Budżet miasta przyjęty. Będą podwyżki płac

18 Grudzień 2013
Paradoksalna sytuacja. Platforma Obywatelska tak bardzo była za podwyżkami płac dla pracowników samorządowych, że zagłosowała przeciw budżetowi miasta. Za budżetem głosowali wszyscy pozostali radni.

Za przyjęciem budżetu zagłosowało 14 radnych z SLD, Zieloni 2020 i PiS. Murem stanęli za projektem prezydenta i w głosowaniu odrzucali poprawkę za poprawką, a później przegłosowali budżet. 10 radnych PO nie miało żadnych szans.

Skąd taka koalicja?

- Klub PiS zakładał, że w budżecie musza się znaleźć pieniądze na podwyżki dla pracowników samorządowych. Prezydent Janusz Kubicki zobowiązał się, że je znajdzie – mówił radny Jacek Budziński, na konferencji prasowej zwołanej podczas przerwy w sesji.

- To było najważniejsze – przyznał Tomasz Nesterowicz (SLD). Trzy kluby są za uchwaleniem budżetu, bo uzyskaliśmy zapewnienie, że w budżecie znajdzie się 4 mln zł na podwyżki. Zostaną wypłacone w kwietniu z wyrównaniem od stycznia. Warunki będą uzgodnione ze związkami zawodowymi.

- Próbowaliśmy się dogadać z PO. Nie było takiej woli – dorzucił Filip Gryko (Zielona 2020).

- Cieszę się, że doszliśmy do kompromisu – podsumował konferencję prezydent Janusz Kubicki. - Przykro mi, że nie było woli wszystkich klubów, żeby to osiągnąć. Będą podwyżki, związki zawodowe musza wypracować ich model, żeby rozdzielono je sprawiedliwie.

Po konferencji było jasne, że budżet zostanie uchwalony, zwłaszcza, że prezydent zobowiązał się do spełnienia innych postulatów radnych: dofinasowania szpitala i polikliniki oraz remontu hospicjum.

Uzgodniono, że wszystkie te zdania zostaną wprowadzone do budżetu w przyszłym roku, gdy prezydent odpowiednie przebuduje budżet. Dla PiS ważna też była zapowiedź wprowadzenie karty Zgrana rodzina – o stworzenie takiego programu od dawna upominał się szef klubu Piotr Barczak.

To, że najbardziej gorącym tematem sesji będą podwyżki płac dla pracowników samorządowych wiadomo było od dawna. Pierwsi ten problem przed miesiącem zgłosili pracownicy MZK. Jednak podwyżki mają dotyczyć wszystkich pracowników z ponad 20 miejskich jednostek, zatrudniających 3,4 tys. osób.

- My tu nie przychodzimy po jałmużnę, ale po wyrównanie tego co się nam należy od czterech lat, kiedy podwyżek nie było – mówiła Wiesława Wawrzyniak z NSZZ Solidarność urzędu miasta. – Nas nie stać na igrzyska, gdy ludzi nie mają pieniędzy na utrzymanie. Nie każdego pracownika będzie stać na świąteczne prezenty.

Jej zdaniem jeżeli nie można zwiększyć dochodów, to trzeba obniżyć wydatki. Na przykład zlikwidować Centrum Biznesu, nie dokładać w ramach rewitalizacji do remontu prywatnych kamienic, nie budować planetarium czy zoo.

Jej podwyżkowe postulaty poparli związkowcy z MZK, ZGKiM i DPS.

Radni nad tym problemem nie debatowali. Z góry było widać, że postanowili znaleźć pieniądze na podwyżki, co potwierdziła konferencja.

Wiadomo było, że przegłosują PO.

- Proponuję wpisać do budżetu 3 mln zł na podwyżki plac – usiłował wyprzedzić budżetowych koalicjantów Mirosław Bukiewicz PO. Jego zdaniem lepiej wpisać zaraz pieniądze niż polegać na słowie prezydenta. Nie znalazł zrozumienia w innych klubach.

- To rozwalanie budżetu. Nie po to wypracowaliśmy nasze ustalenia, by z nich rezygnować – komentowali radni z innych klubów. Zgodnie odrzucili wszystkie poprawki PO i przegłosowali budżet w wersji pierwotnej. Prezydent Kubicki, ma teraz czas na przebudowanie budżetu i znalezienie pieniędzy na podwyżki. Na początku przyszłego roku zgłosi odpowiednie autopoprawki. Tak robiono już wiele razy.

(tc)