Teraz morze, a potem może już na tor

3 Marzec 2023
Najpierw zgrupowanie „60 godzin z Falubazem” w Zielonej Górze, po nim wyjazd na obóz integracyjny do Świnoujścia. Nad morzem zielonogórscy żużlowcy będą do soboty, 4 marca. Nie ma czasu na nudę!

Kalendarz spotkań w ramach „60 godzin z Falubazem” wypełniony był szczelnie. Żużlowcy odwiedzili m.in. placówki oświatowe: Miejskie Przedszkole nr 22, Szkołę Podstawową nr 13, IV Liceum Ogólnokształcące. W LO spróbowali swoich sił na strzelnicy pneumatycznej, wcześniej celne pytania zadawali młodzi zielonogórzanie. - Było trochę pytań, niektóre dosyć trudne. Np. ile zarabia Motomysz? - śmiał się Fabian Ragus, jeden z juniorów Stelmetu Falubazu.

Formacja młodzieżowa w ostatnim czasie powiększyła się o Michała Curzytka. Junior wypożyczony z Betardu Sparty Wrocław powiedział dziennikarzom, że będzie walczył o miejsce w składzie na mecze ligowe: - Ja na pewno nie będę odpuszczał i nie oddam tego miejsca łatwo.

21-latek po raz pierwszy miał okazję się spotkać z zielonogórskimi kibicami jako zawodnik Falubazu. Podobnie jak pozostali nowi żużlowcy zielonogórskiego zespołu: Rasmus Jensen, Luke Becker i Przemysław Pawlicki. - To intensywny czas i chyba ostatnia szansa na takie spotkania, bo potem w sezonie jest o to ciężko. Dla mnie to nowe środowisko, ale ja się szybko potrafię aklimatyzować. Dobrze się tutaj czuję - powiedział P. Pawlicki.

Żużlowcy mieli też okazję zmierzyć się w „nieswoich” dyscyplinach sportu. Pod okiem Marcina Nitschke grali w snookera i bilarda, z wolontariuszami skupionymi wokół klubu rywalizowali w kręgle. Odwiedzili też na zajęciach i wspólnie trenowali z młodymi koszykarzami SKM-u Zastalu Zielona Góra i adeptami Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego.

W środę zielonogórzanie pojechali do Świnoujścia. Nad polskim morzem kolejny raz spędzają kilka dni przed pierwszym wyjazdem na tor. Cel: wspólne treningi ogólnorozwojowe, ale przede wszystkim jeszcze lepsze poznanie i zintegrowanie zespołu. W tym roku dochodzi jeszcze wybór kapitana. Po latach, gdy tę funkcję pełnił Piotr Protasiewicz, jest wakat. - Okazja ku temu będzie. Zobaczymy - uciął krótko Krzysztof Buczkowski. Pytany o to, czy wyczekuje już wyjazdu na tor odpowiedział tak: - Wolę wystartować troszeczkę później, ale żeby tej jazdy mieć cały czas dużo i intensywnie. Sprzętu jeszcze trochę spływa, ale jakbym miał jutro wyjeżdżać, pewnie bym się stawił.

Zielonogórzanie na tor chcieliby wyjechać w okolicach połowy marca, o ile pozwoli na to pogoda.

(mk)