Na dachu robota wre!

30 Listopad 2013
Mieszkańcy Zatonia zadzierają głowy w górę i... patrzą. Z radością – na dach świetlicy. Z niepokojem – w niebo. Żeby tylko deszcz nie przeszkodził ekipie remontowej w pracy!

Na razie pogoda sprzyja fachowcom. Przed południem w Zatoniu mroźno, ale słonecznie. I co najważniejsze – nie pada deszcz! – Nie pada, nie pada, bo my się tu wszyscy modlimy o pogodę – przyznaje sołtys Piotr Przespolewski. – Tyle się naczekaliśmy na ten remont, wreszcie jest! To teraz trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło dobrze. Deszcz pokrzyżowałby z pewnością nasze plany.

A plany są takie, że dach ma być skończony do połowy grudnia. Pracownicy firmy Dach-Dom Krzysztof Dobrowolski z Wolsztyna zaczęli prace w połowie listopada, teraz uwijają się jak w ukropie. – Wszystko wskazuje na to, że wyznaczony termin zostanie dotrzymany. Nie powinno być żadnych komplikacji - zapewnia Paweł Urbański, dyrektor Departamentu Inwestycji Miejskich i Zarządzania Drogami w zielonogórskim urzędzie miasta, który czuwa nad całością inwestycji. - To roboty polegające przede wszystkim na wzmocnieniu więźby dachowej i przełożeniu dachówki. Wymienione zostaną m.in. rynny i rury spustowe, przemurowane kominy, wstawione okna na strychu.

Przypomnijmy, że remont dachu świetlicy został uznany przez mieszkańców za sprawę na tyle pilną, by całość tegorocznego Funduszu Integracyjnego dla sołectwa Zatonie została przeznaczona właśnie na tę inwestycję. Całość – czyli 111,7 tys. zł. Roboty zostały jednak wycenione na blisko 160 tys. zł, dlatego prezydent brakującą kwotę dołożył z miejskiej kasy.

Do remontu dachu świetlicy dokładają się też sami mieszkańcy. A jakże by inaczej! - Nie dziwi się już pani, prawda? – śmieje się sołtys. – Przecież nie pierwszy raz zachwalam pracowitość i zaangażowanie ludzi z Zatonia.

Istotnie. Dzięki mieszkańcom tej wsi już wiem, że zapał i dobre chęci znaczą wiele. Nie muszę daleko szukać. Wystarczy, że odwrócę wzrok od dachu świetlicy i spojrzę na drugą stronę drogi, na uporządkowany, przypałacowy park.

- Teraz też pomagamy, na ile tylko możemy. Jak? Ktoś podstawi, na przykład, swoją przyczepę na gruz czy dachówki. Zależy nam na tym, żeby prace przebiegały jak najsprawniej. Czas goni. Dobrze byłoby zdążyć przed zimą – dodaje sołtys Przespolewski.

Daria Śliwińska-Pawlak