Marchew przecież nie rośnie w markecie

20 Marzec 2024
Zagrody ze zwierzętami, ziołowe ogrody, kuchnia polowa, pasieki - tak ma wyglądać edukacyjna Zielona Farma, którą na trzech hektarach zamierza stworzyć miasto. - Chcemy kształcić i edukować dzieci, tak aby każde wiedziało, że marchewki nie rosną w sklepach - mówi prezydent Janusz Kubicki.

Pomysłodawcą inwestycji jest radny Paweł Wysocki oraz Aleksandra Majsnerowska z fundacji Akademia Zdrowej Rodziny. - Pracowaliśmy nad wstępnym projektem od kilku miesięcy. A teraz możemy zaprezentować pomysł miejsca, które nie będzie skupiało się jedynie na rekreacji, ale będzie miało także wartość edukacyjną oraz integracyjną, międzypokoleniową. To propozycja dla młodzieży, ale też seniorów - przekonuje A. Majsnerowska.

Na farmie znajdą się zwierzęta, m.in. kury i krowy. - Zamierzamy podejść do tematu innowacyjnie i dlatego np. krowy będą przygotowane do zajęć terapeutycznych. To metoda, która cieszy się coraz większą popularnością w Europie, czy USA. To będzie pierwsze miejsce w Polsce, gdzie będzie można skorzystać z tego typu terapii. Na Zielonej Farmie nie zabraknie sadów, przyjaznego otoczenia dla zwierząt gospodarskich, kurek czy świnek, gdzie będziemy mogli edukować nasze dzieci. W dzisiejszym świecie młodzi ludzi potrzebują edukacji nie tylko w teorii, ale i w praktyce - wskazuje A. Majsnerowska.

Na Zielonej Farmie mają odbywać się różne zajęcia, warsztaty, ale też spotkania integracyjne. - Wyobraźmy sobie miejsce, w którym wspólnie z dzieckiem wchodzimy do zagrody ze zwierzętami i już na samym początku zostawiamy komórkę. Najmłodsi uczestnicząc w zajęciach dowiadują się, czym różni się brukselka od kapusty, jak dane warzywo rośnie. A później mogą na własne oczy przekonać się, skąd pochodzi mleko. W to wszystko chcielibyśmy zaangażować seniorów, aby pokazali młodszym mieszkańcom, jak robi się dżem i kisi ogórki - mówi Paweł Wysocki.

- Intencją całego przedsięwzięcia jest to, aby przyszłe pokolenia zrozumiały, że marchewka czy pietruszka nie rośnie w markecie - podsumowuje Janusz Kubicki. - Ze względów edukacyjnych warto stworzyć miejsce, gdzie będzie można samemu zasadzić czy zasiać uprawy. Z młodości pamiętam, jak to jest mieszkać na wsi, karmić króliki i krowy. Obecnie część młodych ludzi kompletnie nie zdaje sobie sprawy, jak to w praktyce wygląda. Warto pokazywać dzieciom, jak wygląda nowoczesna, ekologiczna zagroda. To zwiększy świadomość młodego pokolenia, nauczy dzieci obcować z przyrodą, wzbudzi empatię do zwierząt. To połączenie przyjemnego z pożytecznym - dodaje prezydent.

(md)