Kolejny trup w szafie, komornik w akcji

16 Kwiecień 2021
Zaskoczenie. Szok. Niedowierzanie. Komornik chciał zająć pieniądze, które magistrat miałby przekazać koszykarskiemu Zastalowi. Zamiast do klubu, miały trafić do wierzyciela. Chodzi o niezapłacone rachunki za transmisje telewizyjne.

Środowisko kibiców ciągle rozgrzewa spór o wsparcie koszykarskiego Zastalu przez miasto. Nie są tajemnicą zaległości, jakie klub posiada wobec zawodników, smuci fakt, że branżowy portal Polski Kosz umieścił nasz na czarnej liście klubów nie wywiązujących się z zobowiązań. Okazuje się, że długi są nie tylko wobec zawodników, trenerów, pracowników. Oto do miasta dotarło pismo o zajęciu wierzytelności wskazujące, że jeśli miasto ma jakieś pieniądze dla klubu, to zobowiązane jest je przekazać komornikowi działającemu w imieniu Sądu Rejonowego.

Dowiedzieliśmy się, że wierzycielem jest spółka BlackBurst z Warszawy. Zaległości wyniosły ok. 330 tys. zł. Do szefa firmy, Macieja Kowalskiego, zwróciliśmy się z prostym pytaniem: O co w tym wszystkim chodzi?

- Sprawa sięga kilka lat wstecz. Klub grał w Lidze Mistrzów, a my realizowaliśmy dla telewizji mecze zielonogórzan. Moja firma zajmuje się produkcjami telewizyjnymi, jesteśmy licencjonowanym partnerem FIBA (Międzynarodowa Federacja Koszykówki) i we współpracy z nią realizujemy transmisje z meczów - tłumaczy M. Kowalski. - Kiedy drużyna przeniosła się do VTB, jednym z warunków, jakie stawiała liga, była transmisja tv. Ponieważ współpracujemy m.in. z Eurosportem - pomogliśmy klubowi umieścić mecze na tym kanale, a potem realizowaliśmy dla nich transmisję, wysyłając też sygnał do Rosji. Wyglądało to dobrze - koszykarze grają, a my pomagamy wypełnić klubowi jego zobowiązania wynikające z uczestnictwa w VTB. To było korzystne dla obu stron. Gdzieś w połowie sezonu zaczęły się zaległości w płaceniu, ale staraliśmy się zrozumieć sytuację i po pewnym czasie godziliśmy się na płatności „z poślizgiem”. Aż w końcu - klub nie zapłacił nam za pięć ostatnich transmisji!

Na początku zwodzili nas, że już, za chwilę. Potem przestali odbierać telefony. Zagroziliśmy sądem. Wtedy naszemu prawnikowi udało się dobić do pana Jasińskiego. Ustaliliśmy, że wysyła do nas umowę ugody rozkładającą dług na raty. Uwierzyliśmy, że spór się kończy. Tyle tylko, że umowa ugody… nigdy do nas nie dotarła. Ten poziom krętactwa był już za wysoki i po pół roku od niezrealizowania płatności poszliśmy da sądu. Już na pierwszej rozprawie, po przejrzeniu dokumentów, sąd zobaczył w jak tragicznej sytuacji finansowej jest klub i wydał decyzję o zabezpieczeniu, w ślad za tym zaczął działać komornik.

Jest mi trochę niezręcznie o tym mówić, bo polubiłem wizyty w Waszym mieście, a tu taki zgrzyt. Smutne jest to, że właściciel mógł się dogadać, a przez swoje działania doprowadził do tego, że koszty i odsetki wyniosły połowę roszczenia głównego - kończy M. Kowalski.

To niestety kolejny sygnał, że w naszym klubie źle się dzieje. W tym przypadku jest to o tyle smutne, że w serii VTB transmisje z „twierdzy CRS” uchodziły za najlepiej realizowane w lidze. Tymczasem chodzą słuchy, że z roszczeniami wystąpi również następca BlackBurst w realizacji transmisji.

Dziś (piątek, 16 kwietnia) odbędzie się sesja rady miasta, na której ma wystąpić właściciel klubu. Padnie pewnie wiele pytań, a dyskusja będzie gorąca. Tymczasem komornicy działają, zawodnicy zgłaszają roszczenia i nie ulega wątpliwości, że sytuacja finansowa klubu jest tragiczna i… owiana tajemnicą. Klub unika poddania się audytowi, co jest warunkiem koniecznym przekazania mu publicznych pieniędzy. Pandemia nie pozwala nam oglądać Zastalu na żywo. W tym wszystkim najlepszą postawę pokazują koszykarze, bijąc wszystkich na głowę.

A sesja zapewne odpowie na pytanie, czy SSA „Grono” jest jak Titanic - okręt tonie, a orkiestra gra najpiękniej, czy jednak kapitan dokona cudu i ominie górę finansowych zobowiązań?

(brj)