Komisja doraźna będzie dyskutować o połączeniu

5 Czerwiec 2014
Już dawno gminni radni nie spierali się tak mocno, jak podczas czwartkowej sesji nadzwyczajnej. A poszło o powołanie komisji, która ma rozmawiać z władzami miasta.

Sesja zawierała jeden punkt: powołanie Komisji doraźnej Rady Gminy Zielona Góra ds. weryfikacji i negocjacji warunków połączenia Gminy Zielona Góra z Miastem Zielona Góra.
Zaiskrzyło jak nigdy. Po co jest potrzebna taka komisja?

- Dzisiejszy projekt jest ściśle związany z niedawnym referendum, w którym mieszkańcy opowiedzieli się za połączeniem – tłumaczył wnioskodawca uchwały Piotr Bandosz. – Powinniśmy niezwłocznie przystąpić do tego procesu. Dlatego potrzebna jest komisja radnych, która zajmie się negocjacjami z miastem i sporządzeniem niezbędnych dokumentów. Referendum to pierwszy krok do połączenia. Był czas kampanii, teraz jest czas dopracowania szczegółów. Trzeba określić takie zasady, by połączenie odbyło się bezboleśnie. Nikt przecież tego do tej pory nie robił. Zgodnie z prawem pierwszy realny termin połączenia to 1 stycznia 2016 r.

Sceptyczny co do powstania komisji był radny Jarosław Berent. – Jaki macie mandat, by reprezentować gminę i negocjować z miastem? – mówił do radnego Bandosza i radnego Krzysztofa Wołczyńskiego (obydwaj czynnie działają w Zespole ds. przeciwdziałania likwidacji gminy). – Chcecie powołać komisję, która będzie pracować jako grupa antypołączeniowa – kontynuował J. Berent.

- Będą mieli mandat udzielony przez radę gminy – kontrowała Antonina Ambrożewicz-Sawczuk.
- Wynik referendum jest jednoznaczny – kontynuował J. Berent. – Teraz mieszkańcy mówią „sprawdzam”, czyli patrzą jak wykonujemy ich wolę. Dlatego nie powołujmy komisji. W piątek nieoficjalnie spotykamy się z prezydentem, posłuchajmy, co ma do zaproponowania. Mieszkańcy oczekują od nas szybkiego działania, a nie powoływania komisji, która będzie się spotykać i mnożyć trudności.

Nieoczekiwanie J. Berenta wsparł radny Ireneusz Rypson. – Rzadko się z Jarkiem zgadzam, ale tym razem ma rację – mówił I. Rypson. – Ta komisja będzie na zasadzie komisji Macierewicza, która do niczego nie dochodzi i jedynie jątrzy.

- Ja uważam, że taka komisja jest potrzebna. Wielu moich wyborców było przeciwnych połączeniu. To może się odbić na mieszkańcach – argumentował radny Jerzy Żetecki.

- Powstanie komisji nie jest przeciwko prezydentowi czy połączeniu – tłumaczył P. Bandosz. – Chcemy opracować dobrą drogę do połączenia.

Przeciw powołaniu komisji był radny Wiesław Kuchta. – Jest już zespół ds. przeciwdziałania połączeniu miasta z gminą. Strażacy z OSP już się sami dogadali i nie jest im potrzebna komisja. A w rozmowach z prezydentem powinna brać udział cała rada – argumentował.

W końcu radni przegłosowali, że komisja powstanie. Przeciw byli: J. Berent, Mariusz Rosik, I. Rypson. Wstrzymał się W. Kuchta.
Trzyosobowy skład komisji doraźnej to: P. Bandosz, K. Wołczyński i J. Żetecki. Z pozostałych radnych, mimo zgłoszeń J. Berenta, nikt się nie zgodził na to, by zostać członkiem komisji.

Obecny na sesji wójt Mariusz Zalewski głosu nie zabierał.

Tomasz Czyżniewski