Kaliszuk: Wójt wypisuje nieprawdę na mój temat

16 Maj 2014
- Płacę w gminie podatki, a wójt wykorzystuje je na publikowanie bzdur na mój temat – denerwuje się wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.

- Szlag mnie trafia, gdy czytam te ewidentne kłamstwa na mój temat. Usiłuje się zrobić ze mnie oszusta – wiceprezydent nie ukrywa emocji opowiadając dziennikarzom o kłamliwych zarzutach.
O co chodzi?

Ekipa wójta Mariusza Zalewskiego wzięła się za lustrację. Jej wyniki opublikowała w ogłoszeniu zamieszczonym w piątkowej „Gazecie Lubuskiej”. Zarzuca wiceprezydentowi Kaliszukowi, że „chociaż cztery lata temu przeprowadził się do Kiełpina, wciąż jest zameldowany w mieście (…). Pomińmy, że utrzymywanie przez cztery lata takiej sytuacji jest złamaniem przepisów meldunkowych, bo i tak ich nikt dzisiaj na serio nie traktuje. Wypadałoby natomiast płacić część podatku od swego dochodu na rzecz samorządu, w którym się mieszka, a nie obcego. K. Kaliszuk świadomie nie wspiera swoimi dużymi podatkowymi pieniędzmi gminy ani wioski. Wspiera miasto. Chce jednak decydować o losie gminy i głosować w referendum.”

- Tak chcę głosować w referendum i decydować o losach gminy, bo mam do tego prawo – odpowiada K. Kaliszuk. – Reszta jest nieprawdą. 3 stycznia 2011 r. podjąłem decyzję, że zamelduję się w gminie. Meldunek jest ważny do 31 grudnia tego roku. Nieprawdą jest, że będąc wiceprezydentem łamię przepisy. Na dodatek od 2011 r. płacę tam podatki. Rozmawiałem na ten temat osobiście z wójtem. A teraz za pieniądze gminy, czyli również za moje podatki, publikuje się nieprawdziwe informacje na mój temat. Dlatego mam prawo uważać, że tę informację celowo umieszczono, żeby podważyć moją wiarygodność. Tekst opublikowano w piątek, tuż przed referendum. Nie mam czasu już na nią zareagować. Skieruję ją do sądu w normalnym trybie.

K. Kaliszuk pokazuje dziennikarzom kopie dokumentów. Zaświadczenie o zameldowaniu czasowym w Kiełpinie, kopie pierwszych stron zeznania podatkowego z lat 2011-13 z adresem w gminie i dla porównanie „miejskie” zeznanie podatkowe za 2010 r. z adresem w Zielonej Górze.

Gminni lustratorzy oparli się na audycji Radio Indeks. Wiceprezydent Kaliszuk mówił w niej, jak osoby, które nie są na stałe zapisane w gminie mogą się dopisać do listy wyborców. Sam to zrobił. Równocześnie wyraźnie zaznaczył, że w Kiełpinie jest zameldowany od czterech lat.

 

(tc)