Odnowimy Park Tysiąclecia

7 Listopad 2013
Po Wagmostawie i Lasku Piastowskim przed nami rewitalizacja Parku Tysiąclecia. Rewitalizacja, czyli odnowa i przywrócenie do życia. A wszystko za unijne pieniądze.

O zmiany w parku od lat walczy Wojtek Kozłowski, szef BWA. W końcu mu się udało. Wraz z Martą Genderą z Fundacji Salony i przy wsparciu miasta doprowadzili do głębokich konsultacji na temat funkcjonowania parku, zakończonych koncepcją jego zagospodarowania. Zanim jednak projektanci z krakowskiej firmy BudCud w zeszłym tygodniu mogli zaprezentować w ratuszu swoje pomysły, głos zabrał wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.

Bo zanim powie się o pomysłach trzeba widzieć, czy będzie je za co zrealizować.

- Będzie je za co zrealizować – zapewnił K. Kaliszuk, który w magistracie opowiada za pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. – Dzięki współpracy z partnerskim Cottbus sporo już zrobiliśmy. Na przykład odnowiliśmy Wagmostaw czy Lasek Piastowski. Dzięki funduszom z Europejskiej Współpracy Transgranicznej możemy otrzymać nawet 85 proc. dofinansowania. Tak będzie również w przypadku Parku Tysiąclecia. Jestem pewien, że w porozumieniu z Cottbus zdobędziemy na to pieniądze w przyszłej perspektywie finansowej Unii Europejskiej. Mamy czas na przygotowanie dobrego projektu. Realizacja odbyłaby się w latach 2015-16.

Do tej pory na cztery duże projekty rewitalizacji terenów zielonych Zielona Góra przeznaczyła 9,8 mln zł. Z tego 7,7 mln zł stanowiły środki z zewnątrz.

Dobrze, już wiemy skąd będą pieniądze. To co można zrobić z parkiem?

- Park jest bardzo gęsty. Nieliczne miejsca są doświetlone. Jest też gęsta siatka komunikacyjna – opowiadał Mateusz Adamczyk z firmy BudCud. – Ścieżek powinno być mniej. Chcemy też uporządkować wejścia do parku, które będą przypominać niewielkie place. Od bramy wejściowej, od strony pl. Piłsudskiego, będzie rampa dla niepełnosprawnych, która ma ułatwić dostęp do parku niepełnosprawnym i matkom z wózkami. Chcemy też zrobić rampy od strony ul. Wazów, żeby ułatwić dostęp do parku pacjentom szpitala.

Autorzy projektu przedstawili sporo ciekawych pomysłów. Jest tu kawiarenka przykryta hałdą piachu, wielka ślizgawka dla dzieci wykorzystująca różnicę ternu, oczko wodne. Kilka płyt cmentarnych ma przypominać o pierwotnej funkcji tego miejsca a dawny grobowiec Beuchelta otoczy zieleń.


NA PLUS

Zaskoczył mnie pomysł z kawiarnią, na której dachu jest góra piachu. To połączenie piaskownicy z pagórkiem do wspinania się. Rewelacja! Oczywiście jeżeli w obecnych czasach surowych norm dla placów zabaw coś takiego jest realne do zrealizowania. Mam nadzieję, że tak. Z chęcią bym się wdrapał na taką górkę. Niestety, nie wypada.

Plus również za wielką ślizgawkę dla dzieci. Ciekawie prezentują się tzw. kamienie mocy, na które pada światło słoneczne załamane w pryzmacie. Ten zestaw ma rozjaśnić niedoświetlone miejsca w parku. Ciekawe.

Po udziale w projekcie szefa BWA spodziewałem się również artystycznych propozycji. Nie ma ich. Jednak dyrektor Kozłowski zapewnił mnie, że się znajdą. Trochę mnie uspokoił.


NA MINUS

Mój największy opór budzi zbudowanie głównej bramy do parku od strony pl. Piłsudskiego, w okolicach przystanku. Ma to być wejście przystosowane dla niepełnosprawnych. Nie rozumiem, po co w najtrudniejszym miejscu, a zarazem najbardziej widocznym, naruszać dużą skarpę? Po co ją ciąć podjazdami, skoro nie ma potrzeby, by akurat robić to w tym miejscu? Przecież tutaj wybieramy się na spacer a nie do szpitala, przychodni czy urzędu. Można to zrobić mniej inwazyjnie. Wystarczy popatrzeć jak taka plątanina barierek wygląda przy podjeździe do Palmiarni, od strony ul. Kupieckiej. Nie podnosi walorów widokowych miejsca. Taka ekspozycja jest zbędna.


Tomasz Czyżniewski