Falubaz pod kreską. Brakuje 2 mln!

24 Listopad 2015
- Bez dwóch zdań, klubowi żużlowemu musimy pomóc, ale powinniśmy najpierw rozważyć, czy bezwarunkowo – retorycznie pytał prezydent Janusz Kubicki podczas sesji rady miasta.

- Jak trwoga, to do Boga – komentowali radni tuż przed rozpoczęciem wtorkowej sesji rady miasta. Ta niezbyt miła uwaga dotyczyła władz Zielonogórskiego Klubu Żużlowego, które już za moment miały przybliżyć radnym sytuację finansową klubu.

Już na starcie radni pokłócili się o moment, kiedy żużlowi działacze będą mieli prawo głosu.

- Nie wiedzę żadnego powodu, aby rada miasta już pierwszy punkt swego posiedzenia poświęcała prywatnemu klubowi sportowemu. Inni mieszkańcy muszą czekać na prawo głosu aż na koniec sesji, ta sama zasada powinna dotyczyć ZKŻ – protestował Andrzej Brachmański, klub Zielona Razem.

Jego wniosek przepadł. Rada większością głosów zadecydowała o pierwszeństwie problemów żużla. Najwięcej informacji o kondycji finansowej klubu dostarczył członek zarządu ZKŻ, były radny, Kamil Kawicki. Prezes klubu, Andrzej Napieraj ograniczył swoje wystąpienie do zdawkowych podziękowań , by prawie natychmiast przekazać miejsce za mównicą swemu podwładnemu.

Kamil Kawicki mówił szybko i zgrabnie. Zaczął od uroczystej frazy: - Nie przyszliśmy po jałmużnę, nie chcemy żadnej wojny z miastem. Przyszliśmy prosić o jednoznaczną deklarację pomocy w przyszłym roku i następnych latach.

Klub żużlowy, według mówcy, znalazł się w najtrudniejszym momencie w całej swojej historii.

- Mamy dziurę budżetową sięgającą dwóch milionów zł. Jeśli w trakcie najbliższych 72 godzin nie znajdziemy pozytywnego rozwiązania, klub będzie musiał ogłosić bankructwo – ostrzegł K. Kawicki.

Wystąpienie przedstawiciela ZKŻ obficie było nasączone podziękowaniami i wyrazami wdzięczności pod adresem miasta i jego władz.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z miastem. ZKŻ zdobywał wielokrotnie mistrzowskie tytuły, w dużej mierze dzięki wsparciu finansowemu miasta, prosimy o kontynuację tej życzliwej dla ZKŻ współpracy – postulował  K. Kawicki.

Oczywiście, nie mógł uciec od odpowiedzi na pytania o źródła dziury budżetowej w ZKŻ.

- To splot wielu niekorzystnych dla klubu okoliczności. Przegraliśmy kilka ważnych turniejów żużlowych, pojawiła się fatalna seria złamań i innych przypadłości zdrowotnych naszych czołowych zawodników. To wszystko razem wpędziło klub w poważne tarapaty finansowe – tłumaczył członek zarządu ZKŻ.

I wreszcie rzucił: - Jeśli do końca listopada nie rozwiążemy problemu zaległych honorariów dla naszych byłych i obecnych zawodników, nie dostaniemy koncesji klubowej na 2016 r.

Dyskusja radnych nad sytuacją klubu żużlowego od razu zaczęła zmierzać w stronę udzielenia wsparcia finansowego. Tę fazę dyskusji najpełniej podsumował prezydent Janusz Kubicki.

-  Bez dwóch zdań, klubowi żużlowemu powinniśmy pomóc, już podjąłem decyzję o rozpisaniu konkursu na dotację dla ZKŻ i klubu koszykarskiego na przyszły rok. Ale warto rozważyć, czy nasza pomoc powinna być bezwarunkowa – retorycznie pytał prezydent

Sugestia zawarta w prezydenckim pytaniu została wzmocniona przez trzech inicjatorów przyjęcia oświadczenia rady o gotowości miasta do świadczenia długoterminowej pomocy na rzecz ZKŻ. Filip Gryko, klub Zielona Razem, Robert Sapa, klub PO, oraz Piotr Barczak, klub PiS, zaproponowali, ustami Roberta Sapy, tzw. autopoprawkę , na podstawie której oświadczenie radnych zostało uzupełnione o dwa warunki. Po pierwsze, pomoc miasta będzie, ale tylko wtedy, gdy pozwolą na taki gest budżetowe możliwości miasta. I drugi warunek: władze ZKŻ powinny dokooptować przedstawiciela miasta do rady nadzorczej klubu. Przypomnijmy w tym momencie, że ZKŻ jest spółką akcyjną należącą do stowarzyszenia żużlowego o takiej samej nazwie.

Poprawione oświadczenie rady zostało przyjęte większością głosów, tylko dwóch radnych zagłosowało „przeciw”.

Tuż po głosowaniu zapytaliśmy Kamila Kawickiego, jaka będzie odpowiedź ZKŻ, zwłaszcza na ostatni postulat radnych.

- Nie mogę wypowiadać się za statutowe  władze klubu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ja, osobiście, jestem otwarty na tego typu propozycje – dyplomatycznie zadeklarował członek zarządu ZKŻ.

(pm)