Nie oceniaj książki po okładce

25 Październik 2018
To hasło Żywej Biblioteki, która w sobotę - tylko na kilka godzin - udostępni swe zasoby czytelnikom. Wypożyczą oni książki, w których nie ma stron, ale jest opowieść. Zakonnicy, policjanta, geja...

Żywa Biblioteka tylko sposobem funkcjonowania przypomina typową wypożyczalnię książek. Jej księgozbiór zgromadzony jest w magazynie (tym razem jego rolę spełni czytelnia ogólna Biblioteki Norwida), czytelnik wyboru lektury dokonuje na podstawie opisów umieszczonych w systemie bibliotecznym, wypożycza ją po dokonaniu wpisu w karcie czytelniczej, choć tylko na około pół godziny.

- Może i trochę dłużej, jeśli wcześniej naszej książki nikt nie zarezerwował - zastrzega Sandra Stempniewska z zielonogórskiej mediateki Góra Mediów.

I na tym kończą się podobieństwa. Bibliotekarz nie wręczy tu czytelnikowi książki, ani ten nie zdejmie jej z półki. Książka podejdzie sama, na dwóch nogach, do stolika przy którym będzie można ją chłonąć. Bo Żywa Biblioteka to nie miejsce, lecz wydarzenie. Zorganizowane po to, by pomóc nam poznać inny punkt widzenia, redukować nasze uprzedzenia i budować akceptację dla odmienności. Wypożyczymy w niej tylko żywe książki, czyli ludzi. Wśród nich przedstawicieli różnych grup społecznych obarczonych stereotypami, uprzedzeniami, wykluczeniem i dyskryminacją. Podczas luźnej rozmowy z żywą książką (np. pt. „Osoba z niepełnosprawnością”, „Wydziarana” czy „Kociara”), przebiegającej w intymnej atmosferze, mamy szansę zapomnieć o etykietce, która tytułowym bohaterom towarzyszy w codziennym życiu...

- Czyli przestać oceniać książkę po okładce - wyjaśniają organizatorzy zielonogórskiego wydarzenia.

Pierwszy do akcji promującej zielonogórską Żywą Bibliotekę dołączył Adam Huszcza, ale szybko mentalnie wsparli ją również aktor Tomasz Ciachorowski, pisarz Marcin Radwański, dr Agnieszka Opalińska z drużyny 4 Żywioły, tancerze Teatru Tańca, członkowie stowarzyszenia Instytut Równości i inni.

- Przygotowania trwały przez całe wakacje, we wrześniu, aż do teraz. Ponieważ nasza Żywa Biblioteka jest częścią międzynarodowego ruchu, musieliśmy wypełnić odpowiednie procedury, no i przede wszystkim znaleźć ludzi, czyli żywe książki - mówi Anna Celmer, inicjatorka zielonogórskiego wydarzenia, która pomysłem zaraziła cały personel mediateki Góra Mediów.

Pierwszą polską Żywą Bibliotekę, która metodą spotkań i rozmowy przeciwstawia się uprzedzeniom, zorganizowano w 2007 r. w Warszawie, potem był Wrocław i kolejne miasta.

- W naszym mieście jedyna, jak na razie, odbyła się w 2011 r. - informują pracownicy mediateki. - Więc kilka miesięcy temu pomyślałam: stereotypy wciąż w nas wszystkich tkwią, zróbmy to w Zielonej Górze jeszcze raz - dopowiada A. Celmer.

I zrobili. Zasoby biblioteczne gotowe, miejsce przygotowane, karty czytelnicze również.

- Dotarły do nas głosy, że wybierają się do nas nawet mieszkańcy pobliskich miejscowości! Nie ma problemu, w razie potrzeby dodrukujemy karty czytelnicze – mówi pomysłodawczyni.

- Zapraszamy też rodziców. Gdy będą czytali, ich pociechami w kąciku dziecięcym zajmą się bibliotekarze z Biblioteki Pana Kleksa i wolontariusze - mówi S. Stempniewska.

Do udziału w wydarzeniu, które odbędzie się 27 października (sobota) zaprasza mediateka Góra Mediów oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. C. Norwida w Zielonej Górze.

Poczytasz w ludziach jak w otwartej książce.

(el)

Żywa Biblioteka zaprasza

... 27 października w godz. 15.00-19.00 do mediateki Góra Mediów w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Cypriana Norwida, przy al. Wojska Polskiego 9. W sobotę w jej zasobach znajdziesz kilkanaście „pozycji wydawniczych”: Były policjant, Siostra zakonna, Wegetarianin, Wegetarianka, Matka karmiąca, Aktywistka, Aktywista, Gej, Wydziarana, Ukrainka, Feministka, White man from South Africa (Biały mężczyzna z Południowej Afryki) – książka z lektorem, Bibliotekarz, Kobieta z niepełnosprawnością, Kierowca tira, Prawnik, Nauczycielka, Matka aktywna zawodowo, Kociarz.