Prezydent to żaden sztywniak

8 Maj 2014
- Miły i sympatyczny człowiek, żaden sztywniak, chętnie z nami żartował – podsumowała Magdalena Kuśnierz. Komplementów, życzeń i wspólnych fotek było więcej. Tak mieszkańcy Nowego Kisielina przywitali prezydenta Janusza Kubickiego, gdy ten, w ostatni wtorek, osobiście zachęcał do udziału w referendum.

Tuż po wyjściu z samochodu, prezydent Janusz Kubicki spotkał Agnieszkę Włodarską, gdy ta wypychała motocykl z ciasnego garażu. Stękając z wysiłku, bez cienia nieśmiałości, od razu wypaliła: - Jestem za połączeniem!

Prezydent rzucił się z pomocą. Wielki motocykl stał się obiektem prezydenckiego podziwu oraz fachowego wykładu o jego możliwościach technicznych.

Do rozmowy dołączyła mama Agnieszki. – Nasza cała rodzina jest za połączeniem. Panie prezydencie, będziemy głosować na TAK – zapewniała.

Kubicki, kilka ulic dalej spotkał Teresę i Jerzego Małowskich. - Ja lubię Zieloną Górę. I będę głosowała na TAK. Dla moich wnuków. Już cieszę się z tańszych biletów MZK, niższych podatków, no i tańszych wejść na basen, dla dzieci. Moja wnuczka, Karolina, najwięcej skorzysta na połączeniu. A panu, panie prezydencie, życzę wszystkiego najlepszego, żeby się udało, żeby pana ponownie wybrali.

Do przypadkowego spotkania doszło na jednej z bocznych uliczek Nowego Kisielina. Samochód z piskiem opon zatrzymał się tuż obok prezydenta. Kierowca, Tomasz Kaszubski, ponad 20 lat temu pogrywał towarzyskie mecze koszykówki z dzisiejszym prezydentem Zielonej Góry. Rozmowa błyskawicznie zeszła z koszykówki na połączenie z miastem. – Gmina jest słaba, połączenie da nam wszystkim kopa, dlatego będę głosował na TAK. Trzymam kciuki, wszystkiego dobrego.

- Zapraszam do udziału w referendum – prezydent z szerokim uśmiechem przywitał Magdalenę Kulik, która z synkiem, Wojciechem, właśnie wyruszała na spacer. Kubicki wypytywał o ulubione potrawy małego Wojciecha, pani Magdalena wypytywała o synów prezydenta. – Chciałbym jak najlepszej przyszłości dla naszych dzieci, dlatego namawiam mieszkańców do połączenia – tłumaczył Kubicki. – To dobry pomysł - przyznała pani Magdalena. - Ja też chciałabym połączenia, bo dzieci szybko rosną.

Do kolejnego spotkania doszło kilkadziesiąt metrów dalej. Prezydenta Kubickiego otoczyła grupka rozmówców: Wiesław Koziołowski, Magdalena Kuśnierz z synkiem Wojtkiem oraz Beata Pamięta z kilkuletnią Zosią. Również oni serdecznie przywitali prezydenta. – Niech się pan nie martwi, nas nie trzeba namawiać, zagłosujemy! – zapewniał Koziołowski. Panie ochoczo ustawiły się do pamiątkowego zdjęcia. – Prezydent to miły i sympatyczny człowiek, żaden sztywniak, chętnie z nami żartował – podsumowała rozmowę pani Magdalena.

Narastający tłum zaskoczył prezydenta licznymi gestami poparcia i życzliwości. – Wybaczcie, jeszcze muszę rozdać całą torbę ulotek – Kubicki szybko pożegnał się z rozmówcami.

Prezydent nie naciskał przycisków domofonów. – Co innego rozmawiać z tymi, którzy chcą, co innego wpychać się ludziom do domów – tłumaczył. Zastając zamknięte drzwi, materiały informacyjne wrzucał do skrzynek pocztowych. Towarzyszył mu Tomasz Nesterowicz, zielonogórski radny.

Prezydent małą sensację wzbudził pod sklepem w Nowym Kisielinie. Kubicki bez namysłu podszedł do grupy mężczyzn siedzących za ogrodowym stołem. Każdy z nich natychmiast wyciągnął dłoń po materiały informacyjne. – Jesteśmy za połączeniem – od razu wypalił Jerzy Wieja. – Żeby tylko wojewoda i komendant policji powrócili do Zielonej Góry – zażartował, wzbudzając głośne rozbawienie uczestników rozmowy. – Zrobię wszystko, by Zielona Góra była dla was dobrym miejscem do życia, ale to również zależy od waszej decyzji – zapewniał prezydent.

Prezydencki spacer po Nowym Kisielinie zakończył się przy jednej z piaszczystych dróg. Na jego widok, z domu wyszła Jadwiga Mackiewicz. Prezydent został zaproszony do przydomowego ogródka. – Nasza cała rodzina jest na TAK, będziemy głosowali za połączeniem, bo to się nam wszystkim opłaci, może wreszcie miastu uda się wybudować nam normalną drogę – w imieniu rodziny zadeklarowała pani Mackiewicz.

Gdy prezydent rozmawiał z mieszkańcami Nowego Kisielina, kolejne zespoły pojechały do innych sołectw.

- Mnie nie trzeba przekonywać. Jestem za połączeniem. Na referendum pójdę. Materiały wezmę, bo trzeba popracować nad niektórymi sąsiadami – śmiał się Piotr Lewandowski z Zatonia. Pod sklepem rozmawiał z wiceprezydentem Krzysztofem Kaliszukiem, radnym Piotrem Barczakiem i swoim sąsiadem, Jarosławem Skorulskim. Wszyscy podziwiali zabytkowy park po drugiej stronie ulicy. – Koniecznie trzeba z nim coś zrobić. To prawdziwy skarb, ale najpierw trzeba go skomunalizować. Gmina na to nie pójdzie, a miasto tak – opowiadał K. Kaliszuk.

Mniej zdecydowany był kolejny mężczyzna. – Raczej jestem na TAK. Mieszkam w Barcikowicach, ale zameldowany jestem w Zielonej Górze – tłumaczył Gracjan Żejmo.

- To nie jest przeszkodą, można się dopisać do listy wyborców. Wystarczy przyjść w niedzielę na festyn w Drzonkowie. Tam będzie specjalne stoisko, przy którym pomożemy ten problem załatwić – zachęcał K. Kaliszuk.

(pm, tc)

 

wybierz swoje
Barcikowice sołtys Franciszek Kosidło Franciszek Kosidło
Drzonków sołtys Renata Woźniak Renata Woźniak
Jany i Stożne sołtys Monika Turzańska Monika Turzańska
Jargoniewice sołtys Elżbieta Świercz Elżbieta Świercz
Jeleniów sołtys Wojciech Bortnowski Wojciech Bortnowski
Kiełpin sołtys Aneta Walczak Aneta Walczak
Krępa sołtys Janusz Sikora Janusz Sikora
Łężyca sołtys Jolanta Rabęda Jolanta Rabęda
Ługowo sołtys Agnieszka Głuska Agnieszka Głuska
Nowy Kisielin sołtys Andrzej Zalewski Andrzej Zalewski
Ochla sołtys Aleksander Kosowicz Aleksander Kosowicz
Przylep sołtys Mieczysław Momot Mieczysław Momot
Racula sołtys Mirosława Jabłonka Mirosława Jabłonka
Stary Kisielin sołtys Krystyna Koperska Krystyna Koperska
Sucha sołtys Ireneusz Rypson Ireneusz Rypson
Zatonie i Marzęcin sołtys Krzysztof Sadecki Krzysztof Sadecki
Zawada sołtys Jan Smoter Jan Smoter
Zielona Góra prezydent Janusz Kubicki Janusz Kubicki