Półkolonie dla seniorów? A dlaczego nie!

6 Sierpień 2021
Choć z definicji dotyczą dzieci, tym razem beneficjentami wakacyjnego wypoczynku w miejscu zamieszkania byli zielonogórscy seniorzy oraz ich najbliżsi. Gdy opiekę nad sędziwymi członkami ich rodzin przejmowało Centrum Usług Opiekuńczych, oni sami przez chwilę łapali oddech.

Przedostatniego dnia lipca słońce dopisało, więc podwórko przy ul. Reja 8 przyozdobiono kolorowymi balonami, a ogrodowe stoły zastawiono smacznym poczęstunkiem. Wesołym piknikiem kończył się tu drugi turnus półkolonii dla seniorów.

- Tak je nazywamy, choć to oczywiście nazwa nieformalna. Jednym z programów finansowanych z Funduszu Solidarnościowego, które od trzech lat realizuje miasto m.in. za pośrednictwem Centrum Usług Opiekuńczych, jest opieka wytchnieniowa. Adresowana jest do opiekunów osób ze znaczną niepełnosprawnością, wymagających opieki, które na co dzień nie są naszymi podopiecznymi. Opiekę w domu lub w placówce - tak nazywa się jeden z modułów programu - realizujemy od kwietnia do końca października, a opiekunowie mają do dyspozycji 240 godzin. W tym czasie przejmujemy od nich opiekę nad ich bliskimi. A ponieważ boimy się kolejnych ograniczeń związanych z pandemią, postanowiliśmy wykorzystać przerwę urlopową Domu Dziennego Pobytu „Retro” przy ul. Reja, która przypadała w lipcu, i w ramach wspomnianej opieki wytchnieniowej zorganizować tu dwa turnusy dla seniorów - wyjaśnia Elżbieta Sochacka, dyrektor CUO.

Turnusy trwały po dziesięć dni.

- Dziękuję bardzo za opiekę i serducho, jakie dajecie mojej mamie - to jeden z wpisów na fanpage’u Centrum, które najstarszym mieszkańcom naszego miasta podczas „półkolonii” zapewniło nie tylko profesjonalną opiekę, ale również inspirujące zajęcia. Były koncerty muzyczne, atrakcyjne wycieczki czy ruch i rehabilitacja pod pretekstem zajęć z jogi, tańca, pilatesu, refleksologii czy hortiterapii. Codziennie po drugim śniadaniu i porannej kawce… niespodzianka. Raz było to wspólne malowanie obrazu z pomocą gąbki i folii aluminiowej, innym razem wycieczka do pałacu w Zatoniu na ciasteczko księżnej Charlotte. Albo na winnicę Ingrid w Łazie czy rejs po Odrze galarami.

- Serce się raduje! – napisał ktoś inny na fanpage’u, oglądając zdjęcia.

Zamiast w niewielkich pokoikach mieszkania DDP „Retro”, podopieczni dużo czasu spędzali „pod chmurką”. - Pogoda była piękna, no i w pandemii na powietrzu jest bezpieczniej - mówi Elżbieta Potocka, kierowniczka Domu. Specjalnie nawet zakupiono trzy stoły ogrodowe z krzesełkami, bo stare, z demobilu, do niczego się już nie nadawały.

- Wszystkie pieniądze, które wydajemy, związane są z realizacją programu opieki wytchnieniowej i te wydatki naprawdę są konieczne. A mimo to, być może mamy problem - mówi dziś dyrektorka CUO i wyjaśnia: - Chodzi o interpretację programowych zapisów. Teraz jesteśmy w fazie ich wyjaśniania. My uważamy, że zgodnie z zapisem wolno nam było ponosić „wszystkie koszty bieżące związane z realizacją usługi”. W przeciwnym razie w programie nie byłoby ani grosza na zorganizowanie czasu seniorom. I co mieliby robić w godzinach opieki wytchnieniowej? Nic?

Zielona Góra od trzech lat korzysta z  dwóch programów finansowanych z Funduszu Solidarnościowego: opieka wytchnieniowa oraz asystent osobisty osoby niepełnosprawnej. W tym roku, w ramach obu tych programów, Centrum Usług Opiekuńczych obejmie dodatkową opieką ponad 100 osób ze znaczną niepełnosprawnością, dając tym samym wsparcie ich opiekunom.

(el)