W święta nie odmówi pierogów

21 Grudzień 2017
Marcin Bodnar, kickbokser Fight Clubu Zielona Góra, dostarczył fanom sportów walki wiele radości podczas gali Makowski Fighting Championship. Zielonogórzanin w Nowej Soli nie dał szans swojemu rywalowi, nokautując go już w pierwszej rundzie pojedynku!

Bodnar po raz szósty wyszedł do ringu na gali Makowski Fighting Championship. Na imprezach organizowanych przez Tomasza Makowskiego w Zielonej Górze i Nowej Soli pojawiają się klasowi zawodnicy, którzy są w stanie zagwarantować walki na wysokim poziomie. Podczas ostatniej gali rywalem zawodnika Fight Clubu Zielona Góra był Słowak Tomas Klimacek. Bodnar nie dał szans swojemu rywalowi, wygrywając przez nokaut w pierwszej rundzie. Cios na wątrobę zakończył pojedynek na zasadach K1. - Cały game plan został wykonany. Jestem bardzo zadowolony. Z moim trenerem oglądaliśmy jego walki, wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Wyszło tak, jak sobie zaplanowaliśmy – ocenił popularny „Siwy”. To trzecia zawodowa walka Bodnara w tym roku. Zdecydowanie najlepsza. - W kwietniu walczyłem w Niemczech i tam przegrałem, później miałem pojedynek, we wrześniu, w Zielonej Górze, gdzie zremisowałem, na zakończenie roku wygrałem i to w fajnym stylu, więc jestem bardzo zadowolony – dodał.

Teraz przed zielonogórzaninem odpoczynek i upragnione święta. - Nie odmówię sobie niczego! Ani pierogów, ani rybki. U mnie królują pierogi. Od małego najbardziej się tym zajadałem. Jak usiądę, to na dzień dobry z 10 zjem, później zobaczymy, jakie będą możliwości – śmieje się Bodnar, który ma też już noworoczne postanowienia. „Siwy” chce kopać więcej i mocniej. Najlepiej tak, jak robi to jego idol Rico Verhoven. Holender to mistrz świata w wadze ciężkiej, który nosi przydomek „Książę Kickboxingu”. - Zawsze go podglądam. Mamy podobne warunki wzrostowo-wagowe. Staram się podpatrywać jego ruchy, bo jest on naprawdę fenomenalny. Na pewno kopanie to priorytet, trenerzy mnie zawsze za to ganiali i będę chciał te kopnięcia podszlifować.

(mk)