Najważniejsza walka w życiu!

20 Sierpień 2021
Wyżej i bardziej medialnie w Polsce już się nie da. Federacja KSW to cel wszystkich sportowców, którzy zajmują się mieszanymi sztukami walki. Do debiutu w MMA szykuje się zielonogórzanka Emilia Czerwińska.

W kickboxingu sięgnęła już po wszystko co było możliwe, z mistrzostwem świata włącznie. MMA to krok naprzód w karierze. - Chciałam spróbować czegoś nowego - przyznaje 31-latka. Zadebiutuje 4 września, podczas 63. edycji gali KSW, która odbędzie się w studiu ATM w Warszawie. - Jakaś trema jest, bo to coś nowego, ale jestem doświadczoną zawodniczką i myślę, że sobie z tym poradzę - podkreśla E. Czerwińska, za którą najtrudniejsze treningi w życiu. Jak przyznaje, najciężej było w zapasach. Bolało całe ciało i mięśnie, o których istnieniu nie miała pojęcia. - Teraz jest już z górki - przyznaje. W zielonogórskim klubie Pepe MMA pracuje obecnie nad szybkością i dynamiką. Co oznacza, że najciężej już było. Teraz trzeba dopieścić to, co przez ostatnie tygodnie się zbudowało.

Jak dostała się do najpopularniejszej i najbardziej rozkręconej medialnie organizacji, która pokazywana jest w formie pay-per-view, czyli dodatkowo płatnej transmisji? Mówi, że narobiła trochę „szumu” w internecie wspólnie z menadżerem. Okazuje się, że sporo kobiet marzy, aby sprawdzić się w klatce. - Zrobiła się moda na MMA. Dużo osób trenuje i to zauważamy - zaznacza i potwierdza, że zainteresowanie sponsorów i telewizji sprawia, że w mieszanych sztukach walki są też obecnie największe pieniądze.

Przeciwniczką Czerwińskiej będzie inna debiutantka, Weronika Eszer, która wywodzi się z judo. Ma na koncie amatorskie mistrzostwa Polski i Europy w MMA. Zielonogórzanka podkreśla, że w klatce będzie gotowa na wszystko. - Wiem, że jest mocną, solidną zawodniczką. By być przygotowaną na różne scenariusze w klatce, odbywa serię sparingów z mężczyznami. - Niestety, w Zielonej Górze nie ma kobiet, które walczą zawodowo. Muszę się obijać z facetami, ale cieszę się z tego - przyznaje, choć dopowiada od razu, że może liczyć na taryfę ulgową. - Nieraz mi jednak też dowalą. Oni są wielcy, swoje ważą - uśmiecha się. Wszystko po to, aby forma była możliwie najwyższa w pierwszą sobotę września. Gdy zielonogórzanie będą bawić się na Winobraniu, Czerwińska będzie wychodzić do jednej z najważniejszych walk w swojej karierze.

MMA to dla zielonogórzanki ogrom zmian w treningu, ale i w diecie. - Musiałam zrezygnować całkowicie ze słodyczy, które uwielbiam. Nie jem ich wcale! Ubolewam, ale mam nadzieję, że po ważeniu sobie coś przekąszę! - dodaje. Walka odbędzie się w wadze 56,7 kg.

Choć to szczyt, jeśli chodzi o mieszane sztuki walki w Polsce, dla Czerwińskiej ma to być ważny, ale jednak tylko przystanek w drodze po więcej. Marzy jej się pas KSW po to, by później zameldować się w najpopularniejszej na świecie federacji mieszanych sztuk walki UFC, w której walczyła m.in. Joanna Jędrzejczyk czy Karolina Kowalkiewicz.

(mk)