Jedźcie szybko i w zdrowiu!

2 Kwiecień 2021
Prawie pięć i pół miesiąca bez ligowego żużla? Wystarczy! Wraca PGE Ekstraliga. Falubaz na początek wyrusza na teren beniaminka. Wielkanoc zielonogórzanie spędzą na toruńskiej Motoarenie, mierząc się z eWinner Apatorem.

„Anioły” wracają do elity po rocznej banicji. Większość swojej historii przejeździli w gronie najlepszych, więc rozbrat z PGE Ekstraligą był jedynie epizodem, w trakcie którego za stery trenerskie chwycił Tomasz Bajerski. Z Apatorem powrócił do grona najlepszych. Przed sezonem m.in. do braci Holderów dołączyła nadzieja brytyjskiego żużla, mistrz Europy Robert Lambert. Ponadto z jazdy na obczyźnie powrócił Paweł Przedpełski. Z Gdańska pozyskano też juniora Karola Żupińskiego. - Chłopcy są w podobnym wieku. Skład jest bardziej przyszłościowy - mówi T. Bajerski, przed którym postawiono plan minimum w postaci utrzymania.

W przedsezonowych notowaniach to właśnie torunianie, grudziądzanie i zielonogórzanie wskazywani są jako ci, którym przyjdzie stoczyć bój o pozostanie w PGE Ekstralidze. Na ile o wynikach będzie decydować pandemia koronawirusa? Zakażenia już pojawiły się w środowisku żużlowym. W szeregach rywala Falubazu pozytywne wyniki testów mieli bracia Chris i Jack Holder, junior Kamil Marciniec, a także jeden z mechaników. - Niech się nikt w Zielonej Górze nie martwi, bracia Holderowie pojadą - zaznacza z uśmiechem T. Bajerski. - Wcześniej odjechali dziewięć treningów z drużyną. Zostało im po jednym silniku do przetestowania - dodaje trener Apatora.

W Zielonej Górze, przed sezonem, też nie obeszło się bez zakażeń. Pozytywny wynik testu miał Patryk Dudek. W sparingu z Fogo Unią w Lesznie, przegranym przez Falubaz 31:59, jeszcze nie wystąpił, ale dzień później w rewanżu, przegranym 44:46, już pojechał i to od razu na bardzo dobrym poziomie. Zdobył 10 punktów w czterech startach. - Jeździliśmy na dwóch nowych motocyklach, które bardzo dobrze się spisywały. Samopoczucie jest OK, ale jeszcze trochę jazdy brakuje - mówił tuż po sparingu dla serwisu falubaz.com „Duzers”.

Nie wszyscy mają jednak powody do radości. Miano pierwszego pechowca już powędrowało do Mateusza Tondera. Zawodnik, który jako pierwszy po zimie z grona żużlowców Falubazu wyjechał na tor, podczas sparingu w Lesznie zanotował upadek, w wyniku którego złamał rękę. - Obróciło mi tylne koło, wyleciałem jak z katapulty. Uderzyłem głową, ale niefortunnie upadłem na zgiętą rękę - powiedział 22-latek, który dzień po upadku przeszedł operację kontuzjowanej ręki.

Ostatni mecz obu drużyn na Motoarenie w sezonie 2019 zakończył się zwycięstwem gospodarzy 46:44. Pierwszy wyścig niedzielnego meczu o 16.30.

(mk)