Taki wirnik turbiny waży 26 ton

29 Październik 2021
- Jeden człowiek może go poruszyć, tak jest wyważony - mówi Tomasz Woś, wiceprezes Elektrociepłowni Zielona Góra, naciskając na łopatki. Wirnik zaczyna się powoli obracać. Stoimy obok zdemontowanego fragmentu turbiny.

Teraz jest swoistą dekoracją hali produkcyjnej. Po wyremontowaniu może być zamontowany ponownie w turbinie, ale na razie nie ma takiej potrzeby. To olbrzymie koszty.

- W przyszłym roku planowany jest remont wszystkich głównych urządzeń wytwórczych. Nakłady przekroczą 130 mln zł - opowiada wiceprezes Tomasz Woś, oprowadzając po zakładzie.

Wszędzie kodowane zamki, ścisłe zasady bezpieczeństwa i automatyka. Prawie nie widać ludzi, chociaż zakład zatrudnia 140 osób (również przy utrzymaniu sieci ciepłowniczych).

Zatrzymujemy się obok chłodni. Kaskady wody spadają kilkanaście metrów. - To, co się unosi w powietrze, to nie spaliny czy dymy, to para wodna. Nie zanieczyszczamy powietrza – wyjaśnia T. Woś.

W ostatniej hali pracują wielkie pompy. Stąd ciepła woda jest tłoczona do miasta poprzez sieć ciepłowniczą o długości 132 kilometrów. EC pokrywa 46 proc. zapotrzebowania miasta na ciepło. Moc zakładu pozwalałaby pokryć potrzeby nawet w 100 proc. Zakład wciąż podłącza nowych odbiorców, wydając na to 7-10 mln zł rocznie.

- Największe inwestycje, które teraz realizujemy, to przede wszystkim modernizacja sieci ciepłowniczych. Od 2018 r. robimy to w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych dla miasta Zielona Góra. Wszystkie projekty zakończą się do 2023 r. W sumie kosztować będą 181 mln zł - wylicza Małgorzata Ptak-Bystrzyńska, dyrektor pionu handlu i rozwoju. – Zmodernizowane zostaną 22 kilometry sieci ciepłowniczych. Dostarczymy lub zmodernizujemy ponad 100 węzłów cieplnych. Zlikwidujemy 18 kotłowni lokalnych.

(tc)