Szybka kolej a łączenie miasta z gminą

25 Czerwiec 2013
Miejscy radni już połączyli miasto z gminą! Tylko na papierze - w dokumentach wysłanych do ważnych osobistości. Chodzi o kolej szybkich prędkości.

O kolei szybkich prędkości słyszeli chyba wszyscy. I mało kto wierzy w jej szybkie powstanie. Pociągi mknące z zawrotną prędkością w przyszłości mają połączyć największe miasta w Polsce. Przemieszczenie się w drugi kraniec Polski nie będzie wielkim problemem. Jest jednak jedno „ale” – specjalnie wybudowana linia takich kolei musi przebiegać gdzieś w okolicy. Miasto, w którym taki pociąg będzie się zatrzymywał zyska. Niestety w dokumentach planistycznych Zielona Górę wyparł z tego projektu Gorzów.

- Kolej szybkich prędkości powstanie może za 10, 15 czy 20 lat. Jednak teraz trwają prace studialne. Jeżeli w nich wytyczy się teraz trasę nie przebiegającą przez nasze miasto, to w przyszłości będzie to trudno – tłumaczy radny Kazimierz Łatwiński, jeden z autorów apelu w tej sprawie. – Jeszcze dwa lata temu, w dokumentach dotyczących przestrzennego zagospodarowania kraju linia tej kolei biegła przez nasze miasto. Teraz wskazuje się n Gorzów.

Dlatego we wtorek, podczas sesji miejscy radni uchwalili w tej sprawie apel. A właściwie 20 apeli, tej samej treści, ale skierowanych imiennie do różnych osób mających wpływa na podejmowane decyzje. Z tej okazji w ratuszu pojawił się senator Stanisław Iwan.

- Zielona Góra w tych dokumentach to czarna dziura – mówił senator. – Nie mamy odpowiedniego lobbingu. Natomiast jest lobby gorzowskie, które od lat nad tym pracuje. W Gorzowie jest specjalna komórka, która się tym zajmuje. Prezydent i rada miasta się tym nie interesują. Mamy szansę na tę linię, ale trzeba powalczyć. I szukać sojuszników, na przykład w zagłębiu miedziowym. Trzeba walczyć o stołeczność Zielonej Góry. Nie wiemy czy za 10 lat, kiedy spadnie ranga urzędu marszałkowskiego, Zielona Góra będzie stolicą województwa a nie tylko powiatem.

Senator robił lekkie przytyki w stronę władz miast i radnych. Prezydent Janusz Kubicki mówił o słabym wsparciu parlamentarzystów i niewielkim znaczeniu lubuskich polityków. – To problem znany od lat. Jesteśmy słabym województwem. Dopóki mamy słabych polityków, nie przebijemy się. Przecież nie mamy żadnego ministra – mówił prezydent. - Gorzów ma jedną partię – Gorzów, a u nas jest inaczej. Niestety przegrywamy w dużych grach, bo jesteśmy mali. Jednak jeżeli dojdzie do połączenia z gminą, będziemy największym, miastem w województwie. Większym od Gorzowa. Jak to jest ważne widać w przypadku kolei dużych prędkości.

- Gorzów jest lepiej zorganizowany. Może utwórzmy specjalną komórkę np. w Biurze Rozwoju i Analiz – zaproponował radny Jacek Budziński. Zaangażujmy na stałe do tego radnego Łatwińskiego, który bardzo dobrze zna problem.

Gorzowa nie atakował radny Mirosław Bukiewicz. – Mówienie, że Gorzów nam coś zabrał nie jest do końca prawdziwe. Niestety tak jest, że duży może więcej – mówił Bukiewicz. – Dlatego słuszna jest koncepcja by połączyć miasto z gminą. Konkurencja jest duża. Każdy ciągnie kołdrę w swoją stronę.

Zgadzał się z nim radny Tomasz Nesterowicz. – Apel traktuję jako legitymizację dla działań parlamentarzystów. Musimy myśleć, co robić żeby nie dać się zmarginalizować. W tym aspekcie plan połączenia miasta z gminą jest bardzo ważny.

Radni połączenia już dokonali. Na papierze. W apelu, wśród wielu argumentów za przebiegiem linii dużych szybkości przez Zieloną Górę podali też te demograficzne. W subregionie mieszka ok. 600 tys. osób a w Zielonej Górze – 140 tys. Tyle mieszkańców ma miasto z gminą. Im wszystkim szybkie pociągi bardzo by się przydały.

(tc)

 

Załączniki: