Piłka Nożna. Mamy to! Przyjedzie do nas Legia Warszawa!

25 Listopad 2022
Marzenia się spełniają! Stołeczny klub, jako rywal Lechii Zielona Góra w Fortuna Pucharze Polski, w ramach koncertu życzeń padał przed każdą rundą regularnie. Droga Lechii do Legii wiodła przez wyeliminowanie jednego pierwszoligowca i dwóch drużyn z PKO BP Ekstraklasy.

Pierwotnie rywala w 1/4 pucharowych zmagań mieliśmy poznać dopiero po mundialu w Katarze. Na piłkarską centralę spadła jednak tak duża lawina krytyki, że nieoczekiwanie zdecydowano o losowaniu w Dausze. Z tego zamieszania wyszedł fajny bonus. Nikt nie ma wątpliwości, że Lechia pisze unikatową historię, a wyjątkowość wzmocniło jeszcze losowanie par ćwierćfinałowych z samego serca najważniejszej piłkarskiej imprezy na świecie.

„Lechia Zielono Góra!”

W roli losującego wystąpił Matty Cash. Reprezentant Polski w drugiej losowanej parze najpierw wyciągnął naszą kulkę i oznajmił - posiłkując się ściągą najpewniej z fonetycznym zapisem - „Lechia Zielono Góra!”, a po chwili spełnił marzenie m.in. trenera Andrzeja Sawickiego, pokazując do kamery karteczkę z napisem: Legia Warszawa. - Fantastyczna ręka! - mówił chwilę po losowaniu rozentuzjazmowany trener Lechii. - Marzenia się spełniają. Nie mogliśmy lepiej trafić. Dla mnie Legia Warszawa to niesamowita sprawa.

Losowanie odbyło się przed pierwszym meczem biało-czerwonych na mundialu. Kamery towarzyszą Polakom niemal na każdym kroku. Regularnie w mediach społecznościowych pojawiają się też relacje wideo z życia polskiej kadry. Obecni w Katarze gracze Legii byli pytani o wrażenia z losowania. Kacper Tobiasz, bramkarz stołecznego klubu, przyznał że nie chciał grać z naszym trzecioligowcem. Usłyszał to Grzegorz Krychowiak który rzucił żartem: Mówisz, że trudny mecz?! 4:0 do przerwy i schodzisz, żeby się nie męczyć na drugą połowę - wypalił „Krycha”. Gdyby zobaczył, jak Lechia wyglądała w meczach z drużynami z ekstraklasy i jak wykonywała rzuty karne w meczu z Radomiakiem, być może ugryzłby się w język…

- Zrobimy wszystko, żeby zagrać ten mecz przy jak największej publiczności. I żeby nasz stadion był jak najlepiej przygotowany. Dużo pracy przed nami - powiedział Maciej Murawski, prezes Lechii, w przeszłości gracz Legii. Przyznał, że w Warszawie przed losowaniem mówili raczej o chęci uniknięcia gry z zielonogórzanami. - Mówili, że jesteśmy pogromcami zespołów z ekstraklasy. Legia nigdy nie grała w Zielonej Górze, to duża rzecz - dodał „Muraś”.

W lidze też bardzo dobrze

Mecz z Legią w przyszłym roku, w dniach między 28 lutego a 2 marca. W przyszłym roku Lechia zagra też wyjazdowy mecz z Wartą Gorzów Wlkp. Ostatnie spotkanie rundy jesiennej miało odbyć się w minioną sobotę, ale storpedowała je zimowa aura. Zielonogórzanie zgromadzili 31 punktów i mając jeden mecz mniej, tracą do lidera, rezerw Rakowa Częstochowa 10 punktów. Jesienią Lechia wygrała dziewięć meczów, cztery zremisowała i trzy przegrała. Daje to piąte miejsce. - Celem było miejsce w pierwszej piątce, choć nie mówiliśmy o tym głośno. To jest III liga, w której można z każdym wygrać, ale i przegrać. Nie ma czegoś takiego, że nie chcemy awansować, ale na teraz są drużyny od nas mocniejsze - kończy prezes.

(mk)