Po połączeniu nie będzie już nic?

16 Styczeń 2014
Środa, godz. 17.00. Dwa spotkania. W Przylepie Janusz Kubicki opowiada mieszkańcom o przyszłości, rozwoju, skoku cywilizacyjnym i połączeniu. W Krępie, Rafał Nieżurbida również opowiada mieszkańcom o połączeniu, wieszcząc zapaść cywilizacyjną i likwidację prawie wszystkiego.

Rafał Nieżurbida, rolnik z Zawady, szef zespołu ds. zapobieżenia likwidacji gminy i wschodząca gwiazda gminnej sceny politycznej – całkowicie zdominował zebranie wiejskie w Krępie.

Zebranie zaczęło się od 15. minutowego oczekiwania na frekwencję. Gdy ta nie dopisuje, po kwadransie zwołuje się drugie zebranie, które może podejmować uchwały niezależnie od ilości przybyłych mieszkańców. Tych w wiejskiej świetlicy było ok. 40.
Na początku wójt Mariusz Zalewski zaprosił mieszkańców na premierę sympatycznego filmu o Krępie nakręconego przez Stowarzyszenie Dobry Start.

- Krępa to wspaniała miejscowość, a film pokazuje tylko część tego, co robicie – komplementował mieszkańców wójt. – Mieszkańcy czekają na przystań na Odrze. Mamy już projekt. Myślę, że przystań powstanie w tym roku. W Nowej Soli cumują już dwa statki wycieczkowe, które będą pływać po rzece. Myślę, że będzie to impuls rozwojowy dla wsi – mówił M. Zalewski. I przypomniał o wyróżnieniach zdobytych przez gminę: lider oświaty i najlepsza gmina wiejska w ostatnim Rankingu Gmin Województwa Lubuskiego. Chwalił stowarzyszenia za prężną działalność.

Jednak to nie wójt był najważniejszą postacią zebrania. Przyćmił go Rafał Nieżurbida, który wraz z kolegami z zespołu przeciwdziałania likwidacji gminy przygotował antypołączeniową prezentację.

- Nie będziemy nikogo nakłaniać, jak ma głosować. Chcemy mówić o skutkach likwidacji gminy, weryfikować dane, przeciwdziałać dezinformacji – rozpoczął R. Nieżurbida, nazywając konsekwentnie „likwidacją” połączenie miasta z gminą. - Kontrakt Zielonogórski nie jest dokumentem, który daje gwarancje dotrzymania złożonych obietnic. Czy dawna gmina będzie decydować o swoich dochodach? Musi być ktoś, kto będzie walczył o sprawy mieszkańców. Teraz nasi radni jest stąd – uzasadniał.

Później przeszedł do komunikacji, pytając, jaka jest rzeczywista wartość biletów MZK, czyli oferty połączeniowej miasta o zrównaniu cen biletów. – Czy nam się to opłaca? Przecież ktoś musi za to zapłacić, a z komunikacji miejskiej korzysta tylko 30 proc. mieszkańców gminy. Reszta jeździ własnymi samochodami – zastanawiał się Nieżurbida. Jego zdaniem również rolnicy na połączeniu miasta z gminą mogą tylko stracić.

Wspierał go Krzysztof Wołczyński, rzecznik prasowy zespołu i radny z Łężycy. – Zróbmy rachunek matematyczny. 5 proc. z podatków PIT za zgodne połączenie, to jest prawda – zaczął K. Wołczyński. Po czym zakwestionował wyliczenia prezydenta. Z jego rachunków wynika, że pieniędzy będzie mniej, do gminy trafi może 50 mln zł.

Następnie porównał to z dochodami gminy z PIT. – To jest 10 mln zł rocznie, razy 5 lat. Trzeba to odjąć od bonusa. To ile pozostanie? – mówił Wołczyński, który będąc radnym gminy, nie popisał się znajomością własnego budżetu. W rzeczywistości bowiem, z PIT jest ok. 17 mln zł.

Jego wywody przerwał mieszkaniec, mówiąc o kłopotach z dojazdami MZK do pracy. - Jest za mało autobusów. Dojeżdżam jedynie do Zawady i dalej idę z buta – mówił mężczyzna. Radny uniknął drażliwej sytuacji, odsyłając go do obecnego na sali radnego z Krępy, Tadeusza Naskręta. Nie wspomniał, że ilość połączeń zależy od decyzji gminnych radnych.

A członkowie zespołu i stowarzyszeń dalej snuli czarne wizje. Że po połączeniu nie będzie kół gospodyń wiejskich. Ba, nawet zostaną zlikwidowane gimbusy (chociaż radni powinni wiedzieć, że dowożenie dzieci jest wymuszone przez przepisy oświatowe), a podatki mogą się zmienić w połowie roku (chociaż zgodnie z prawem nie jest to możliwe). Według niego nawet fundusz sołecki może zostać zlikwidowany!

Mieszkańcy musieli czuć się zdezorientowani, bo kilka tygodni wcześniej, w tej samej świetlicy, prezydent Janusz Kubicki zapewniał, że nic nie będzie likwidowane, celem połączenia jest zapewnienie dynamicznego rozwoju w przyszłości.

Tymczasem mieszkańcy przeszli do omawiania funduszu wiejskiego (3.817 zł) i podziału Funduszu Integracyjnego (115,1 tys. zł). Te pierwsze pieniądze pójdą na różne imprezy organizowane we wsi. Drugie na inwestycje. Mieszkańcy musieli sobie odpowiedzieć na pytanie: kontynuować zeszłoroczną uchwałę o budowie placu festynowego wraz ze sceną czy remontować chodnik wzdłuż drogi powiatowej.

- Musimy być konsekwentni i dokończyć, co postanowiliśmy. Stanęło na tym, że budujemy plac festynowy – podsumował zebranie sołtys Tadeusz Budrewicz.

Tomasz Czyżniewski

 

wybierz swoje
Barcikowice sołtys Franciszek Kosidło Franciszek Kosidło
Drzonków sołtys Renata Woźniak Renata Woźniak
Jany i Stożne sołtys Monika Turzańska Monika Turzańska
Jargoniewice sołtys Elżbieta Świercz Elżbieta Świercz
Jeleniów sołtys Wojciech Bortnowski Wojciech Bortnowski
Kiełpin sołtys Aneta Walczak Aneta Walczak
Krępa sołtys Janusz Sikora Janusz Sikora
Łężyca sołtys Jolanta Rabęda Jolanta Rabęda
Ługowo sołtys Agnieszka Głuska Agnieszka Głuska
Nowy Kisielin sołtys Andrzej Zalewski Andrzej Zalewski
Ochla sołtys Aleksander Kosowicz Aleksander Kosowicz
Przylep sołtys Mieczysław Momot Mieczysław Momot
Racula sołtys Mirosława Jabłonka Mirosława Jabłonka
Stary Kisielin sołtys Krystyna Koperska Krystyna Koperska
Sucha sołtys Ireneusz Rypson Ireneusz Rypson
Zatonie i Marzęcin sołtys Krzysztof Sadecki Krzysztof Sadecki
Zawada sołtys Jan Smoter Jan Smoter
Zielona Góra prezydent Janusz Kubicki Janusz Kubicki