To jest moje miejsce na ziemi i moi ludzie

29 Kwiecień 2022
- Pokolenie seniorów znam dobrze, osoby napływowe staram się poznawać na bieżąco, a młodsi to często moi wychowankowie. Mieszkańcy są wyjątkowi - mówi Maria Wesołek, sołtyska Nowego Kisielina

- To podobno pani debiut w roli sołtyski…

Maria Wesołek: - Rzeczywiście, pierwsza kadencja. Wcześniej byłam w radzie sołeckiej. Po śmierci poprzedniego sołtysa zaczęłam go zastępować.

 

- I jak się pani czuje w tej roli?

- Jestem wdzięczna pracownikom Biura Dzielnicy Nowe Miasto przy ul. Dąbrowskiego. Pomogli mi się wdrożyć. Należą im się podziękowania od początkującej sołtyski.

 

- W sprawach Nowego Kisielina można już jednak uznać panią za zaawansowaną…

- To jest mój Kisielin. Moje miejsce na ziemi i moi ludzie, za którymi zawsze będę stać murem. Pokolenie seniorów znam dobrze, osoby napływowe staram się poznawać na bieżąco, a młodsi to często moi wychowankowie. Przez 30 lat byłam katechetką w szkole w Starym Kisielinie. To był piękny czas. Mieszkańcy są wyjątkowi. Kiedyś dużo działaliśmy wspólnie w czynie społecznym - budowaliśmy przedszkole, organizowaliśmy imprezy, a jeszcze przed połączeniem z Zieloną Górą załatwialiśmy dostęp do mediów.

 

- Stary i Nowy Kisielin trzymają się razem?

- Osobiście trudno mi sobie wyobrazić te sołectwa z dala od siebie. Mieszkańcy od lat chodzą razem do szkoły, dzielą ławki w kościele. Razem spędzamy też wolny czas.

 

- A można się tu pobawić?

- Zdecydowanie! Od dwóch lat w Nowym Kisielinie mamy plac biesiadny i korzystamy na całego. W październiku organizujemy Dzień Ziemniaka z pieczonymi w ognisku ziemniakami w roli głównej. Są potrawy z grilla i bigos. Na zakończenie wakacji urządzamy Dzień Rodziny, w listopadzie Dzień Seniora. Odwiedzamy wtedy również w domach naszych leżących seniorów. Już dziś zapraszam na 20 sierpnia, na Dzień Kisielina. Na pewno będzie grochówka, sernik z brzoskwiniami i makowce.

 

- Słyszę, że kulinaria nie są pani obce.

- Kiedy znajdę trochę czasu, idę w garnki. Uwielbiam piec i gotować. Ale tak naprawdę odlatuję, kiedy układam puzzle. Biorę 3 tysiące elementów i tylko żałuję, że to tak szybko idzie.

 

- Nowy Kisielin to dość nietypowe sołectwo. Jak Park Naukowo-Technologiczny zmienił jego charakter? Czy mieszkańcy pracują w firmach na strefie?

- Miejsc pracy rzeczywiście nie brakuje. Zatrudnienie można znaleźć w zasadzie od ręki, cały czas są nabory i miejscowi z tego korzystają. Od lat w sołectwie mieszka sporo Ukraińców, którzy pracują na strefie. Po wybuchu wojny w Ukrainie ta społeczność jeszcze się powiększyła. Chętnie się integrujemy.

 

- Jakie jest pani ulubione miejsce w Nowym Kisielinie?

- Lubię okolice lasów. Codziennie spaceruję z moim pieskiem chihuahua, Urwisem. Obchody po sołectwie robię regularnie. Tu się zatrzymam, tam porozmawiam. Podczas tych rozmów wychodzą potrzeby mieszkańców. Najczęściej słyszę prośby o drogi dojazdowe do posesji.

 

- A o czym pani marzy w kontekście swojego sołectwa?

- Mamy przepiękny park przy strefie, który ma ogromny potencjał. Marzę, by oczyścić tu stawy, poprowadzić alejki, postawić ławeczki. To chyba marzenie każdego mieszkańca.

 

- Dziękuję.

Agnieszka Hałas

 

SKONTAKTUJ SIĘ ZE SWOIM SOŁTYSEM

Z sołtyską Nowego Kisielina, Marią Wesołek, najlepiej skontaktować się telefonicznie pod numerem 695 610 647 lub odwiedzić ją w domu.