Prezydent bez absolutorium. Drugi raz!

24 Czerwiec 2014
Wystarczyło, żeby radni SLD wstrzymali się od głosowania i... prezydent Janusz Kubicki nie uzyskał absolutorium.

Co roku, do końca czerwca, radni mają ocenić budżet za ubiegły rok i udzielić absolutorium prezydentowi. Jeżeli prezydent go nie uzyska, powinna się rozpocząć procedura odwołania włodarza w referendum. Czy grozi to Januszowi Kubickiemu? Ależ skąd, bo na dziewięć miesięcy przed wyborami nie może być mowy o odwołaniu. Takie są przepisy. W praktyce oznacza to, że brak absolutorium w roku wyborczym niczym nie skutkuje. Dlatego podczas wtorkowej sesji, gdy omawiano ten punkt, wiało nudą. Radni niezbyt angażowali się w dyskusję. Inne tematy zdecydowanie bardziej ich rozpaliły.

- Zadłużenie miasta sięga ponad 220 mln zł. Jest takie, jakie miał szpital wojewódzki w Gorzowie w chwili niewypłacalności – mówił radny Mariusz Marchewka z PO.

Tradycyjnie o większe wydatki na inwestycje upominał się Mirosław Bukiewicz (PO).

- Pozytywnie oceniam remonty ulic. np. ronda PCK czy Trasy Północnej, ale negatywnie ich wykonanie – atakował Radosław Brodzik (SLD). Jego zdaniem, kuleje wykonanie projektów ze środków unijnych (na poziomie 60 proc.) oraz brak porozumienia z sąsiednimi gminami w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Zadłużenie miasta wytykała również Jolanta Danielak (SLD).

Krytyka radnych SLD oznaczała polityczny zwrot Sojuszu względem J. Kubickiego. Podczas głosowania radni tej partii wstrzymali się od głosu, co w praktyce oznacza głosowanie przeciwko udzieleniu absolutorium. Przeciw byli też radni PiS i M. Marchewka z PO. Za udzieleniem absolutorium głosowali pozostali radni PO i radni Zielona 2020. Nie stanowili bezwzględnej większości. Mimo pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, J. Kubicki absolutorium nie uzyskał.

- To hipokryzja. Prezydent zadłuża miasto? To przecież radni decydują o budżecie. Zaczęliście kampanię wyborczą – na gorąco komentował prezydent.

To już drugi raz w tej kadencji nie otrzymał absolutorium. Podobnie było w 2011 r., tuż po wyborach, w których wprost zmiótł konkurencję. Wówczas PiS i PO wstrzymały się od głosu, a poparło go SLD. Wówczas również brak absolutorium nie miał żadnego znaczenia, bo… od wyborów nie minęło dziewięć miesięcy.

Dopiero kolejny punkt sesji naprawdę rozpalił radnych. Chodziło o zgodę na sprzedaż z 99 proc. bonifikatą zabytkowej willi Suckera przy ul. Sienkiewicza, w której działa stowarzyszenie Dalej Razem (zajmuje się osobami autystycznymi). Radni SLD, chwaląc tę działalność, nie chcieli się jednak zgodzić, by sprzedać budynek stowarzyszeniu. Zostali przegłosowani.

(tc)