Czy połączenie jest jeszcze możliwe?

29 Październik 2013
Po gorącej sesji rady miasta wszyscy muszą sobie odpowiedzieć na kluczowe pytanie, czy połączenie, bez 100 mln zł dla gminy, jest w ogóle możliwe? Nie można udawać, że nic się nie stało. To nie piłka nożna.

Być może była to najważniejsza sesja w tym roku, która zadecyduje o przyszłości miasta. Radni debatowali nad podziałem 100 mln zł, które otrzymamy za ewentualne zgodne połączenie miasta z gminą.

Starły się dwie opcje. Zwolennicy pierwszej, nazwijmy ją prezydencką, uważają, że zyski z połączenia będą tak duże, że warto 100 mln zł w całości wydać na terenie dzisiejszej gminy, by przekonać jej mieszkańców do poparcia tego projektu. To obywatele mieliby zadecydować o przeznaczeniu tych pieniędzy.

Zwolennicy drugiej opcji, nazwijmy ją opozycyjną, uważają, że wydawanie w gminie całych 100 mln zł to przesada i nie powinni decydować o tym mieszkańcy.

To kwestia wiarygodności

- To kwestia wiarygodności. Od roku mówimy o takim właśnie podziale pieniędzy, które otrzymamy tylko wtedy, gdy się zgodnie połączymy – mówił prezydent Janusz Kubicki.

I tłumaczył, że to nie jedyne pieniądze, które trafią do miasta. Już mamy zagwarantowane 150 mln zł z programu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. – Przed rokiem, gdy rozpoczynaliśmy proces połączenia, mówiłem, że walczymy, by być wśród metropolii, które otrzymają dodatkowe pieniądze. I po raz pierwszy jesteśmy przy stole, gdzie dzieli się pieniądze. Razem z wielkimi miastami. Musimy to dobrze wykorzystać – mówił Kubicki. - Myślę, że uda się nam zrealizować projekt elektrycznych autobusów za 400 mln zł. Rozmawiamy z panią marszałek np. o budowie szpitala dziecięcego. Chcemy wpisać do projektów rewitalizację szpitala. Możemy zyskać nawet miliard złotych.

Nie dla 100 mln zł

Podczas sesji padło kilkadziesiąt pytań. Radni byli zaskoczeni, że prezydent wpisał do uchwały nie tylko 100 mln zł na Fundusz Integracyjny, ale również 150 mln zł z ZIT. Pytali o sposób liczenia Funduszu Integracyjnego i jak będą wydawane pieniądze.

- Nie jestem w stanie zaakceptować pomysłu, by całe 100 mln zł trafiło do gminy. Powinno być 50 mln na 50 mln zł. Należy się to starej Zielonej Górze jak psu miska. Tu też są olbrzymie potrzeby – mówił radny PiS, Jacek Budziński.

Prezydent był twardy: - Bez akceptacji mieszkańców, nie będzie połączenia. Ten proces ma w przyszłości zapewnić lepsze funkcjonowanie miasta – odpowiadał i apelował. – Dajmy sobie szansę! Rzeszów się powiększył i dostał olbrzymi impuls rozwojowy.

- Ponieważ uchwała budzi kontrowersje, zdejmijmy ją z programu obrad. Nic się nie stanie, jak odłożymy ją na później – zaproponował radny PO, Mariusz Marchewka, któremu nie podobał się zapis, że to mieszkańcy mają dzielić Fundusz Integracyjny.

Od dawna o tym mówimy

- O tym projekcie wiemy od dawna. Albo jesteśmy wiarygodni, albo nie – odpowiadał prezydent. - Wszyscy chwalą budżet obywatelski w mieście i chcą jego powiększenia. Nikt nie mówi, że pieniądze wydawane są na zbytki. To dobre rozwiązanie w mieście a złe w gminie?

W dyskusji prezydenta pochwalił przewodniczący rady, Adam Urbaniak (PO). Za uchwały obniżające podatki. – Bardzo się cieszę, że mówimy o konkretach – mówił przewodniczący, gładko przechodząc od pochwał do uwag krytycznych. – Nie wiem, z kim był uzgodniony podział 100 mln zł. Uważam, że w tym przypadku mieszkańcy Zielonej Góry są pokrzywdzeni. To niedopuszczalne, by z całej kwoty zrobić budżet obywatelski.

- Jestem za połączeniem, 100 mln zł powinno trafić do gminy na integrację z miastem. Przecież po połączeniu to będzie Zielona Góra. Przecież chcemy, żeby wynik referendum był pozytywny, i jak mamy przekonać mieszkańców? – mówił szef klubu SLD, Tomasz Nesterowicz.

Chcecie ten projekt utrącić

Najdalej posunął się radny Andrzej Brachmański. – Jak jest daleko do połączenia, to wszyscy są za, jak blisko, to sypiecie piasek w tryby – mówił do radnych PO. – Mam wrażenie, że oglądam spektakl pod tytułem „Jak, mówiąc, że jest się za, równocześnie projekt utrącić”. Zastanawiacie się jedynie nad tym, jak podłożyć nogę Kubickiemu.

Zdenerwowany prezydent jeszcze usiłował przekonać radnych: - 100 mln zł nie jest celem samym w sobie. Tylko dla tej kwoty pewnie nie warto się łączyć. Celem jest przyszłość. Nie chcemy podzielić losu Jeleniej Góry czy Wałbrzycha. Musimy być ośrodkiem wzrostu. Również dla naszych dzieci. Bez połączenia nie będziemy.

Dyskusję zakończono. Radni nie rozmawiali, jak przekonać mieszkańców gminy do połączenia. Projekt uchwały nie przeszedł.

Pogrzebaliście projekt

- Pogrzebaliście projekt połączenia miasta z gminą - tuż po głosowaniu mówił zdenerwowany radny SLD, Radosław Brodzik.

- Chodziło tylko o to, by zaszkodzić prezydentowi Kubickiemu. To decyzja polityczna – wtórował mu T. Nesterowicz.

- Nie czuję się grabarzem połączenia. Radny Brodzik nie słuchał, co mówiliśmy – komentował M. Bukiewicz. - Proponowaliśmy, by zdjąć tę uchwałę, bo budzi kontrowersje. Czas goi rany. Najpierw niech mieszkańcy wypowiedzą się w referendum, pieniądze dzielmy później.

Za grabarza nie uważa się też J. Budziński: – Od pół roku o tym mówiłem, że to niedobry podział. Prezydent ze mną na ten temat nie rozmawiał. Uważam, że to nie koniec połączenia.

- Wysadziliście ten projekt w powietrze – podsumował A. Brachmański.

(tc)

Artykuły powiązane: 

O co chodzi w tym sporze o 100 mln zł?

Podział 100 mln zł w ramach Funduszu Integracyjnego to najważniejszy fragment oferty połączeniowej miasta dla gminy.