Miejski ZGKiM obchodzi swoje 70-lecie

27 Maj 2016
- Przez 70 lat nasze przedsiębiorstwo zajmowało się różnymi rzeczami. Zawsze jednak pracowaliśmy dla miasta, by było ładne, czyste i zadbane. Możemy być dumni ze swojej pracy – mówi Wojciech Janka, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

- Nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić, ale często zastanawiałem się, ile owsa dziennie zjada „pracujący” koń. I odkryłem, że w pana firmie, w celu utrzymania koni w dobrej kondycji, podniesiona została norma paszy na dobę dla: koni rasy zimnokrwistej – 8 kg, rasy arabskiej – 6 kg.
Wojciech Janka, dyrektor ZGKiM: - Zapomniał pan tylko dodać, że wspomniana norma dotyczy 1951 r. Wtedy o czystość w Zielonej Górze dbało 30 zamiataczy i ośmiu woźniców. Nieczystości wywożono konnymi zaprzęgami. Na etacie byli kowale, którzy dbali o wozy i o podkowy dla koni. Dziś zwierzęta zostały zastąpione przez samochody, a kowali zastąpili specjaliści mechanicy. Świat się bardzo zmienił.

- Trochę trudno się w tym wszystkim połapać. Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej formalnie został utworzony w 1991 r. Wtedy pojawiła się nazwa ZGKiM. Tymczasem w sobotę obchodzicie… 70-lecie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. To w końcu ile macie lat?
- Oczywiście, że 70. Firma wiele razy była przekształcana, łączona, dzielona na mniejsze podmioty i znowu łączona. Zmieniano nazwy, sposób zarządzania i struktury. Jedno się przez lata nie zmieniało – mieliśmy dbać o miasto, budynki, czystość i komfort życia zielonogórzan. Dlatego za początek firmy uznajemy datę 1 czerwca 1946 r., bo wtedy formalnie powołano Zarząd Nieruchomości Miejskich, który dbał o majątek miasta. To był pionierski okres tworzenia gospodarki komunalnej i mieszkaniowej w naszym mieście. Pierwszym szefem został Brunon Borzycki.

- Wtedy zajmowaliście się wszystkim. Podlegała wam nawet łaźnia miejska.
- Zgadza się. To były lata 40. i 50. XX wieku. Zarządzaliśmy hotelami, gazownią, sprzątaniem miasta, zielenią miejską, drogami, parkami, pracownicy przedsiębiorstwa zajmowali się nawet pobieraniem opłat za gaz i elektryczność. W 1952 r. trudniło się tym 171 osób.

- Dziś liczba działalności jest mniejsza, ale pracowników o wiele więcej.
- Nie zajmujemy się już łaźnią miejską, hotelami, czy pobieraniem opłat za gaz i elektryczność. Za to dbamy np. o roślinność w Palmiarni, o Winne Wzgórze, strefę parkingową, czy od niedawna zarządzamy ogrodem botanicznym. A w porównaniu z początkiem lat 50., Zielona Góra jest dziś 4-5 razy większym miastem. Standardy są inne i oczekiwania mieszkańców również. Chcą, by było ładnie, czysto, żeby miasto było zadbane. Ulice muszą być pozamiatane, śmieci wywiezione, wszystko zrobione na czas. Dziś już nikt nie wyrzuca wszystkich śmieci do jednego kubła. Odpady są segregowane. To ogrom pracy. W firmie na etatach zatrudnione są 432 osoby. Wiele zadań, np. prace przy utrzymaniu czystości czy zieleni, zlecamy firmom zewnętrznym. To dodatkowe ok. 1.500 osób, pracujących dłużej lub krócej na nasze zlecenie.

- ZGKiM kojarzy się nam głównie z charakterystycznymi, wielkimi śmieciarkami w pomarańczowo-zielonych barwach. Natomiast na deptaku często można spotkać taki niewielki pojazd w waszych kolorach...
- To nasz najnowszy nabytek – śmieciarka przeznaczona głównie do opróżniania koszyków na śmieci.

- Tych dużych pojazdów jest więcej…
- Tak, codziennie rano, z bazy przy al. Zjednoczenia, wyjeżdża do pracy 16 zwykłych śmieciarek, cztery do odpadów selektywnych, siedem kontenerowców na odpady komunalne. Obsługuje je 80 kierowców i ładowaczy. Mamy też zamiatarki i polewaczkę. Zebrane odpady trafiają do Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Raculi.

- Zakład w Raculi był rozbudowany w 2012 r., o kolejną kwaterę składowania odpadów i sortownię. To nie koniec inwestycji. Chcecie produkować opał do kotłowni. Waszymi produktami będzie można palić w piecu?
- Będzie można, ale nie w domu. Myślimy o paliwie dla niewielkich kotłowni lokalnych. Rozmawialiśmy o tym np. z dyrekcją ośrodka sportu w Drzonkowie. Zielona Góra dobrze sobie daje radę z segregacją śmieci. Nie chcę wchodzić w szczegóły technologiczne. Chodzi o to, by ich jak najwięcej powtórnie wykorzystać. Lepiej dobrze segregować i wykorzystywać odpady, niż wciąż rozbudowywać wysypiska. Dlatego potrzebna jest dobra sortownia i możliwość wykorzystania odpadów na miejscu. Chcemy produkować energię z odpadów. Potrzebna jest nowa turbina do produkcji energii elektrycznej z biogazów. Z odpadów, które po segregacji nadają się do spalania, chcemy produkować granulat do niewielkich, lokalnych kotłowni. Teraz surowiec dostarczamy specjalistycznym firmom.

- ZGKiM, to również zarządzanie mieszkaniami i wspólnotami mieszkaniowymi.
- W zasobach mieszkaniowych, którymi zarządzamy, mieszka ok. 20 tys. zielonogórzan. Prowadzimy 535 wspólnot mieszkaniowych, w 885 budynkach. W sumie to 6.608 mieszkań. Dbamy o nie korzystając również ze środków na rewitalizację. W ostatnich pięciu latach odnowiliśmy w ten sposób 38 budynków - za 3,1 mln zł. Teraz zdobią miasto. Można to sprawdzić idąc ul. Żeromskiego.

- W sobotę, na kąpielisku w Ochli, organizujecie festyn zakładowy. Będą wyróżnienia i zabawa.
- Chodziło o taki termin, żeby pracownicy mogli przyjść z całymi rodzinami. To jest święto dla nich. Okazja, żeby się spotkać, porozmawiać, pośmiać się i podziękować za dobrą pracę. Zielona Góra to piękne miasto. Dla wielu najpiękniejsze pod słońcem. Myślę, że częściowo jest to zasługa moich współpracowników, naszej załogi. Wszystkim pracownikom, byłym i obecnym, bardzo za to dziękuję.

- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski