Strażacy dogadali się z prezydentem

11 Maj 2014
Strażacy dopięli w piątek wszystkie szczegóły porozumienia w sprawie funkcjonowania OSP po połączeniu miasta z gminą. – Możecie je podpisać teraz lub, jeżeli mi ufacie, po referendum – spokojnie tłumaczył prezydent Janusz Kubicki.

Przygotowania do referendum zaczynają przypominać totalną wojnę. Przeciwnicy połączenia próbują wszystkimi metodami podważyć wiarygodność obietnic składanych przez miasto. Dlatego strażacy, przychodząc do Janusza Kubickiego na tydzień przed rozstrzygnięciem, nie znajdowali się w komfortowej sytuacji. Przyszli jednak przedstawiciele wszystkich jednostek. Zwartą grupą.

- A co, dzisiaj bez mundurów? – żartowali gospodarze, bo druhowie do tej pory przychodzili w galowych strojach.

- Zabronili! – rzucił szeptem jeden z ochotników.

Z okazji szybko skorzystał prezydent Kubicki i też zdjął… marynarkę. Spotkanie natychmiast przyjęło roboczy charakter. Rozmowami „dowodził” były komendant zielonogórskich strażaków, Waldemar Michałowski, którego prezydent poprosił o pomoc. Dlatego komendant objechał wszystkie remizy i po rozmowach przedstawił raport. Przedstawia w nim jaki sprzęt powinien znaleźć się w jednostkach OSP do 2020 r., ile to będzie kosztowało i co warto zmienić.

- Na przykład: w Suchej potrzebna jest rozbudowa remizy. Ja proponowałbym zbudowanie nowej – mówił Michałowski, przedstawiając potrzeby każdej jednostki i co trzeba zmienić w przyszłości. – Niezbędna jest specjalizacja. Na przykład: ochotnicy z Zawady powinni specjalizować się w działaniach związanych z powodziami. To wymaga specjalistycznych umiejętności i sprzętu. A w Raculi, gdzie są świetnie wyszkoleni druhowie, można stworzyć grupę pomocy psychologicznej w przypadku katastrof.

To wszystko kosztuje, dlatego komendant zaproponował dodatkowe fundusze na opłacenie specjalistów prowadzących takie szkolenia.

Według raportu sporządzonego przez W. Michałowskiego, na normalne funkcjonowanie OSP po połączeniu potrzeba będzie ok. 700 tys. zł. Na wymianę samochodów ratowniczo-gaśniczych potrzeba będzie 4,1 mln zł, na pojazdy administracyjno-gospodarcze dla wszystkich OSP – 480 tys. zł. Miasto ma też pokrywać wkład własny przy zakupie sprzętu z zewnętrznych funduszy.

- Akceptuję te rozwiązania. Potwierdzam: chcemy, żeby OSP dalej działało i miało dobre warunki – stwierdził prezydent Kubicki.

Z propozycjami Michałowskiego strażacy się zgodzili. Mieli jednak sporo szczegółowych postulatów. Najwięcej Włodzimierz Wolniewicz, prezes OSP w Starym Kisielinie. Najpierw dopytywał się o stare samochody wycofywane z Państwowej Straży Pożarnej – czy nie będą blokować wymiany sprzętu na całkowicie nowy? - Nie będą - odpowiadał mu Michałowski.

Później W. Wolniewicz upomniał się o obecnego gminnego komendanta, Jana Rusaka. – Po połączeniu powinien zostać dalej na stanowisku, bo się sprawdził – mówił W. Wolniewicz.
Podobnego zdania był Tomasz Zawadka, prezes OSP w Suchej. – Powinniśmy mieć wpływ na wybór komendanta – mówił.

- Oczywiście, możemy zapisać, że dotychczasowy komendant nadal pełni swoją funkcję, a w przyszłości w komisji konkursowej zasiadać będą przedstawiciele wszystkich jednostek – odpowiadał prezydent Kubicki. – Pan komendant jest teraz pracownikiem gminy, więc po połączeniu, jeżeli do niego dojdzie, z automatu stanie się pracownikiem miasta. Tu nic się nie zmieni.

Grzegorz Kasperski ze Starego Kisielina zaapelował o osobne ujęcie drużyn młodzieżowych w porozumieniu. Wszystkie uwagi do dokumentu dopisze komendant Michałowski.

Dokument będzie gotowy w przyszłym tygodniu.
- Czy musimy go podpisywać przed referendum? – dopytywał się W. Wolniewicz.
- Lepiej to zrobić po referendum – stwierdził Jan Rusak.

- Te pytania traktuję jako komplement. Czyli przekonałem was. Chodziło mi o to, by dać wam gwarancje – odpowiadał prezydent Kubicki. – Jeżeli mi ufacie, możecie podpisać dokument po referendum. Ja swój podpis złożę wcześniej. Swojej oferty jestem pewien. Wykonam to, co uzgodniliśmy.

(tc)

Artykuły powiązane: 

Strażacy debatują o przyszłości OSP

Podczas wtorkowej debaty w ratuszu wszyscy byli zgodni – strażacy z OSP są świetni. Są w ścisłej czołówce województwa. Nie oznacza to jednak, że nie mają potrzeb, które trzeba zaspokoić.

W Zawadzie OSP liczy 24 czynnych strażaków

- Do akcji zbieramy się błyskawicznie. Przychodzi SMS na komórkę. Kto może, biegnie w te pędy do remizy. Moment i... wyjeżdżamy! – opowiadają strażacy ochotnicy z Zawady.

Komendant Michałowski wkracza do akcji

- Odwiedzę wszystkie remizy OSP w gminie. Będę rozmawiał, co można i trzeba zrobić w najbliższych latach - zapowiada były szef zielonogórskich strażaków. Poprosił go o to prezydent Janusz Kubicki.

Z sołtysami i strażakami o połączeniu

Oj, dostało się prezydentowi na spotkaniu ze strażakami i sołtysami. Za radnych! – Pan mówił jedno a radni zrobili swoje – usłyszał Janusz Kubicki.