Wataha dopadła rywali w końcówce

19 Październik 2018
Ostatki z rugby w Zielonej Górze. W ostatnim meczu przed własną publicznością Wataha RC pokonała Spartę Jarocin 24:22. W ten weekend zielonogórzanie kończą sezon wyjazdowym meczem z Arką Rumia.

Podopieczni Pawła Prokopowicza gonili zespół z Jarocina niemal przez całe spotkanie. Do przerwy goście prowadzili 17:13. W drugiej połowie nieustanna pogoń została zwieńczona sukcesem, dwie minuty przed końcem. Decydujące punkty zdobył Filip Fleury. – Ten mecz mógł się podobać kibicom, bo był na noże do samego końca. Większość czasu goniliśmy, pokazaliśmy ambicję i chęć wygranej, może mieliśmy jej nawet trochę więcej niż rywale – przyznał Filip Wielgosz, jeden z liderów zielonogórzan.

– Sparta to groźny, dynamiczny, młody przeciwnik. My jednak też mieliśmy swoje atuty, które wykorzystaliśmy. Nakładaliśmy sporą presję w obronie, wykorzystując atut swojego boiska – cieszył się P. Prokopowicz, grający trener Watahy. Spotkanie stało na wysokim poziomie i było idealnym zwieńczeniem sezonu w Zielonej Górze. Watahę czeka jeszcze wprawdzie mecz w Rumii z Arką, ale już wiadomo, że zielonogórzanie zakończą I-ligowy sezon na 3. miejscu. – Przed sezonem byłby to szczyt naszych marzeń, a bardzo szybko okazało się, że przez długi czas byliśmy liderem – dodał trener. Apetyty urosły, ale końcówka rundy zasadniczej i play-offy były już słabsze. – Weszliśmy z hukiem i to nas troszkę chyba zgubiło i rozleniwiło – wyznał Wielgosz. Założenia zostały jednak spełnione i zielonogórzanie uplasowali się na podium. – Dużo pracy jeszcze przed nami, trzeba podchodzić z szacunkiem do każdego przeciwnika – zakończył Wielgosz.

(mk)