Mieszkańcy o odwołaniu Mariusza Rosika
Jarosław Naumowicz: - Odwołanie radnego Mariusza Rosika odebrałem bardzo źle. Przecież każdy powinien mieć prawo do własnych poglądów. Nie wolno karać za odwagę i niezależność myślenia. Rosik poparł połączenie, bo uznał większe miasto za lepsze rozwiązanie dla ludzi. To bardzo porządny człowiek i świetny radny. Mieszkańcy Starego Kisielina bardzo go poważają.
Teresa Hnatyszyn: - Odwołanie Mariusza Rosika z wiceprzewodniczącego rady gminy to pokaz kiepskiej jakości gminnej demokracji. Wójt musiał chyba poczuć się bardzo zagrożonym, skoro zdecydował się ukarać człowieka bardzo zasłużonego dla Starego i Nowego Kisielina. Nie tak dawno byłam na spotkaniu z wójtem. Cały czas się tylko chwalił. To był cyrk, nie rozmowa.
Kazimiera Czyżewska: - Odwołano Rosika bez żadnej podstawy. On tylko wypełniał swoje obowiązki radnego. Poparł połączenie, bo uznał taki ruch za dobre rozwiązanie dla naszych wsi. I tylko za to został ukarany, za szczerość i troskę o naszą przyszłość. Nawet prezydent Komorowski docenił jego zasługi. Dał Rosikowi krzyż zasługi, a gmina go odwołała. Śmiechu warte.
Barbara Sieradzan: - Dobrze oceniam Mariusza Rosika. Radny bardzo się angażuje w życie naszych wsi. A dzieci to jego oczko w głowie. Zawsze pomoże, wystarczy poprosić. Współpracowałam z nim przy wielu imprezach. Zawsze jest przygotowany, zawsze uprzejmy i życzliwy ludziom. Nic dziwnego, że dostał krzyż zasługi od prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Krzysztof Czekański: - Bez dwóch zdań, Mariusz Rosik został przez gminę ukarany za niezależność poglądów. Poparł połączenie, wbrew wójtowi i większości radnych. To nie jest demokracja, tylko pozoracja demokracji. Po odwołaniu Rosika wyraźnie widać, że nadszedł etap rozpaczliwej walki o stołki. Dlatego będę głosował za połączeniem. Popieram radnego Rosika.
(pm, kg)