Oświata czeka na prezydencki podpis

4 Styczeń 2017
Rodzice uczniów oraz nauczyciele z likwidowanych gimnazjów z lękiem spoglądają w przyszłość. Mówili o tym otwarcie podczas grudniowej sesji rady miasta.

Krzysztof Ostrowski reprezentował Radę Rodziców z Gimnazjum nr 7. Jego wystąpienie sprowadzało się do trzech pytań. Pierwsze – czy miasto zabezpieczyło pieniądze na przekształcenie dotychczasowych gimnazjów w szkoły podstawowe? Drugie – kiedy poznamy nową sieć szkół w mieście? I trzecie pytanie – dlaczego władze miasta skierowały prywatnego przedsiębiorcę na oględziny Gimnazjum nr 7, czy budynek tej szkoły nie będzie już miastu potrzebny.

Reakcja wiceprezydent Wiolety Haręźlak była natychmiastowa: - Dementuję i zaprzeczam. Nie było żadnego spotkania z kimkolwiek w sprawie oględzin czy wynajmu gimnazjum. Nie mogło być o tym mowy, bo to miejski majątek.

Pytanie delegata rady rodziców, te dotyczące pieniędzy na sfinansowanie procesu likwidacji zielonogórskich gimnazjów, spotkało się ze znacznie spokojniejszą reakcją.

- Minister Anna Zalewska zapowiada rządową pomoc na rzecz przekształceń. Ile będzie tych pieniędzy i wedle jakich kryteriów będą przyznawane, oficjalnych danych wciąż brak. Mówi się tylko o kwocie 100 tys. zł na placówkę. Jeśli te ciche zapowiedzi się potwierdzą, będziemy mieli duży problem, bo zabraknie ministerialnych pieniędzy na zakup ergonomicznych mebli do klas oraz na wyposażenie laboratoriów i pracowni.

Pytanie o sieć szkół spotkało się z krótką odpowiedzią: - O tym decyduje kurator oświaty.

Głosy nauczycieli Gimnazjum nr 1 miały zupełnie odmienny charakter. Występujący w imieniu rady pedagogicznej tej szkoły, dyrektor Roman Łuczkiewicz zaproponował, aby zamiast lokowania w budynku jego gimnazjum kilkunastu oddziałów przedszkolnych, budynek ten powinno się przeznaczyć na ośmioklasową szkołę podstawową.

- W naszej szkole jest bardzo dobra baza sportowa i dydaktyczna, mamy świetny zespół nauczycieli, na terenie szkoły nie ma infrastruktury dla przedszkolaków, tylko dla starszych dzieci. Szkoda byłoby doprowadzić do rozproszenia majątku szkoły i jej zespołu nauczycielskiego - przekonywał R. Łuczkiewicz.

W podobnym duchu wypowiadali się inni nauczyciele, proponując własny model przekształceń, który miałby zapewnić obu placówkom przetrwanie dotychczasowych zespołów pedagogicznych.

- Wasza propozycja jest ciekawa, warto się głębiej pochylić nad jej szczegółami. Zaprosimy Was na styczniowe obrady komisji oświaty rady miasta, jeśli tylko prezydent Duda podpisze ustawę inicjującą zmiany w oświacie, wtedy wspólnie przeanalizujemy wszystkie za i przeciw – zaproponował Grzegorz Hryniewicz, szef komisji oświaty i edukacji rady miasta.

Propozycja została przyjęta.

(pm)