Koszykówka. Sprzątanie jeszcze się nie zaczęło

15 Grudzień 2023
W Enei Stelmecie Zastalu życie toczy się dwutorowo: pod kątem sportowych poczynań koszykarzy i w obszarze zmian oraz pomocy zadłużonej spółce. Fanom basketu nie trzeba nawet przypominać, że to system naczyń mocno połączonych.

Na początku tygodnia odbyło się spotkanie przedstawicieli urzędów: miasta i marszałkowskiego, które mają objąć udziały w koszykarskiej spółce. Zapadły ustalenia, o których mówił Krzysztof Kaliszuk. Wiceprezydent Zielonej Góry przekazał na antenie Radia Index, że w przyszłym tygodniu na obu sesjach budżetowych zostaną zapewnione środki. Najpierw na poniedziałkowej sesji sejmiku województwa, dzień później na sesji rady miasta.

Zapewnienie finansowania nie oznacza jednak natychmiastowego uruchomienia pieniędzy, a klub potrzebuje ich „na już”.

Krótszą drogę formalną mają do „przebycia” pieniądze od sponsorów. Prezydent Janusz Kubicki poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że kolejny raz „kroplówkę” na bieżące funkcjonowanie podała firma Stelmet, która powróciła na początku tego sezonu w roli sponsora tytularnego.

Zegar tykał, bo w połowie grudnia, w razie zaległości, koszykarze mogliby po prostu opuścić Zieloną Górę. - Tak jest w kontrakcie, wszyscy mają takie opcje. Jeśli do 15 grudnia nie byłoby pieniędzy, zawodnicy mogą dobrowolnie odejść - potwierdził Jan Wójcik, jeden z koszykarzy Zastalu, przed którem braterskie starcie w tę niedzielę w Słupsku.

„Jasiu” zagra po raz pierwszy w karierze przeciwko Szymonowi, który jeszcze w ubiegłym sezonie występował w Zielonej Górze, a teraz gra w Grupie Sierleccy Czarnych. - To nie będzie łatwe spotkanie. Bo to nie jest łatwy teren do grania - zaznacza J. Wójcik. Przed tygodniem Zastal przegrał u siebie z Dzikami Warszawa 91:97. Tym samym zielonogórzanie nadal pozostają bez domowego zwycięstwa na krajowych parkietach. Czarni musieli uznać wyższość Polskiego Cukru Startu, przegrywając 77:81.

To trzeci - od momentu powrotu - sezon słupszczan w elicie. „Szału nie ma”, oczekiwania fanatycznych kibiców Czarnych na pewno są większe niż 12. miejsce w tabeli z dorobkiem pięciu zwycięstw i siedmiu porażek. W klubie postanowiono sięgnąć po posiłki i to na „kierownicy”. W mijającym tygodniu do zespołu rywali dołączył Donatas Sabeckis, 30-letni litewski rozgrywający.

Zastalowi też marzą się posiłki, o tym otwarcie mówi trener David Dedek. Póki co zanosi się jednak na kolejne granie w osłabieniu, bo nadal z urazem zmaga się Darious Hall, a z powodów rodzinnych w Słupsku może nie wystąpić Kamaka Hepa. Niedzielny mecz w Słupsku zacznie się o 17.30.

(mk)