Milion kartek i miśki na urodziny!

31 Październik 2013
Miała być spontaniczna akcja, wyszedł rekord Guinnessa. Mama chorej na białaczkę Oliwii chciała spełnić marzenie dziecka o urodzinowej kartce z zagranicy. Ostatecznie musiała... wypożyczyć garaż!

Sześcioletnia Oliwia, na kilka dni przed urodzinami, spytała rodziców, czy dostanie jakieś kartki z życzeniami. Najbliżsi dziewczynki zadbali, by życzenia już nadchodzące z całego świata udało się ukryć przed solenizantką. Jakież było ich zaskoczenie, kiedy w siedzibie Caritasu Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, gdzie zorganizowano niedzielne przyjęcie, kartki z życzeniami wypełniły całe pomieszczenie. Powieszono je na ścianach korytarza i w sali na piętrze. Kartki z prezentami wypełniły też całą świetlicę.

Skąd wziął się karteczkowy fenomen? Chora na białaczkę dziewczynka uwielbia Harry’ego Pottera i podobnie jak on, chciałaby otrzymać kartki na urodziny. Marta Jagiełło wraz z koleżanką, Urszulą Geszczyńską, założyły na Facebooku wydarzenie pod nazwą „Kartka urodzinowa dla Oliwii”. Wolontariuszki przygotowały plakat i nadały całemu wydarzeniu odpowiedni rozmach. Ogłoszona na prywatnym fanpage’u akcja bardzo szybko zyskała społeczną aprobatę. Inicjatywa pobicia światowego rekordu w ilości nadesłanych kartek została przyjęta wręcz entuzjastycznie.

- Razem z rodzicami dziewczynki byłyśmy totalnie zaskoczone. Co prawda, liczyłyśmy na odzew, ale jego światowe rozmiary i pół miliona „like’ów” robią olbrzymie wrażenie. Mniej więcej od miesiąca zaczęły spływać regularnie kolejne kartki i prezenty. Po pewnym czasie rodzice Oliwii byli zmuszeni wynająć garaż pod nadchodzące przesyłki – mówi pani Marta, jedna z inicjatorek akcji, wolontariuszka Warszawskiej Drużyny Szpiku.

Kartki i zabawki nadeszły ze wszystkich stron świata. – Oliwia dostała życzenia m.in. z Afryki, Ameryki Południowej, Ameryki Północnej. Kartka przyszła także z Watykanu, prosto od papieża Franciszka – podkreśla z dumą pani Marta. - Były nie tylko karteczki. Wiele osób postanowiło bowiem odwiedzić sześciolatkę osobiście. Np. przyjechał chłopak z Krakowa, który przywiózł prezent i rapował specjalnie dla Oliwii.

Jak dziewczynka podchodzi do wybuchu nagłej popularności? - Początkowo czuła się nieco speszona, ale teraz przywykła - mówią znajomi i przyjaciele dziewczynki. Oliwia, od niedzielnych urodzin, czyta i ogląda swoje kartki, rozpakowuje prezenty. Wspólnie z mamą przygotowuje teraz paczki dla innych chorych dzieci. Misie, słodkości oraz wiele zabawek trafi teraz na oddział onkologii szpitala we Wrocławiu, tego samego, w którym Oliwia poddawana jest leczeniu.

Krzysztof Grabowski