rodziców, by wcześniej posyłali dzieci do szkół, by w 2014 r. nie doszło do spiętrzenia dwóch roczników. Może to niepotrzebnie wydłużyć czas pracy placówki do późnych godzin wieczornych. Taki „podwójny” rocznik będzie przecież funkcjonował aż do matury.

(tc)