Tenorzy lubią Lubuskie

28 Listopad 2013
Czy trzech prezydentów i jeden burmistrz wstrząsną lubuskim samorządem? Bartłomiej Bartczak, Tadeusz Jędrzejczak, Janusz Kubicki i Wadim Tyszkiewicz, chcą razem wystartować w wyborach do sejmiku.

To naprawdę mocne uderzenie. Panowie bez problemów wygrali poprzednie wybory samorządowe w swoich miastach. Teraz chcą pójść dalej, tropem prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza, który wprowadził swoich ludzi do sejmiku dolnośląskiego.

- Na szczeblu sejmiku województwa zapadają decyzje ważne dla gmin. Chcemy mieć na to wpływ – tłumaczył we wtorek Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. – Zdobyliśmy doświadczenie na pierwszej linii frontu. My codziennie pracujemy z mieszkańcami.

Panowie stworzyli blok „Lepsze Lubuskie”. – Bo lubuskie to naprawdę fajne województwo. My chcemy, żeby było jeszcze lepsze – dodaje prezydent Tyszkiewicz.

Blok skierowany jest do samorządowców, przedsiębiorców i przedstawicieli samorządów zawodowych. Jeden warunek – żadnej polityki.

- Nie będzie tutaj czynnych polityków. Kto chce być z nami, musi oddać legitymację partyjną – zastrzega Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. – Nie chcemy, żeby decydowały partyjne zalecenia, lecz argumenty. Jak powstawało województwo lubuskie, argumenty były najważniejsze, nie legitymacja.

- Często słyszę, że ludzie nie mają na kogo głosować, bo nie interesują ich partie. To mają nową ofertę, bezpartyjną – dodaje Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina.

Czwarty tenor – Tadeusz Jędrzejczak, prezydent Gorzowa, nie dojechał. – Miał nieoczekiwane, ważne zajęcia – tłumaczył go J. Kubicki. W poprzednich wyborach do sejmiku T. Jędrzejczak startował z listy SLD, zdobywając rekordową liczbę ponad 13 tys. głosów.

Teraz prezydenci, każdy w innym okręgu, chcą powtórzyć ten manewr. Bo mają olbrzymią szansę na sukces. Zwłaszcza, że jak wynika z ostatnich sondaży, wykonanych na zlecenie „Gazety Wyborczej”, wciąż cieszą się olbrzymim poparciem (47 proc. chce na nich głosować).

- Każdy z nas wystartuje również w swoich miastach. Jeżeli zostaniemy prezydentami lub burmistrzami a równocześnie dostaniemy się do sejmiku, to na nasze miejsce trafią tam kolejne osoby z listy – tłumaczy W. Tyszkiewicz. – My jednak bierzemy za nich odpowiedzialność. Na nich stawiamy.

Inicjatorzy Lepszego Lubuskiego, chcą żeby na ich listach, na 60 kandydatów, było ok. 20 burmistrzów, prezydentów i wójtów. Reszta przewidziana jest dla autorytetów, przedstawicieli np. samorządu lekarskiego, adwokackiego, rolniczego itd.

Lepsze Lubuskie chce pilnować w sejmiku jak najlepszego wydawania unijnych pieniędzy, by odbywało się to na jasnych zasadach. – Jak jeszcze raz usłyszę, że za nasze działanie nie otrzymamy unijnych pieniędzy, to zgłoszę sprawę do prokuratury – mówi prezydent Tyszkiewicz. – Przecież oprócz listy indykatywnej pozostałe pieniądze są dzielone w konkursach, a tam są jasno określone zasady – wygrywa najlepszy projekt.

Na koniec spotkania panowie podpisali deklarację ideową inicjatywy samorządowej. Czytamy w niej: „To właśnie my, na co dzień wsłuchani w głos i potrzeby mieszkańców, rozwiązując codzienne problemy konkretnych ludzi i środowisk, doskonale wiemy, jak działać, aby wypracować lepszą przyszłość we wspólnym poczuciu sukcesu, bezpieczeństwa i stabilności”.

(tc)