Powstanie wielka strefa przemysłowa Zielona S3

- Tu na razie jest ściernisko. Ale będzie San Francisco – prezydent Kubicki lubi powtarzać ten fragment piosenki Golec uOrkiestra, opowiadając o parku przemysłowym w Nowym Kisielinie, gdzie jak grzyby po deszczu powstają kolejne zakłady i wkrótce zabraknie miejsca dla nowych inwestorów.

- Dlatego przyszedł czas na budowę nowej strefy przemysłowej, Zielona S3, przy obwodnicy Zielonej Góry. Teraz ten teren staje się dostępny, bo wkrótce skończy się budowa drugiej nitki S3 i gotowy będzie zjazd łączący Trasę Północną z os. Pomorskim – wyjaśnia prezydent.

Chodzi o teren położony po wschodniej stronie obwodnicy i oddzielony od os. Pomorskiego ogródkami działkowymi oraz torami kolejowymi. W całości pokrywa go przemysłowa uprawa sosny.

- To idealne miejsce. Dogodny zjazd, z dala od jakichkolwiek zabudowań mieszkalnych – pokazuje na mapie wiceprezydent Dariusz Lesicki. – Od dawna planowany jako teren inwestycyjny. Chcemy go teraz znacznie powiększyć, nawet do ok. 400 hektarów. Dlatego przystępujemy do zmiany studium przestrzennego zagospodarowania.

Uchwała w tej sprawie trafi na posiedzenie rady dzielnicy Nowe Miasto, która opiniuje takie projekty. Później zajmą się nią miejscy radni. Nowa strefa ma być dwa razy większa od Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w Nowym Kisielinie.

- Nowa strefa da nam możliwość przyciągnięcia wielkiego inwestora – dodaje prezydent Kubicki.

Władze miasta nie chcą jednak mówić, kogo mają na myśli. Bardziej rozmowny jest wiceminister Jerzy Materna, zielonogórski poseł PiS. Dwa tygodnie temu mówił w „Łączniku” o bardzo dobrej współpracy z władzami miasta w przygotowaniu terenu dla dużego inwestora. Okazuje się, że chodziło o chińskiego właściciela marki volvo, który chciał zainwestować w produkcję pojazdów elektrycznych, głównie na terenie środkowej Europy. O takim projekcie donosiły światowe media gospodarcze. A Zielona Góra z planowaną elektryczną komunikacją miejską i firmami zajmującymi się tą dziedziną jest dobrym miejscem do rozwijania takich przedsięwzięć.

- Natychmiast z władzami miasta podążyliśmy tym tropem, wychodząc z założenia, że jeśli rzeczywiście chiński inwestor szuka najkorzystniejszego miejsca pod inwestycję, to powinniśmy jak najszybciej przedstawić mu zielonogórską lokalizację – zdradza minister Materna. - Zaczęliśmy pukać do różnych ważnych drzwi. Pozyskaliśmy dla naszej idei premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa najważniejszej polskiej instytucji zajmującej się pozyskiwaniem zagranicznych inwestycji, czyli Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Prezes Tomasz Pisula osobiście skontaktował się z szefami chińskiej korporacji, którzy zdementowali medialne informacje, na razie nie rozważają nowych inwestycji. Ale to wcale nie oznacza, że za jakiś czas nie uda się nam pozyskać innego, równie poważnego inwestora.

- Trzeba wykorzystywać każdą szansę, dlatego powiększamy planowaną strefę – dodaje prezydent Kubicki.

(tc, pm)

Jerzy Materna, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej
- Musimy działać wedle zasady: jeśli chcesz złowić grubą rybę, musisz mieć dobrą wędkę. Dlatego popieram starania prezydenta Janusza Kubickiego, który już teraz chce przygotować najlepsze tereny pod kątem potrzeb inwestora z branży motoryzacyjnej. Takie podejście pochwala też PAIiH. W najbliższym czasie przyjadą do naszego miasta fachowcy tej agencji. Ich zadaniem będzie przeprowadzić przegląd naszych możliwości, aby maksymalnie dopasować zielonogórską ofertę do oczekiwań dużego inwestora.

Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry
- Jeżeli jest szansa, żeby w Zielonej Górze mógł się pojawić inwestor pilotowany przez rząd, to ja ze swojej strony zrobię wszystko, by stworzyć mu odpowiednie warunki. Dlatego przystępujemy do znacznego powiększenia planowanej strefy przemysłowej.