Hau, hau, mamy nowy wybieg!
Opiekunowie psów, którzy chcieliby spuścić je ze smyczy na bezpiecznym terenie, mają teraz taką możliwość. Jeden z wybiegów znajduje się w Dolinie Gęśnika, drugi na Wagmostawie. Projekt odnowienia miejskiego psiego wybiegu na Wagmostawie był jednym ze zwycięskich zadań w Budżecie Obywatelskim. O inwestycję zabiegali Agnieszka Der, Anna Oksiak-Podborączyńska oraz Cezary Wysocki. I udało się! Psiaki mogą już hasać po ogrodzonym placu, na którym czekają na nie różne atrakcje. Na pierwszy rzut ludzkiego oka wszystko wygląda poprawnie i ładnie. Ale kto oceni wybieg dla psów lepiej niż sam pies?
Moim przewodnikiem po nowym terenie był Kogo – pies rasy border collie. Ten czarno-biały jegomość ma trzy lata, jest zdrowym i wesołym psiakiem. Razem z nim na wybieg zabrałam smakołyki i oczywiście ulubioną piłkę. Wyposażeni w podstawowy spacerowy sprzęt, wybraliśmy się po raz pierwszy w naszym wspólnym życiu na psi wybieg.
Wejście na plac jest zabezpieczone dwoma furtkami i dodatkowym ogrodzeniem. Ta „strefa bezpieczeństwa” pozwoli na ewentualne „wyłapanie” uciekinierów, którzy chcieliby opuścić wybieg bez swoich właścicieli. Teren jest podzielony na dwie części – w jednej znajdują się kładki, płotki, tunel, slalom i inne psie atrakcje, w drugiej na właściciela czekają ławeczki, na których można odpocząć, a psiaki mają możliwość pobiegania po ogrodzonym placu. My skupiliśmy się na sprawdzeniu przeszkód. Kogo w swoim życiu miał już możliwość korzystania z przeróżnych sprzętów dedykowanych dla psów, więc ochoczo zaczął zwiedzanie nowego placu zabaw. Hop! I urządził sobie bieg przez płotki. Później szybkie wejście na kładki i palisady. Nie zdążyłam się obejrzeć a już przebiegał przez tunel. Do niczego go nie zmuszałam, sam wybierał w jakiej kolejności chce sprawdzić przyrządy. Ja tylko nadzorowałam, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Jak na bordera przystało, wymyślił nawet nowe zastosowanie dla hydrantowej „hopki”. Zamiast przez nią przeskoczyć, zaczął się wdrapywać wszystkimi czterema łapkami na wąską deskę. Po kilku próbach wreszcie mu się udało. – Chodź tu szybciej i daj nagrodę! – można było wyczytać z uśmiechniętego pyszczka. Na wybiegu byliśmy akurat po kilku dniach deszczowej pogody, więc przeszkody były jeszcze mokre. Radzimy uważać, bo szczególnie szybkie oraz duże psy, mogą poślizgnąć się, schodząc z kładek lub przebiegając przez tunel. O kontuzję wtedy nie trudno. Jednak na pewno dużym plusem jest to, że przeszkody są raczej niskie i większość psów ma szansę się na nie wdrapać. Na wybiegu Kogo poznał też nowych psich kolegów. Każda z psio-ludzkich par korzystała z innej części placu, zupełnie sobie nie przeszkadzając. Na początku psiaki się obwąchały, a później każdy wrócił do zabawy ze swoim opiekunem. Jednak żeby to było możliwe, potrzebne są podstawy posłuszeństwa i umiejętność przywołania swojego psa. Jeśli każdy będzie szanował przestrzeń drugiego czworonoga, wtedy wizyta na psim wybiegu może być całkiem udana.
- Koguś, jak podobało ci się na nowym placu zabaw – zapytałam po wyjściu z terenu.
Odpowiedział mi psi uśmiech i rozmarzone oczy, w których widziałam odbicie ulubionej piłki. Tłumacząc, podobało się!
Agata Przybylska
ZAJRZYJ TU W SOBOTĘ
- W sobotę, 16 listopada o godz. 12.00, odbędzie się nieoficjalne otwarcie wybiegu. Będziemy zbierać karmę i koce dla psów ze schroniska. Behawiorysta pokaże, jak prawidłowo ułożyć czworonoga – zaprasza Cezary Wysocki.