Pocztylion dmie w róg. Zaprasza na jarmark w Cottbus

29 Listopad 2014
Z takiego rogu, Kai-Uwe Geske potrafi wydobyć czarodziejskie dźwięki! Piękna kolęda chwyta za serce i wiedzie nas prosto na jarmarczny rynek miasta Cottbus. A tam czekają świąteczne ozdoby, łakocie i korzenne grzane wino...

Pocztylion Cottbus, elegancki i szarmancki, szerokim gestem zaprasza zielonogórzan na jarmark bożonarodzeniowy w swoim mieście. Kai-Uwe Geske stanął na naszym deptaku, przyłożył złocony róg do ust i raczy uszy przechodniów świątecznymi melodiami. Wystarczy na moment zamknąć oczy, by przenieść się myślami w inny świat... Rozświetlony wielobarwnymi lampkami, pachnący cynamonem i goździkami, w takich klimatach nawet wytęskniony śnieg można sobie wyobrazić! – Do świąt jeszcze trochę czasu. Śnieg na pewno spadnie – pociesza pocztylion. – Jeszcze będzie tak mroźno, że trzeba będzie się grzać korzennym winem. Świetne jest to, które serwuje Niebieski Anioł, to moje ulubione stoisko na jarmarku!

W regionie Sprewa-Nysa będzie sześć bożonarodzeniowych jarmarków. Ten główny, największy, rozpoczął się w tę środę w Cottbus. Potrwa aż do 23 grudnia! Na mniejsze, kilkudniowe jarmarki zapraszają też inne miejscowości: Burg (6-7 grudnia), Forst (11-14 grudnia), Peitz, Guben, Spremberg (12-14 grudnia).

- Kto jeszcze nie poznał pięknej, bożonarodzeniowej tradycji naszych sąsiadów, powinien wybrać się na taki jarmark. Atmosfera jest naprawdę niepowtarzalna – zachęca Jolanta Tenner-Imbierska z Polsko-Niemieckiego Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Cottbus. – Największa impreza, ta w Cottbus, nazywana jest Jarmarkiem Tysiąca Gwiazd. Dlaczego? Zagadka nie jest trudna. Wystarczy spojrzeć, jaki kształt mają ozdoby rozświetlające stary rynek! Można je kupić u straganiarzy, w drewnianych budkach. A także inne cacuszka, bombki, łańcuchy, lampki... I oczywiście świąteczne łakocie! Koniecznie trzeba spróbować pączków serowych z cynamonem. Pycha! I skusić się na aromatyczny, rozgrzewający specjał – wspomniane już wino korzenne.

Straganów jest tyle, że nie mieszczą się w rynku i „wchodzą” w pobliskie uliczki. Nad wszystkim góruje wielki, tęczowo oświetlony, diabelski młyn – oczywiście można się nim przejechać.
Jarmark można odwiedzać codziennie, najlepiej popołudniami. Pani Jolanta podpowiada, że warto zarezerwować czas szczególnie 14 lub 21 grudnia – bo te dwie niedziele są w Cottbus dniami handlowymi.

Przy okazji wyprawy na jarmark, warto zwiedzić partnerskie miasto Zielonej Góry. Można np. zajrzeć do zaprzyjaźnionego zoo (to stąd przyjechały do naszego minizoo m.in. surykatki) i odwiedzić manufakturę belgijskiej czekolady, gdzie dzieci same przyozdobią pralinki. – A chętne grupy z Polski oprowadzi po centrum jeden z dwóch miejskich pocztylionów – dodaje J. Tenner-Imbierska. – Dorosłym proponujemy zastanowić się już nad party sylwestrowym, które urządzamy w sali koncertowej. A na początku przyszłego roku zaprosimy na pochód karnawałowy, huczny i kolorowy – największy na terenie wschodnich Niemiec!

Kontakt w sprawie imprez: j.tenner-imbierska@cmt-cottbus.de.

(dsp)