Mamy być z czego dumni

9 Listopad 2018
- Jest co świętować. 100 lat temu potrafiliśmy się zjednoczyć i zbudować państwo wcześniej przez ponad 120 lat podzielone pomiędzy zaborców. Polacy działali wspólnie i bardzo skutecznie. To powód do dumy – mówi prof. Czesław Osękowski.

- 11 listopada świat obchodzi 100-lecie zakończenia I wojny światowej, a my, Polacy, 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Może lepiej byłoby wybrać sobie inną datę, inne wydarzenie niż przejęcie władzy przez Józefa Piłsudskiego? Przecież kilka dni wcześniej powstał rząd Ignacego Daszyńskiego.
Prof. Czesław Osękowski: - 11 listopada 1918 r. Józef Piłsudski przejął władzę nad wojskiem. To było przełomowe wydarzenie. Był bardzo rozpoznawalny i akceptowalny przez wiele środowisk niepodległościowych, ale przede wszystkim akceptowany przez społeczeństwo. Stał się symbolem. Ośrodkiem władzy, wokół której można się było skupić podczas walki o nowe państwo. Piłsudski, łącząc funkcje polityczne z wojskowymi, gwarantował, że zintegruje Polaków. Niewątpliwie był najważniejszą postacią w procesie odzyskiwania niepodległości.

- Był niezbędny?
- Tak. Gdyby nie było Piłsudskiego, proces budowania niepodległej Polski trwałby dłużej i byłby o wiele trudniejszy. Gwarantował, że władze cywilne i wojskowe będą służyć dobru Ojczyzny.

- Proces integracji nie był łatwy. Trzy zabory, różne systemy, rozwiązania prawne, granice dzielące terytorium obcych imperiów…- Bardzo ważne było zintegrowanie ludzi i mądre wciągniecie ich do służby państwu. Przecież mieliśmy np. żołnierzy, oficerów i generałów służących w trzech różnych armiach. Walczących ze sobą. Trzeba było z nich stworzyć jedną armię, odsuwając na bok to, co było kiedyś. Mieli różne doświadczenia, które trzeba było mądrze wykorzystać. Chociażby trzeba było stworzyć wywiad z ludzi, którzy wcześniej stali po przeciwnych stronach barykady. To się udało.

- Sytuacja międzynarodowa była dla nas bardzo korzystna.
- Bardzo. Wielkie państwa zazwyczaj upadają w wyniku wojny. Powstają wtedy nowe organizmy. Tak było po I wojnie światowej, którą w zasadzie przegrali wszyscy zaborcy. Niemcy przegrali, Austro-Węgry się rozpadły, w Rosji wybuchła rewolucja. Idealna sytuacja, a ponieważ Polacy wciąż mieli wielkie aspiracje do odbudowy swojego państwa, dobrze wykorzystaliśmy okazję.

- Jednak 11 listopada 1918 r. to również początek wielu wojen o kształt granic II Rzeczpospolitej. W praktyce walczyliśmy ze wszystkimi sąsiadami.
- Zgadza się. Spory graniczne mieliśmy prawie ze wszystkim sąsiadami, oprócz Rumunii. Z Ukraińcami walczyliśmy o Lwów, Powstanie Wielkopolskie, Powstania Śląskie, plebiscyty, spory z Litwą i Czechosłowacją czy w końcu wojna polsko-bolszewicka. Jej zaprzestanie w 1921 r. zakończyło również kształtowanie granic nowej Polski.

- Mamy co świętować.
- 100 lat temu Polacy potrafili się zjednoczyć i zbudować państwo podzielone pomiędzy zaborców przez ponad 120 lat. Działali wspólnie i bardzo skutecznie. To powód do dumy.

- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski

 

Artykuły powiązane: 

Tak świętujemy 11 listopada w Zielonej Górze

Odsłonięcie pomnika w niedzielę o 12.20, zakopanie kapsuły czasu z okolicznościowymi życzeniami, niepodległościowy bieg, marsze i rajd rowerowy, wystawy, wspólne śpiewanie hymnu – tak będą wyglądały obchody Narodowego Święta Niepodległości.

Wielki mural na wielką rocznicę

Czołg renault Ft-17, samolot myśliwski fokker E-V oraz szarżujący kawalerzysta z 1918 r. - to najnowsze „nabytki” Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie. Wszystkie znalazły się na wielkim muralu. Uroczyste odsłonięcie 11 listopada.