Spotkanie w Drzonkowie – wiele pytań

25 Styczeń 2013
Kto straci na połączeniu, jak zmienią się adresy, czy wioski mogą łączyć swoje pule z Funduszu Integracyjnego – te kwestie nurtowały uczestników kolejnego spotkania w sprawie. połączenia miasta i gminy.

Spotkanie w środę wieczorem, na terenie WOSiR, zorganizował urząd miasta, choć udział wzięli w nim także przedstawiciele władz gminy: wójt Mariusz Zalewski (prywatnie mieszkaniec Drzonkowa), wicewójt Ireneusz Bogucewicz i kilku radnych, w sali zgromadziło się w sumie ok. 60 osób. Celem spotkania było wskazanie na co przeznaczyć tegoroczną pulę ponad 200 tys. zł z Funduszu Integracyjnego, jaka przypada na Drzonków.

Czterogodzinną debatę poprzedziła prezentacja wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka, który wyłuszczył argumenty przemawiające za połączeniem. Przypomniał też (o czym pisaliśmy na łamach „Łącznika”), że w ostatnich tygodniach Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przygotowało założenia do ustawy, która ma zachęcać gminy do łączenia. M.in., oprócz gwarancji większego udziału w podatku PIT przez pięć lat po połączeniu (dla Zielonej Góry to 100 mln zł), ma zwiększyć się liczba radnych w połączonym samorządzie (dla Zielonej Góry byłoby to prawdopodobnie 29 radnych). – Pani wiceminister administracji Magdalena Młochowska, przedstawiając założenia do ustawy podczas licznych konferencji prasowych w ostatnich dniach, zawsze wspominała o pionierskim przedsięwzięciu miasta i gminy Zielona Góra – podkreślił K. Kaliszuk. – Ministerstwo kibicuje naszemu przedsięwzięciu.

Mieszkaniec Drzonkowa Tadeusz Butrymowicz spytał więc: - Czy zatem są jakieś negatywne aspekty połączenia? Czy ktoś na tym straci?

- Na pewno straci wójt, prezydent i ich zastępcy, bo w połączonym samorządzie wszyscy się nie utrzymają – odparł K. Kaliszuk. – Poza tym straci kilku radnych, ale jak się okazuje wcale nie tak wielu, bo rada połączonej gminy będzie liczniejsza.

Przedsiębiorca Krzysztof Pawluk prosił, by przygotować analizę jak będą wyglądały rozliczenia z fiskusem po połączeniu gmin, w związku ze zmianą adresów i czy będzie to miało wpływ na umowy cywilno-prawne zawarte przed terminem połączenia.

- Coraz bardziej przekonuję się do połączenia z Zieloną Górą. Argumenty przedstawione na spotkaniu trafiły do mnie. W zasadzie nic nie tracimy, a wręcz przeciwnie: w ramach miasta otwierają się przed nami dużo większe możliwości. Przekonuje mnie też prezydent Kubicki, który dobrze radzi sobie na stanowisku. Mam tylko wątpliwości, czy pieniądze z Funduszu Integracyjnego nie zostaną przejedzone na drobnostki. Lepiej byłoby całą pulę 3 mln zł przyznać jednemu sołectwu, które jest najbardziej potrzebujące i niedoinwestowane. Za takie pieniądze można już coś zrobić, podczas gdy kwoty po kilkaset tys. zł, jakie przypadają na wsie, nie pozwalają podjąć dużych wyzwań.

Grażyna Moszkowicz, mieszkanka Drzonkowa

Pytania i odpowiedzi ze spotkania:

* Jak zmienią się adresy po połączeniu gmin i co z kosztami wymiany dowodów osobistych i rejestracyjnych?
- Adresy zmienią się tylko w części dotyczącej nazwy miejscowości (choć pozostanie nazwa sołectwa np. Zielona Góra - Drzonków). W ciągu najbliższych lat obowiązek meldunkowy ma być zniesiony, co nie będzie się wiązało z koniecznością wymiany dokumentów tożsamości. Gdyby jednak była taka potrzeba, to ich wymiana odbędzie się na koszt miasta.

* Czy mieszkańcy będą mieli wpływ na zapisy zawarte w „Kontrakcie Zielonogórskim”
- Tak, będą mieli wpływ. Obecnie trwa cykl spotkań na wsiach, wszystkie postulaty są spisywane. Można je także zgłaszać lub przysyłać do redakcji „Łącznika”. Następnie odbędą się zebrania wiejskie, na których zapisy Kontraktu będą dyskutowane i modyfikowane, zależnie od potrzeb lub woli mieszkańców.

* Czy wioski mogą łączyć swoje pule środków przyznane przez miasto w ramach Funduszu Integracyjnego?
- Tak, to nawet wskazane, jeśli np. dwa lub trzy sołectwa chcą wspólnymi siłami zrealizować jedną większą inwestycję.

* Czy nauczyciele wiejscy poniosą stratę w wyniku likwidacji 10-procentowego dodatku wiejskiego?
- Nauczyciele wiejscy tylko formalnie stracą 10-procentowy dodatek, ale to nie oznacza, że w sumie stracą finansowo. Powinni domagać się odpowiedniego zapisu w „Kontrakcie Zielonogórskim”, by ten dodatek zrekompensować.

(mi)