Za nami spotkanie w sprawie rewitalizacji śródmieścia

17 Marzec 2016
– Co z terenem po gazowni? Co z Liliowym Lasem? – pytali mieszkańcy. I Ty możesz dorzucić swoje trzy grosze. We wtorek kolejne spotkanie. Przyjdź, posłuchaj, zgłoś uwagi.

Przed tygodniem spotkanie dotyczyło rewitalizacji Gęśnika. Teraz zajęto się śródmieściem. Przez cztery godziny wiceprezydenci Wioleta Haręźlak i Krzysztof Kaliszuk oraz Małgorzata Maśko-Horyza, kierowniczka biura planowania odpowiadali na pytania mieszkańców.

– Mamy w mieście kilka dobrych przykładów. Chociażby Zaułek Artystów, przy ul. Fabrycznej, gdzie odbywa się wiele przedsięwzięć kulturalnych organizowanych przez stowarzyszenia. Takie działania służą integracji mieszkańców – mówiła wiceprezydent Haręźlak.

O inwestycjach i pieniądzach najwięcej mówił wiceprezydent Kaliszuk.

– Dzięki Zintegrowanym Inwestycjom Terytorialnym mamy pieniądze na rewitalizację. To jest ok. 50 mln zł. Do tego dołożymy ok. 10 mln zł wkładu własnego, czyli w najbliższych latach na ten cel wydamy ok. 60 mln zł – tłumaczył wiceprezydent. – Wyznaczyliśmy kilka najważniejszych zadań. Chodzi właśnie o odnowę Doliny Gęśnika, Park Tysiąclecia, plac Teatralny, plac koło filharmonii, Winne Wzgórze wokół Palmiarni. Jako miejsce rezerwowe traktujemy Park Poetów. Później chcemy do tego dołożyć Park Piastowski i okolice. Czekamy na sugestie mieszkańców.


SPOTKANIA KONSULTACYJNE

* wtorek, 22 marca, godz. 17.00

- Zespół Szkół Ogólnokształcących i Sportowych, przy ul. Wyspiańskiego 23, aula w budynku SP 10.

- skierowane do mieszkańców, w szczególności mieszkańców podobszaru B (Park Poetów).

 


Niektóre pytania i odpowiedzi z wtorkowego spotkania

- Co będzie dalej z budową przystani na Odrze w Krępie?
K. Kaliszuk: - To projekt gmin nadodrzańskich i marszałka. Część inwestycji jest zrobiona. Problemem był niski stan wody i to, że firma, która miała wykonać to zadanie, została postawiona w stan likwidacji. Teraz władze Nowej Soli, które pilotują ten projekt, muszą znaleźć nowego wykonawcę. Przystań powstanie. To ma być tylko przystań. My, w ramach odnowy Lasu Odrzańskiego, chcemy zrobić lepsze dojście do Odry, ale trzeba pamiętać, że to jest obszar objęty Naturą 2000.

- Czy rewitalizacja obejmie tereny po starej gazowni. To teren mocno zaniedbany, na którym można zrobić wiele ciekawych rzeczy. Można pomyśleć o dodatkowych atrakcjach, chociażby zbudować tężnię, o której się tyle mówi.
K. Kaliszuk: - Na razie rozmawiamy o planach na najbliższe trzy lata, program rewitalizacji potrwa dłużej. W śródmieściu wybraliśmy dwa duże zadania, to jest rewitalizacja placu przed filharmonią wraz z przebudową wejścia do budynku oraz stworzenie pl. Teatralnego wraz z rozbudową teatru. Chcemy łączyć te zadania. Dzięki temu, teatr i filharmonia, które muszą ze swoimi projektami wystartować w konkursach, będą miały większe szanse na zdobycie pieniędzy. To są nasze cele na lata 2016-18. Zakładam, że później znajdą się dodatkowe pieniądze na kolejne projekty. Będą mogły z nich skorzystać te samorządy, które sprawnie realizowały swoje zadania. Natomiast teraz, gdybyśmy chcieli się zająć byłą gazownią, to musielibyśmy określić, z czego zrezygnować. Z filharmonii, teatru, Doliny Gęśnika? Trzeba o tym myśleć w perspektywie kolejnych lat. Jeżeli będzie taka potrzeba, to można również rozmawiać o terenie byłej gazowni.

M. Maśko-Horyza: - Ten teren jest w obszarze objętym GPR i organizacje pozarządowe mogą tu realizować różne projekty.

- Czy możliwe są zmiany granic rewitalizowanego obszaru? Plac przy filharmonii jest w niezłym stanie, lepiej zrobić np. pl. Pocztowy, który jest w kompletnej ruinie.
K. Kaliszuk: - Zmiany granic oznaczają, że jak gdzieś coś dołożymy, to co innego musimy wyłączyć. Nie ma co dyskutować o granicach, ważniejsze jest, co chcemy zrobić. Na tym się powinniśmy koncentrować. Zakładamy, że na przełomie roku obszar rewitalizacji rozszerzymy o Wzgórza Piastowskie. Tam trzeba będzie znaleźć odpowiedź, czy w GPR ma też być zalew, Liliowy Las, czy ta granica ma dochodzić do skansenu w Ochli. Plac Pocztowy, jeżeli będzie taka możliwość, też będziemy chcieli zrobić. Natomiast teren przy filharmonii jest ważny, bo wspomoże przebudowę obiektu.

W. Haręźlak: - To jest bardzo ważne, bo teraz są tam nienajlepsze warunki, np. dla osób starszych, niepełnosprawnych. My tam organizujemy uroczystości jubileuszy pożycia małżeńskiego. Starszym osobom trudno jest zejść do piwnicy na kieliszek szampana. Trzeba to zmienić.

- My tutaj mówimy o odnowie placów, fontannach, scenach, tymczasem na starówce jest wiele domów, które są w koszmarnym stanie. Przez wiele lat nieremontowane. Na ten cel powinny pójść duże pieniądze. Tempo remontów budynków jest za małe. To powinno być solą rewitalizacji. Chociażby warto wymienić oświetlenie na klatkach schodowych. A my zajmujemy się wodotryskami. Na remonty starych kamienic miasto dokłada rocznie ok. 1 mln zł. To za mało. Powinniśmy robić więcej.
K. Kaliszuk: - Tutaj rozmawiamy o funduszach na rewitalizację w ramach ZIT, które chcemy przeznaczyć na rewitalizację parków, zieleni i placów. Mamy też dodatkowe pieniądze, ok. 5 mln euro, na termomodernizację. Mogą z nich skorzystać wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie. Teraz o nich nie mówimy, bo rząd nie wydał jeszcze odpowiednich rozporządzeń.
Dokładamy do remontów zabytkowych kamienic i kościołów. Teraz ok. 1 mln zł. Trzeba jednak doliczyć inne wydatki, np. KTBS remontuje stare domy, przy ul. Sowińskiego. To kompleksowa rewitalizacja.

- Jestem z os. Tysiąclecia. Dbamy o swoje osiedle. Wszystkie domy były poddane termomodernizacji. Wyglądają ładnie, ale brakuje miejsc parkingowych, chodników i ulic. To też powinno być robione.
K. Kaliszuk: - Wiem, jest taki projekt. Staraliśmy się o pieniądze z zewnątrz. Teraz nie ma pieniędzy unijnych na poprawę dróg lokalnych i budowę miejsc parkingowych. Na to nie dostaniemy wsparcia. Prowadzimy taką politykę, że realizujemy inwestycje, na które możemy uzyskać dodatkowe pieniądze. Np. mamy 270 mln zł na wymianę autobusów, budowę centrum przesiadkowego i przebudowę wiaduktu, nad ul. Batorego. Do tego musimy mieć ok. 25 proc. wkładu własnego. Wkładasz 4 mln zł, masz 16 mln zł, w przypadku dróg na osiedlu - wkładasz 3 mln zł i masz dodatkowo zero. Taki jest wybór.

W. Haręźlak: - Podobne głosy mieliśmy podczas dyskusji o Dolinie Gęśnika, że odnowimy pięknie teren, tylko nie ma do niego jak dojść. Myślę, że w ramach rewitalizacji w jakiś sposób ten problem rozwiążemy, żeby było dobre połączenie osiedla z Parkiem Tysiąclecia.

- Zajmuję się zagospodarowaniem podwórek. Robimy to wspólnie z mieszkańcami. To niewielkie pieniądze. Nie będziemy robić więcej podwórek?
K. Kaliszuk: - Mamy propozycję zadaszenia podwórka za galerią U Jadźki. Podajemy to jako przykład i czekamy na kolejne propozycje. Będziemy je wpisywać do GPR. Którąś zrealizujemy w tym roku. Później tę akcję będziemy kontynuować jako miasto.

M. Maśko-Horyza: - Zakładamy, że akcja „Moje podwórko” będzie polem do działania dla organizacji pozarządowych, stowarzyszeń. Rewitalizacja podwórek powinna się odbywać w ścisłej współpracy z mieszkańcami. To są niewielkie koszty.

- Liliowy Las nie jest ujęty w obszarze rewitalizacji. Dlaczego?
K. Kaliszuk: - Teraz chcemy uchwalić Gminny Program Rewitalizacji oparty na obszarze wyznaczonym w poprzednich dokumentach. To ułatwi nam szybkie działania tam, gdzie mamy już projekty. Zakładamy, że jeszcze w tym roku przystąpimy do rozszerzenia obszaru objętego rewitalizacją o Wzgórza Piastowskie. Do dyskusji jest, gdzie będą przebiegać granice GPR. Może znaleźć się w nim też Liliowy Las. Będziemy o tym rozmawiać. Najpierw wyznaczymy obszar i zaraz będziemy dyskutować, co tam chcemy zrobić. Na przykład, współpracując z Cottbus, w ramach Europejskiej Współpracy Terytorialnej (EWT), chcemy rozbudować minizoo. Również w ramach współpracy z Cottbus odnowimy park w Zatoniu wraz z zabezpieczeniem ruin pałacu.

- Czy urząd ma zamiar zatrudnić osobę odpowiedzialną za rewitalizację?
K. Kaliszuk: - Nie. Zajmować się tym będzie pani Małgorzata Maśko-Horyza, która jest bardzo kompetentną szefową biura planowania. Nie można oddzielać planowania od rewitalizacji. To trzeba robić wspólnie.

- Mówi się o stworzeniu pl. Teatralnego pomiędzy pl. Matejki i al. Niepodległości. Czy będą one ze sobą połączone?
M. Maśko-Horyza: - Tak, powstanie ciąg pieszy pomiędzy pl. Matejki i al. Niepodległości. Chcemy stworzyć nowe miejsce, gdzie ludzie będą się mogli spotykać.

- Kiedyś na pl. Matejki był mural na domach przedstawiający panoramę Zielonej Góry. Może warto wrócić do tego pomysłu?
M. Maśko-Horyza: - To dobra podpowiedź. Odnotujemy to we wnioskach. Przydałby się taki powrót do tradycji.

- Czy planowane są działanie porządkujące wygląd reklam w śródmieściu?
K. Kaliszuk: - Pracują nad tym radni.

- Powinniśmy zwracać uwagę na działania kulturalne, nie tylko te organizowane przez instytucje. Jeśli powstają sceny letnie, to powinny być dostępne dla stowarzyszeń. Jak miasto będzie je wspierać? (ten temat wywołał długą dyskusję).
K. Kaliszuk: - Będą dostępne. Po to je robimy. Miasto w konkursach na różne działania kulturalne będzie preferować te, które dotyczą terenów rewitalizowanych. To też będzie argument w różnych innych zewnętrznych konkursach. Powinniśmy też stworzyć podręcznik, jak pozyskiwać zewnętrzne fundusze. Mam nadzieję, że stowarzyszenia podzielą się swoimi doświadczeniami.

- Z jednej strony, miasto planuje rewitalizację Doliny Gęśnika, z drugiej strony - sprzedaje działki pod zabudowę jednorodzinną. Dlaczego?
K. Kaliszuk: - Budownictwo zajmuje tylko niewielki fragment tego obszaru. Zgodnie z planem przestrzennego zagospodarowania większość tego terenu to obszary zielone i nic się tutaj nie zmieni. Tereny zielone to ok. 20 hektarów.

(tc)

Artykuły powiązane: 

KONSULTACJE. Porozmawiajmy o rewitalizacji

Idziesz z dzieckiem przez Park Tysiąclecia, nagle ktoś cię zaczepia i pyta, co zmienić w okolicy. To prawdopodobnie ankieter. Zatrzymaj się i porozmawiaj, co można zmienić w naszym mieście. Od poniedziałku rozpoczynają się konsultacje dotyczące rewitalizacji.