Prezydent pisze do posłów o podwyżkach

4 Listopad 2016
- Protestujący pracownicy jednostek samorządowych oczekują podwyżek, które bez wsparcia parlamentarzystów, a szczególnie administracji rządowej, są nie do spełnienia – twierdzi prezydent Janusz Kubicki i zwraca się o pomoc do lubuskich parlamentarzystów.

Senatorowie i Posłowie
Rzeczpospolitej Polskiej z województwa lubuskiego

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom pracowników miasta Zielona Góra, reprezentowanym przez organizacje związkowe działające w różnorodnych jednostkach, zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie działań w zakresie zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych na podwyżki pracowniczych płac. Chciałbym dodać, iż popieram ich starania w całości. Myślę, że sytuacja, jaka ma miejsce w Zielonej Górze, jest również w innych jednostkach samorządu terytorialnego.

Pominięci pracownicy oświaty

Pragnę tym listem zwrócić uwagę lubuskich parlamentarzystów na fakt, iż w budżecie państwa w kwotach przekazywanych lokalnym samorządom, w tym także zielonogórskiemu, nie ma zabezpieczonych środków, które pozwoliłyby mi, prezydentowi największego w regionie miasta wojewódzkiego, zaplanować w miejskim budżecie realnych środków na podwyżki wynagrodzeń. Pracownicy oświaty po raz kolejny zostali pominięci w zakresie regulacji płacowych w budżecie. Jest to zjawisko niepokojące i budzące wiele kontrowersji. Od kilku lat nie było żadnych regulacji płacowych w obrębie tej grupy zawodowej. A przecież pracownicy oświaty to nie tylko nauczyciele, to również kucharki, pomoce kuchenne, księgowe, kadrowe, sekretarki, woźni, informatycy, sprzątaczki i wielu innych. Pracownicy Ci w pełni zasługują na to, aby również uczestniczyć w podziale wzrostu gospodarczego.

Pragnę również nadmienić, iż protestujący pracownicy jednostek samorządowych oczekują ode mnie zapewnienia podwyżek, które jednak bez wsparcia parlamentarzystów,  szczególnie administracji rządowej, są nie do spełnienia.

Przygotowując projekt budżetu miasta Zielona Góra na rok 2017, dbając o prawidłowość wydatkowania środków publicznych, nie jestem w stanie wyasygnować większych środków na realizację postulatów zielonogórskich organizacji związkowych.

Pracownicy są coraz bardziej niezadowoleni

Korzystając z okazji, pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż od wielu już lat brakuje rządowej zgody, poprzez przekazywanie większych środków finansowych, na waloryzacje wynagrodzeń pracowników administracji lokalnej, co powoduje coraz większe niepokoje i niezadowolenie również podległych mi pracowników. 

Jako prezydent miasta Zielona Góra, od trzech lat prowadząc coroczne negocjacje z organizacjami związkowymi,  byłem w stanie wyasygnować z budżetu miasta łącznie około 30 mln zł  na waloryzację wynagrodzeń.  Pozwoliło to na zwiększenie wynagrodzeń o około 500 zł na jeden etat przeliczeniowy. Oczywistym jest, co wielokrotnie publicznie podkreślałem, że chciałbym, by pracownicy administracji publicznej mieli corocznie zagwarantowane wystarczające środki na podwyżki. Pragnę, aby ich wynagrodzenia były takie jak w sektorze przedsiębiorstw, ale do tego brakuje bardzo wiele.  

Administracja rządowa, realizując szereg swoich zadań, powierza ich wykonanie samorządom lokalnym, corocznie zwiększając zakres pracy samorządowych pracowników bez zabezpieczania odpowiednich środków finansowych na ich wynagrodzenia. To wyłącznie my, kierujący lokalnymi samorządami, mamy zapewniać godne zarobki naszym pracownikom?

Ustawy uderzają w ludzi

Pragnę przypomnieć, iż jako samorządowcy już wielokrotnie przedstawialiśmy swoje krytyczne uwagi do projektów ustaw, które doprowadziły do utraty dochodów przez jednostki samorządu terytorialnego. Konsekwencją utraty dochodów był brak  podwyżek wynagrodzeń pracowników. Aby zrekompensować te straty, został przygotowany  i wniesiony pod obrady Sejmu „Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego”. Jest on obecnie procedowany przez Sejm – druk nr 24. Ustawa ta ma na celu, aby zwrócono samorządom to, co zastało zabrane przez Sejm przy wcześniejszych zmianach ustaw. Wszystkie straty są  tam dokładnie pokazane i wyliczone. Każdorazowa zmiana w podatku PIT, CIT, VAT czy podatku do nieruchomości skutkowała utratą miliardów złotych dochodów dla samorządów. Ale to nie tylko zmiany w podatkach, to również przekazywanie zadań bez zabezpieczenia odpowiedniego poziomu finansowania.  Można kolokwialnie powiedzieć, iż to pracownicy samorządowi sfinansowali  z własnej kieszeni  wiele „pomysłów” Sejmu i rządu. Nie chcę tu wspominać o corocznych zmianach w systemie oświaty, które skutkują zwiększonymi wydatkami ponoszonymi  przez samorząd (przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja). Jeden rząd przez kilka lat zastanawiał się - kiedy 6-latki pójdą do szkół, kolejny podjął decyzje o powrocie 6-latków do przedszkoli. Tylko nikt nie zadał sobie trudu, aby zapytać się nas, samorządów, kto za to zapłaci.

Chcę tylko to, co nam zabrano

Dlatego też apeluję do Parlamentarzystów - jako samorządowiec nie chcę niczego więcej, tylko tyle, ile nam zabrano. Moje zobowiązanie jest proste - w przypadku uchwalenia proponowanej przez nas ustawy, wszystkie dochody, które będą rekompensatą za utracone pieniądze, przeznaczę na podwyżki dla pracowników. Wiem, że Sejm potrafi przyjąć różne ustawy na jednym posiedzeniu i że potrzebuje na to zaledwie kilku dni, nie będę podawał przykładów, bo jest ich zbyt wiele i dobrze je Państwo znają. Mówiąc kolokwialnie - „Jak się chce, to można”. Proszę Was wszystkich w imieniu pracowników jednostek Miasta Zielona Góra - zróbcie to, nie czekajcie już dłużej. Pracownicy jednostek samorządowych również zasługują na szacunek i godne wynagrodzenie.

Licząc na Państwa wsparcie, zapewniam: pozostaję do Państwa dyspozycji celem omówienia szczegółowo poruszonego przeze mnie problemu.

Janusz Kubicki
Prezydent Zielonej Góry

* Tytuł, śródtytuły i lead pochodzą od redakcji