Apel radnych w sprawie kanalizacji

7 luty 2014
Został przyjęty podczas sesji 31 stycznia 2014 r.

Rada gminy Zielona Góra wyraża następujące stanowisko:

Podejmując (...) apel rada miasta Zielona Góra nie uwzględniła faktu, iż obie jednostki samorządu terytorialnego są współwłaścicielami spółki z o.o. Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja z siedzibą w Zielonej Górze. Spółka została beneficjentem projektu pn. „Gospodarka ściekowa na terenie Zielonej Góry i Świdnicy” (...), którego realizacja została oparta na zawartym porozumieniu międzygminnym. Stronami tego porozumienia było miasto Zielona Góra, gmina Zielona Góra oraz gmina Świdnica. Inicjatorem tego porozumienia było miasto Zielona Góra, gdyż realizacja projektu miała na celu osiągnięcie priorytetu pierwszego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, mającego na celu wyposażenie aglomeracji powyżej 15.000 RLM do końca 2015 roku w zbiorczy system kanalizacji oraz oczyszczania ścieków zgodnie z wymogami akcesyjnymi nałożonymi na Polskę przez Unię Europejską w odniesieniu do Aglomeracji Zielona Góra. Ideą przewodnią zawartego porozumienia oraz warunkiem ubiegania się o środki z Funduszu Spójności, była budowa zintegrowanego systemu wodno-kanalizacyjnego, a następnie wspólna eksploatacja powstałej infrastruktury. Zgodnie ze studium wykonalności projektu w zakresie kosztów i dochodów uzyskiwanych z projektu, winne być one wyliczane dla całości obszaru, analogicznie jak to miało miejsce na etapie konstruowania obu wniosków (realizacji I i II etapu poprawy gospodarki ściekowej). W obu przypadkach naczelnym warunkiem przy ubieganiu się o środki pomocowe z Funduszu Spójności była zasada 120 mieszkańców na km sieci. Przy planowaniu realizacji infrastruktury technicznej na obszarach dzielnic peryferyjnych miasta (np. os. Kolorowe, os. Uczonych) współczynnik ten został osiągnięty dzięki pozostałej części wspólnego zadania.

Z tej zasady nie można wywodzić wniosku, że jedni mieszkańcy dokładają do drugich.

Koszty realizacji całego projektu, czyli wszystkich jego etapów, są rozliczane w części udziału własnego gminy i miasta dokładnie w takich proporcjach, jakie przypadają do realizacji na danym obszarze. Znaczy to, że ani gmina ani miasto nie dokłada czy poręcza za nie swoje obszary inwestycyjne.

Unijna zasada „zanieczyszczający płaci” jest zachowana gdyż w wyniku ponoszonych kosztów utylizacji ścieków wyliczana jest taryfa opłat za odprowadzanie ścieków na takim poziomie, który pokrywa koszty funkcjonowania spółki oraz zwrot ponoszonych nakładów na inwestycje oraz spłacanych kredytów.

Zatem, apelujemy do radnych i polityków miejskich, aby nie skłócali społeczności obu wspólnot samorządowych do tej pory zgodnie współpracujących i nie wprowadzali chaosu informacyjnego, w przededniu realizacji III etapu budowy systemu kanalizacyjnego.

Mamy głęboką nadzieję, iż dotychczasowa zgodna i wspólna polityka w zakresie rozwiązywania problemu „ściekowego”, nacechowana autentyczną troską o rozwój obu samorządowych jednostek, przyniesie zadowalające rezultaty i doprowadzi do wyposażenia powstałej aglomeracji w zintegrowany system kanalizacji sanitarnej oraz pozwoli osiągnąć pierwotny cel, który wspólnie sobie założyliśmy.

Uzasadnienie

Rada gminy Zielona Góra, podejmując stanowisko w sprawie apelu rady miasta Zielona Góra do prezydenta miasta Zielona Góra, chce wyrazić swoje oburzenie na instrumentalne traktowanie mieszkańców gminy przez władze miasta oraz część miejskich radnych. Wyrazem takiego traktowania jest – według nas - apel przyjęty 28 stycznia 2014 r. na sesji rady miasta, dotyczący wysokości opłat za odbiór ścieków.

Apel pokazuje wyraźnie, o co chodzi naprawdę w tzw. procesie łączenia obu samorządów. Chodzi o zlikwidowanie gminy Zielona Góra. Pokaz siły oraz buty w wykonaniu niektórych polityków pokazuje także, co czeka nas po ewentualnej likwidacji samorządu gminnego. Znamiennie wybrzmiały słowa prezydenta Janusza Kubickiego: „Po połączeniu samorządów dyskusji juz nie będzie”. To jednoznacznie świadczy o zamiarach ekipy prezydenta w stosunku do naszych mieszkańców.

Przykład dotyczący ustalenia wysokości stawek za odbiór ścieków jest znamienny. Kilka dni temu wójt gminy Zielona Góra otrzymał projekt wniosku operatora sieci wodno-kanalizacyjnej na terenie miasta i części gminy - ZWiK sp. z o.o. o zatwierdzenie taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków, gdzie ceny i stawki opłat dla mieszkańców miasta i gminy są jednakowe. Jednak na wtorkowej sesji bliski współpracownik prezydenta, Tomasz Nesterowicz, proponuje zróżnicowanie tych stawek. Te wyższe mają być oczywiście dla gminy... Radny Nesterowicz jawnie zasugerował, że jak się gmina z miastem nie połączy, ma płacić więcej. Dodatkowo wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk domagał się od gminy obniżenia podatków od sieci dla Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Zapomniał chyba, że rada gminy już obniżyła - specjalnie dla ZWiK - stawkę podatku od sieci i uszczupliła swoje dochody. Nasuwa się pytanie - w imię czego gmina ma zrezygnować z kolejnego podatku?

Z wypowiedzi radnego Tomasza Nesterowicza wynika jego wizja partnerstwa miasta z gminą - chęć zwiększania dochodów miasta. Dla nas partnerstwo oznacza partnerstwo. Pamiętamy, że jesteśmy współwłaścicielem spółki ZWiK. Warto przypomnieć, że dzięki porozumieniu podpisanemu między miastem i gminą za kadencji pani prezydent Bożeny Ronowicz mogły ruszyć w mieście duże inwestycje kanalizacyjne. Wtedy byliśmy potrzebni i traktowani jako partnerzy, teraz usiłuje się nas postawić do kąta.

Podejmując niniejsze stanowisko - apelujemy do polityków miejskich: proszę nas nie szantażować. Wbrew temu, co próbuje się mieszkańcom miasta wmówić, my nie bronimy stołków, ale ludzi, pomni doświadczeniem mieszkańców Chynowa i Jędrzychowa, którzy przez lata byli traktowani po macoszemu. Naszym prawem i obowiązkiem jest stawać w obronie gminy i jej mieszkańców. Nie robimy tego przeciwko miastu i zielonogórzanom. My rozumiemy, czym jest partnerstwo.

Artykuły powiązane: 

Gminne obyczaje. Kaliszuk do kąta. I Rosik też!

Oj! Działo się na zeszłotygodniowej sesji rady gminy. Do przysłowiowego „kąta” wysłali wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka. Za normę uznano publiczną wypowiedź, że jak ktoś jest za połączeniem miasta z gminą, to nie powinien starać się o publiczne, gminne pieniądze. Nawet jeżeli prowadzi jedyny w gminie chór.