Wesołych Świąt!

25 Marzec 2016
- Na stole musi być babka! I kiełbaska! A najsmaczniejsze są jajka. Najlepiej, żeby były malowane, o, takie jak te nasze – pokazują dzieci z Iskierki. Wielkanoc w Starym Kisielinie z pewnością będzie kolorowa i radosna!

Wielkanocny stół w świetlicy Iskierka aż ugina się pod kolorowym ciężarem. Czego tu nie ma! Stroszą wielobarwne piórka kury, zające z filcowymi uszami przycupnęły na trawce w zagrodzie, zza płotu błyska cekinami kogucik i żabka, kurczaki opanowały talerze... A jaja? Są wszędzie! Zdobione pasmanterią, sznurkiem, wstążką zwiniętą w kształt karczocha. Cudne!

- A nie mówiłam! – z dumą wodzi wzrokiem po tych cudownościach sołtyska Krystyna Koperska. To ona nas tu zwabiła. – Przyjedźcie, zobaczycie, jakie mamy utalentowane dzieci – zachwalała przez telefon. I okazuje się, że nie było w tym ani krztyny przesady. – A to nasza pani Marysia. Ona wymyśla te wszystkie śliczności i uczy dzieci swoich czarów. I potem mamy efekty – pani Krystyna pokazuje dyplom za zajęcie I miejsca w konkursie Tradycje Wielkanocne, który rokrocznie organizuje oddział biblioteczny w Łężycy!

Zza pleców pani sołtys skromnie uśmiecha się Maria Wesołek, kierowniczka świetlicy, dobry duch czuwający nad talentami plastycznymi dzieci. Osoba pełna pasji i niesamowitych pomysłów! Potrafi zarazić nimi podopiecznych! Z dumą przestawia kilkoro z autorów prac.

Dziewięcioletnia Maja jest specjalistką od decoupage. Z serwetek wyczarowała przepiękne motywy na świąteczne talerze. – Najbardziej podoba mi się ten z kurczaczkiem i tulipanami – przyznaje dziewczynka.

Kubuś czuł się najlepiej, kiedy w wirze tworzenia nawet nos umazał mu się klejem. – Ale pięknie przykleiłem piórka – pokazuje sześcioipółlatek.

- Wbijałam szpilki bardzo ostrożnie i dlatego się nie pokłułam – z powagą tłumaczy ośmioletnia Nikola, a my podziwiamy jej jajo na piku. Takie cudo zrobiła również siedmioletnia Ania. Dziewczynki najpierw pomalowały styropianowe formy farbą, później przyczepiały wzorki wycięte z pasmanterii.

- Daliśmy upust talentom plastycznym, przed świętami jeszcze pobawimy się w kulinarne eksperymenty. Będziemy piec babkę! – zapowiada pani Maria.

Bo babka na wielkanocnym stole musi być obowiązkowo. – Albo kurczaczek z ciasta! I baranek z masła. I biały barszcz. I kiełbaska. I koniecznie sól i pieprz – wyliczają jednym tchem dziewczynki. – Ale to jednak jajka są najlepsze! – Kubuś z mocą w głosie przerywa wyliczankę. I chyba ma rację, prawda? Kłócić się nie będziemy...

Dorośli kisieliniacy nie pozostają za najmłodszymi w tyle! – U nas tyyyle talentów! Seniorka też nam wywalczyła I miejsce. Reprezentowała całe sołectwo – gospodyni wsi nie byłaby sobą, gdyby nie zabrała nas jeszcze do kościoła. Tam, od Niedzieli Palmowej, można podziwiać dzieło Alicji Nowak. Palma ma 180 cm. Na pierwszy rzut oka niepozorna, stonowane kolory. Ale gdy spojrzeć na nią z bliska... To są prawdziwe kwiaty?! – A skąd! – śmieje się w głos autorka. – Wszystko to efekt wielu godzin spędzonych sam na sam z różnobarwną bibułą.

I mamy od góry, jak żywe: róże, żonkile, przylaszczki, nagietki, narcyze, tulipany, słoneczniki... Z dodatkiem prawdziwej zieleni – bukszpanu i żarnowca. Misterna robota. Skąd u człowieka tyle cierpliwości? – Nie uwierzycie, ale ja jestem nerwową osobą – przyznaje pani Alicja. – Przy tej pracy wyciszam się, uspokajam, skupiam się tylko na kwiatach.

Za rok zamierza znów powalczyć w konkursie. Marzy jej się palma złożona tylko z dwóch kolorów. Patrząc na tegoroczne dzieło, będzie co podziwiać za rok!

(dsp)