Słodka sesja w mieście

27 Maj 2014
Wtorkowe obrady w ratuszu zaczęły się od... śmietanowego tortu z mapką nowej Zielonej Góry. Ciasto znikało błyskawicznie! Dalej było równie słodko. Radni niemal jednogłośnie uchwalili, że zielonogórzanie o połączeniu z gminą zdecydują w drodze konsultacji.

- I jak smakuje Sucha? – spytaliśmy radną Bożenę Manię, która właśnie odkroiła sobie kawałeczek tortu.
- Mmm... Pyszna! Jestem pewna, że cała Zielona Góra smakuje wyśmienicie – uśmiechała się radna, dyskretnie oblizując łyżeczkę.
Śmietanowy tort z kolorową mapką połączonego miasta z gminą znikał w błyskawicznym tempie. W godzinę po rozpoczęciu sesji „nienaruszone” były jeszcze sołectwa położone najbliżej Zielonej Góry oraz dwa herby – miejski rycerz i gminne winogrona. Dawno już nie było śladu po czekoladowym napisie „Dziękuję. Janusz Kubicki”.

Tym słodkim poczęstunkiem, prezydent podziękował radnym za współpracę w całym procesie połączenia. Deser smakował szczególnie, bo okraszony był radością z wyniku referendum w gminie. – Jej mieszkańcy zdecydowali, że chcą swoją przyszłość związać z miastem. Teraz czas na to, żeby swoje zdanie wyrazili zielonogórzanie – mówił J. Kubicki.

A zdanie mieszkańców miasta będzie wiążące dla radnych. Jeśli zielonogórzanie powiedzą połączeniu „tak” – to samo powiedzą też radni. Mieszkańcy mogą wyrazić swoją wolę na dwa sposoby: w konsultacjach albo w ich szczególnej formie – referendum.

- Jeśli chcemy połączyć się jak najszybciej, zorganizujmy konsultacje. Referendum znacznie wydłuży i skomplikuje proces scalania samorządów – zaapelował senator Stanisław Iwan, który stoi na czele komitetu na rzecz poparcia połączenia „Jesteśmy na TAK”. – Jest duża szansa na to, aby doprowadzić do połączenia już w styczniu 2015 r. Musimy tylko złożyć w ministerstwie komplet dokumentów. Jest mało czasu. Ale damy radę. A premier zapowiedział przecież, że się nad naszym wnioskiem pochyli - dodał Iwan.

Senatora poparł radny Mariusz Marchewka, który razem z Adamem Urbaniakiem i Krzysztofem Machalicą przygotował projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia konsultacji. – Jest pozytywny wynik w gminie, dlatego chcielibyśmy jak najszybciej się połączyć. Czasu jest niewiele, dlatego proponujemy szybszą, tańszą a tak samo umocowaną prawnie formę konsultacji. Gdybyśmy zdecydowali się na referendum, to termin połączenia w 2015 r. możemy włożyć między bajki. Naprawdę szkoda czasu i pieniędzy. Mieszkańcy gminy są za, pójdźmy za ciosem!

M. Marchewka nie musiał zbytnio przekonywać radnych, z których wypowiedzi wynikało, że już podjęli decyzję.

- Ile kosztowałoby referendum? Czy nie lepiej te pieniądze zainwestować w gminie? – pytała radna Eleonora Szymkowiak.

- To koszt ok. 100-200 tysięcy. A jeśli połączymy się dopiero w 2016 r., przejdzie nam koło nosa 6-7 milionów – odpowiadał J. Kubicki.

Nieprzekonana była jedynie radna Jolanta Danielak. – Zdaję sobie sprawę i z kosztów, i z terminów. Ale ja myślę jeszcze o zasadach. Powinny być spójne. Gmina wypowiedziała się w formie referendum. My powinniśmy zrobić tak samo – przekonywała.

- Przepisy mówią, że ma być wyrażona wola społeczna. Nieważne, w jakiej formie. Obie – i referendum, i konsultacje, są równie ważne. A jeśli coś można zrobić szybciej i taniej... – przekonywała radna Aleksandra Mrozek.

- Jako nauczycielowi wiedzy o społeczeństwie, bliższe memu sercu jest referendum – uważam je za najwyższą formę demokracji. Wiem też, iż przeciwnicy połączenia wykorzystają te nasze konsultacje jako fakt, że „na dzień dobry nie spełniamy obietnic” – przyznał radny Jacek Budziński. – Jednak przemawiają do mnie argumenty kolegów, by jak najszybciej doprowadzić do fuzji. Będę głosował za konsultacjami.

- Gdyby nie pojawiła się szansa na połączenie szybszą ścieżką, w mieście z pewnością odbyłoby się referendum – dodał radny Edward Markiewicz. – A tak, możemy zaoszczędzić czas i pieniądze. Po co organizować podwójne wybory samorządowe? W listopadzie wybierzemy radnych, prezydenta, wójta po to, by po roku znów wybierać? To niedorzeczne!

- Przypomnijmy sobie cel, jaki nam przyświeca. Chodzi przecież o to, by jak najszybciej zrealizować postanowienia Kontraktu Zielonogórskiego – uderzył w inny ton radny Kazimierz Łatwiński. – Ludzie tego oczekują. Od stycznia mogliby już jeździć taniej MZK, płacić niższe podatki, do sołectw trafiłyby już pieniądze za zgodne połączenie. To realna poprawa bytu, a nie papierowe rozwiązania.

Radni zdecydowali, że w mieście odbędą się konsultacje. Za takim rozwiązaniem głosowało 17 z 18 obecnych na sali. J. Danielak wstrzymała się od głosu.

Daria Śliwińska-Pawlak